Zeszły sezon pokazał nam, że najdrożsi obrońcy mogą dać tony punktów, a wciąż będą tańsi od kolegów z pomocy czy ataku. W tym sezonie może być podobnie. Których obrońców premium warto rozważyć przed GW1 Fantasy Premier League?

Ten tekst jest kolejną częścią naszego przedsezonowego cyklu tekstów o FPL!

 

Polecamy także najnowszy odcinek Hot or Not? – naszej serii materiałów o FPL. Omówiliśmy wnioski nasuwające się po tegorocznych sparingach. Wystarczy kliknąć poniższą grafikę:

W zeszłym sezonie tylko dwóch piłkarzy zrobiło lepszy wynik punktowy od Trenta Alexandra-Arnolda (206 punktów). Jeśli weźmiemy Top 10 kampanii 2021/2022, to na liście będziemy mieć aż 4 obrońców. Fantasy Premier League opiera się na ofensywnych defensorach. Wiemy, ile z przodu Liverpoolowi dają wspomniany Trent i Andrew Robertson. To samo tyczy się Joao Cancelo i Manchesteru City czy wahadeł Chelsea. Swoje momenty w minionym sezonie mieli także Matty Cash czy Matt Doherty. Środkowi obrońcy z czołówki także mogą być super opcjami. W końcu Laporte czy van Dijk oferują pewny skład, sporą liczbę czystych kont, a i po stałym fragmencie gry mogą coś dorzucić z główki.

Promocje i must-have’y w obronie

Administratorzy Fantasy Premier League byli szczodrzy w tym roku. Gdy większość graczy zastanawiała się, czy taki Alexander-Arnold zdrożeje tylko do 8.0, czy może do 8.5, , ten kolejny sezon zaczyna z 7.5. Robertson? To samo. Cancelo zdrożał aż o 1.0, ale 7.0 to i tak chyba odpowiednia cena. Zwłaszcza że w zeszłym sezonie do dobrej gry zaczął dokładać zwroty z przodu. Reece James i Ben Chilwell, którzy już pokazali, że gdy rywale dadzą im trochę swobody, mogą zrobić dwucyfrówki, kosztują zaledwie 6.0. Tyle promocji, że aż żal nie skorzystać.

Czy są jakieś must-have’y? Jak zawsze są, ale polecałbym zacząć z minimum trójką obrońców premium. I to takich full premium, czyli 6.0 i więcej. Optimum to pewnie czwórka, ale niektórzy pewnie od razu zaczną z piątką obrońców. I nie będzie to głupi pomysł. Skoro drożsi obrońcy punktują lepiej od jeszcze droższych pomocników, to może warto zacząć od razu z 5-3-2 lub 5-4-1?

Skoro są tańsi, niż zakładano, to lepiej nie marnować okazji. Choć Alexander-Arnold ma blisko 55% posiadania to dalej jest to o 45 punktów procentowych mniej, niż w trakcie sezonu będzie miał w czołówce rankingu. Warto korzystać, póki jeszcze można na tym zyskać.

Obrońcy 7.0 i więcej

Liverpool zaliczył 21 czystych kont w zeszłym sezonie. Do tego turbo ofensywne boki obrony, które zazwyczaj rzadko rotują. Brak obrońcy The Reds na start to proszenie się o kłopoty i okolice 3 miliona w overallu po pierwszych kolejkach.

Obronę zacząłbym budować od Alexandra-Arnolda (7.5). Tak jak już wspominałem, nie warto marnować takiej promocji. 2 gole i 12 fantasy asyst w zeszłym sezonie. Wykonuje rzuty rożne i wolne. Równie udany sezon, a może nawet lepszy, miał Andy Robertson (7.0). 3 gole i 11 asyst, także wykonuje część kornerów oraz wolnych, ale raczej tych, gdzie będzie szukać dośrodkowania, a nie strzału.

Kogo z nich wybrać? Najlepiej obu. Sam zastanawiam się, czy nie dołożyć Robbo do Trenta, ponieważ może dać lepsze punkty niż np. Luis Diaz. Gdybym miał wybrać jednego, to droższego Anglika. Oprócz posiadania (55% do 10%) Trent wygrywa z Robertsonem w większości statystyk. W zeszłym sezonie miał więcej wykreowanych szans (90 do 55, najwięcej w lidze wśród obrońców), kluczowych podań (78 do 45, najwięcej w lidze wśród obrońców), minut na wykreowaną sytuację (32 do 45, znów najwięcej w lidze wśród defów) czy Expected Goals Involvement (15.91 do 7.15, znów najwięcej). Póki Anglik nie zaliczy zjazdu formy, a Szkot wzrostu to szkoda wymieniać jednego na drugiego.

Do Trenta lub duetu obrońców Liverpoolu warto dorzucić Joao Cancelo (7.0). Dla Portugalczyka zeszły sezon był przełomowy pod względem liczb. Zaliczył 11 asyst, dorzucił jednego gola. Nawet przy skromnych wygranych City, kiedy nie dorzucał nic z przodu, potrafił zgarnąć pełną pulę bonusów. Nowy numer siedem City był drugi w xGI wśród obrońców w zeszłym sezonie, zdecydowanie liderował w kontaktach w ostatniej tercji, a jeśli chodzi o kreację, może i nieco odstawał od boków Liverpoolu, ale dalej był wysoko w rankingach defensorów.

Obrońcy 6.5 i 6.0

Najlepiej punktujący obrońcy w zeszłym sezonie, którzy mają teraz szóstkę z przodu, to stoperzy Liverpoolu – Joel Matip (6.0) i Virgil van Dijk (6.5). Czyste konta i pojedyncze zwroty w ataku robiły robotę, ale raczej nie polecałbym ich na start. Niewiele drożsi są o wiele bardziej ofensywni Trent i Robbo, a za podobną cenę mamy alternatywy w innych klubach. Choćby wahadła Chelsea czy stoperów Manchesteru City. Do tego w przypadku Matipa nie wiemy, czy w tym sezonie nie będzie częściej rotował Ibrahimą Konate i Joe Gomezem.

Omówiliśmy Chelsea i City, więc przejdziemy do Obywateli. Ruben Dias (6.0) i Aymeric Laporte (6.0) mogą być ciekawą alternatywą lub dodatkiem do Cancelo. Jeżeli miałbym poświęcić droższego bocznego obrońcę na rzecz tańszego środkowego, to wolałbym stracić właśnie Portugalczyka na rzecz Diasa, niż wymienić Alexandra-Arnolda na van Dijka. Tutaj przede wszystkim dochodzi rotacja, bo Pep Guardioli lubi zaczarować. Jednak zazwyczaj na początku sezonu zmian w trakcie meczu nie ma. Dopiero po kilku spotkaniach z rzędu z 90 minutami w nogach można obawiać się zmiany w przerwie lub przed tą słynną 60. minutą. Cancelo rzadko rotował w zeszłym sezonie, ale często kontuzjowany był Kyle Walker, więc nie było alternatyw dla Portugalczyka. Zdrowy Walker i potencjalny transfer Cucurelli mogą napsuć nam krwi, ale dalej na szczycie podium stawiałbym Cancelo, a dopiero potem Diasa.

Ostatnimi obrońcami za 6.0 są Ben Chilwell i Reece James. Tutaj rozważyłbym przynajmniej jednego, bo kalendarz jest niezły, a wysoki sufit angielskiego duetu może nam zapewnić udany start, jeśli z miejsca ruszą do strzelania i asystowania. Prawy wahadłowy był w czołówce statystyk zeszłego sezonu, ustępując zazwyczaj tylko duetowi z Anfield. Chilwell również prezentował się świetnie, dopóki nie uszkodził więzadeł. Minusy? Nie ma już Rudigera, a Koulibaly dopiero się zgrywa, więc czyste konta nie są taką oczywistością, jak wcześniej.

Do tego istnieje ryzyko, że brak wzmocnień środka obrony może spowodować to, że James od czasu do czasu zagra jako prawy środkowy obrońca. Na wahadło wskoczy wtedy Hudson-Odoi lub Chelsea przejdzie na czwórkę z tyłu, a ze standardowych bocznych obrońców będziemy mieć mniej pożytku, niż z wahadeł. No i te dwa pierwsze sparingi… Wiadomo, mecze towarzyskie przed sezonem to żaden wyznacznik formy, ale lepiej mieć piłkarzy, którzy notują niezły presezon. Za takowy nie uznamy średniego meczu z Charlotte i fatalnego spotkania z Arsenalem.

Obrońcy 5.5

Defensorów za 5.5 w tegorocznym Fantasy Premier League mamy ledwie piątkę. I w zasadzie prócz jednego wyboru nie ma co o nich długo się rozpisywać. Koulibaly, Thiago Silva i Marcos Alonso przegrywają z wahadłami Chelsea. Do tego ten ostatni może odejść z klubu albo zostanie zmiennikiem Chilwella. Thiago Silva może i starzeje się jak wino, ale we wrześniu skończy 38 lat. Zatem w jego wypadku nie zakładamy raczej gry w każdym możliwym meczu. Koulibaly z kolei powinien być pewniakiem, ale nie oferuje nic z przodu. Od sezonu 2018/19 zaliczył w Serie A tyle bramek, ile Reece James w zeszłym sezonie Premier League (5). Nawet gdybyśmy chcieli podwoić obronę Chelsea dla samych czystych kont, lepszym wyborem powinien być bramkarz Mendy za 5.0.

Kolejnym 5.5 jest John Stones, ale ten pewnie będzie rezerwowym w City, więc przejdźmy do jednego z największych hotów tego sezonu, czyli Ivana Perisicia. Zaraz po odpaleniu gry Chorwat był w czołówce posiadania. Teraz spadło ono już do „zaledwie” 33%. Doświadczony wahadłowy ma ogromny ciąg na bramkę (w zeszłym sezonie 8 goli i 7 asyst w 35 meczach Serie A), ale ma sporo czerwonych flag. Pierwsza to zdrowie. 33-latek raczej nie miał większych problemów z kontuzjami, a liczba minut w zeszłym sezonie sugeruje, że jego kondycja nie jest problemem. Jednak pod koniec sezonu doznał urazu łydki, przez co stracił część presezonu. W weekend zaliczył dopiero pierwsze minuty w barwach Spurs. Nie wiadomo jeszcze, czy będzie w 100% gotowy na otwarcie sezonu.

Drugim problemem jest Antonio Conte. Włoch kocha rotować wahadłami. W swoim mistrzowskim sezonie w Interze, przy możliwości pięciu zmian w lidze, rzadko zdarzało się, że oba wahadła grały po 90 minut. I bardzo często tym pierwszym zmienianym był Perisić. Conte wydaje się lubić Sessegnona, więc nie zdziwiłbym się, jeśli Perisic schodziłby często przed 60. minutą.

Niemniej, potem zaglądamy do liczb wahadeł Spurs w zeszłym sezonie. Odkąd Conte objął Tottenham, boki obrony notują jedne z lepszych statystyk w lidze. Wysokie ryzyko, ale i wysoka nagroda. W końcu zawsze istnieje szansa, że te zmiany będą już po 60. minucie, więc Perisić może schodzić z pewnym czystym kontem. I przy innych opcjach z Spurs to chyba dalej najlepszy wybór.

Obrona 5.0

Najliczniejsza grupa. Chyba większość klubów ma w Fantasy Premier League przynajmniej jednego przedstawiciela tej półki cenowej. Z tego powodu skupimy się na tych najpopularniejszych.

  • Arsenal: Gabriel, Zinczenko i Tierney. Ten pierwszy wydaje się pewniakiem i do tego potrafi dorzucić coś z przodu. Warto dodać go do watchlisty. Zinczenko ma potencjał na granie w pomocy. Jednak przy podatności na kontuzję Tierneya obstawiam więcej minut na lewej obronie. Do tego też obawiałbym się rotacji. W środku pola dalej jest Xhaka, na lewej obronie mamy wspomnianego Szkot. Do tego są tańsi White, Saliba czy Tomiyasu (jeśli zdrowy) oraz najpewniejszy Ramsdale (bramkarz 5.0). Przy kalendarzu i formie w presezonie na pewno warto go rozważyć.
  • Aston Villa: Carlos, Cash, Digne. Niby zielono na start, ale jest to złudne. Pierwsze dwa mecze są kuszące, bo to Bournemouth i Everton. Następnie mamy wyjazd do Crystal Palace, gdzie Orły są o wiele lepszą drużyną u siebie. Potem West Ham, Arsenal i City. Jeśli macie plan co zrobić z Cashem po dwóch/trzech pierwszych kolejkach to można ryzykować, ale ja sam odpuszczam. Boki obrony The Villans na pewno w którymś momencie sezonu będą super opcją. Choćby pomiędzy GW8 a GW14, gdy mają tylko jeden mecz z Big Six.
  • Chelsea/Tottenham/Manchester City/Liverpool. Ogarniemy wszystkich za jednym zamachem, bo już wiecie, jakie są najlepsze opcje z tych klubach. W Chelsea, póki Chalobah czy Azpilicueta nie wywalczą pewnego składu, to nie ma co ryzykować. W Tottenhamie prawie każdy poza Perisiciem i głębokimi rezerwowymi kosztuje 5.0. Doherty’ego i Daviesa eliminuje konkurencja (rywalizacja ze Spencem, Emersonem i prawdopodobnie Lucasem, Davies ma Lengleta i leczy na dodatek drobny uraz). U Diera czy Romero problemem jest brak potencjału z przodu. Póki Anglik nie przekuje dobrych strzałów z dystansu na regularne gole, a Argentyńczyk nie ograniczy żółtych kartek, pewny skład to za mało. W City Ake jest rezerwowym, ale Walkera warto rozważyć. Jeśli Cucurella nie trafi na Etihad Stadium, to Anglik powinien zacząć sezon jako podstawowy prawy obrońca. Defensor City za 5.0 jako dodatek do popularnego Cancelo? Jesteśmy na tak! W Liverpoolu jedynym 5.0 jest Konate rotujący z Matipem.
  • Manchester United. Liczne grono 5.0, ale najlepiej na razie wypada Dalot 4.5. Jeśli już brać Czerwonego Diabła, to szkoda przepłacać za Varane’a, kiedy Portugalczyk może dorzucić coś z przodu.
  • Newcastle United: Trippier. Mam go w kilku draftach. W presezonie forma dopisuje i ma już na koncie kilka asyst. Kalendarz na start stosunkowo dobry, ale w pierwszych pięciu meczach City i Liverpool. Każdy z Big Six, tylko nie oni. Zatem pcja dla odważnych. Anglik może dać dużo z przodu, ma także rzuty wolne, ale sam nie wiem, czy zaryzykuję. W zasadzie trzeba dwa mecze z pięciu spisać na straty. Niemniej, po GW5 jak najbardziej go rozważę.

Reszta klubów zazwyczaj ma tylko pojedyncze opcje za 5.0, które przegrywają z tańszymi alternatywami. Coady w Wolves przy takim Kilmanie, Cucurella w Brighton przy Dunku lub Lampteyu czy w zasadzie większość obrony West Hamu przy Coufalu za 4.5.