Kiedy Unai Emery obejmował Aston Villę ta była na dnie. W sensie metaforycznym, jak i rzeczywistym. The Villans przegrali właśnie dwa kolejne spotkania bilansem bramkowym 0:7. Dopiero co zwolniony Steven Gerrard zostawił zespół tuż nad strefą spadkową, a piłkarzom zaczęły zaglądać w oczy najczarniejsze scenariusze. Władze klubu wiedziały, że drużyna potrzebuje wstrząsu i fachowca, który wyprowadzi ją z kryzysu. Ku zaskoczeniu wielu do Birmingham sprowadzono Unaia Emery’ego. Utytułowanego trenera, metodycznie podchodzącego do swojej pracy i mającego rękę do rozwijania piłkarzy. Oto historia o tym, jak w zaledwie kilkanaście miesięcy magik z Hondarribi pozwolił Aston Villi uwierzyć, że jest wielka i zaprosił ją do stolika z największymi angielskimi gigantami.

Kiedy Unai Emery usłyszał ostatni gwizdek sobotniego meczu z Arsenalem, poczuł ogromną ulgę, ale i satysfakcję. Wygrana z wicemistrzami Anglii zaledwie kilka dni po tym, jak The Villans pokonali Manchester City, było idealnym zwieńczeniem fantastycznej pracy, jaką wykonał na Villa Park w ostatnich miesiącach hiszpański szkoleniowiec. Jego piłkarze wygrali właśnie 15. domowe spotkanie z rzędu w Premier League, ustanawiając rekord w 149-letniej historii tego zasłużonego klubu.

Wygrana nad City w środku tygodnia była wielkim wydarzeniem, ale Emery’emu zależało przede wszystkim na pokonaniu Arsenalu. Z uwagi na swoją nieudaną przeszłość w tym klubie, ale przede wszystkim przez spotkanie, które odbyło 10 miesięcy temu. Kanonierzy wygrali wtedy na Villa Park w ostatnich minutach meczu. To spotkanie bardzo zapadło w pamięć Hiszpanowi, który uznał je za punkt odniesienia do tego, co czeka klub w następnych miesiącach.

To właśnie od porażki z The Gunners Aston Villa wygrała piętnaście kolejnych domowych spotkań, czyniąc ze swojego stadionu prawdziwą twierdzę. Rekord ustanowiony w ubiegły weekend na Villa Park jest symbolem mistycznej transformacji całego klubu, jaka wydarzyła się, od kiedy Emery postawił swoje pierwsze kroki w Midlands.

Najważniejszy tydzień

Tydzień, w którym Aston Villa najpierw mierzyła się z mistrzem, a kilka dni później z wicemistrzem Anglii, był dla zespołu kluczowy. Miał on pokazać Emery’emu i wszystkim osobom w klubie, na jakim poziomie znajduje się drużyna i czy rzeczywiście stać ją w tym sezonie na rywalizację z najlepszymi. Dlatego też przygotowania do starcia z City były nieco inne niż do pozostałych spotkań. Emery zarządził dodatkowy trening w dniu meczu, w którym jeszcze raz przećwiczono wszystkie schematy.

Okazało się to być bardzo dobrą decyzją. The Villans całkowicie zdominowali Manchester City, który oddał zaledwie 2 strzały na bramkę rywali. Dla porównania Villa oddała ich aż 22. Gospodarze kontrolowali to spotkanie od pierwszej do ostatniej minuty, a każdy z piłkarzy stanął na wysokości zadania. Na uwagę zasługiwała przede wszystkim fantastyczna postawa drugiej linii, która pod wodzą Johna McGinna rządziła na boisku.

Kilka dni później to właśnie Szkot zdobył zwycięską bramkę w starciu z Arsenalem. W tym meczu Villa nie miała już takiej kontroli, ale za to dopisywało jej szczęście. Na koniec liczyły się jednak trzy punkty i fakt, że klub z Birmingham zaczyna być traktowany jako członek wyścigu o tytuł mistrzowski.

Progres Aston Villi zarówno w ofensywie, jak i defensywie jest widoczny od kiedy do klubu przyszedł Unai Emery. Grafika: The Analyst

Zmiana nastawienia

Unai Emery jako pierwszy cel po przejściu do Aston Villi obrał sobie zmianę nastawienia zespołu. Kiedy Villa przegrywała 0:3 z Fulham w ostatnim meczu pod wodzą Gerrarda, piłkarze byli rozbici. Ollie Watkins zwołał wtedy zawodników w koło i chciał podnieść ich morale, widząc, że menedżer nie jest do tego zdolny. Emery całkowicie to zmienił. Jego metodyczne podejście do pracy i zaangażowanie na boisku treningowym sprawiły, że piłkarze uwierzyli, że mogą pokonać każdego.

– „Gracze są ze sobą bardziej zjednoczeni, to jest ich główna siła” – mówi jeden z pracowników ośrodka treningowego Aston Villi. Hiszpanowi zależało, by piłkarze mieli jak największą kontrolę na boisku. Tylko w ten sposób można pokonywać najlepsze zespoły w lidze. Oto miał też największe pretensje do swoich graczy w przegranym meczu z Arsenalem sprzed 10 miesięcy. Obrońcy po przejęciu futbolówki wybijali ją jak najdalej, zamiast starać się rozegrać do kolegi z zespołu.

Zmiana mentalność i poziomu pewności siebie znacząco wpłynęła też na rozwój poszczególnych graczy. Pod wodzą Emery’ego na fantastyczny poziom wskoczyli Watkins, Konsa i Douglas Luiz. Świetnie wyglądał także Tyron Mings, ale jego rozwój hamują kontuzje. Emery jeszcze zanim oficjalnie rozpoczął pracę w klubie, wycinał fragmenty meczów, by od pierwszego dnia pomóc każdemu zawodnikowi wskoczyć na najwyższy poziom.

Tytan pracy

Jednym z kluczowych elementów transformacji Aston Villi pod wodzą Emery’ego jest atmosfera w ośrodku treningowym. Bask w wolnych chwilach spędza czas, biegając na bieżni, oglądając przy okazji mecze najbliższych rywali. Hiszpan stara się także utrzymywać pozytywne relacje z pracownikami, zabierając ich często na kolacje oraz wspólne posiłki.

Najważniejszym aspektem jest jednak praca z zespołem. W pierwszych kilku miesiącach Emery przebywał w ośrodku treningowym nawet do godziny 22. Teraz Hiszpan pracuje głównie w godzinach 7-19. Legendarne stały się już jego odprawy wideo, które trwają nawet do 1,5 godziny. W Aston Villi nie zmienił swoich metod. Wciąż jest perfekcjonistą i zależy mu na każdym małym detalu. Widać to przede wszystkim podczas treningów.

– „Za kadencji Gerrarda trening był po prostu treningiem, natomiast Emery jest bardzo szczegółowy, tak jak był w Arsenalu. Trenuje zawodników i rozwija w każdym aspekcie oraz regularnie wzmacnia dobre nawyki na boisku treningowym – aż do momentu, gdy zaczyna to działać w trakcie meczów. Gracze uwierzą wówczas w jego metody i zaczną robić dokładnie to, o co ich prosi w każdym spotkaniu” – mówi jedna z osób pracujących w klubie.

Wyczerpujący presezon

Efekty w postaci fantastycznej dyspozycji w trakcie sezonu mają także podwaliny w odpowiednich przygotowaniach przed startem rozgrywek. Emery’emu zależało, by jego piłkarze mogli przez cały okres trwania kampanii podtrzymać odpowiednią intensywność, która pozwoli im osiągać zadowalające wyniki.

Aston Villa udała się latem na tournée do Stanów Zjednoczonych. Piłkarze i sztab szkoleniowy większość czasu spędzali na meczach, treningach i podróżach. Były to bardzo intensywne dni, które w wielu momentach wymagały od graczy maksymalnego wysiłku.

Źródła z klubu informowały, że przed ostatnim meczem sparingowym z Valencią piłkarze byli już wyczerpani przygotowaniami, ale panowała jedność i poczucie, że ten ciężki okres przełoży się na ponadprzeciętne wyniki w trakcie trwania sezonu. Emery wiedział, że jeśli piłkarze mają realizować jego plan meczowy, to muszą być w jak najlepszej kondycji fizycznej.

Unai Emery i jego najbliżsi współpracownicy stworzyli w klubie odpowiednią hierarchię, która przynosi efekty na boisku. Grafika; Własne

Odpowiednia struktura

Duży wpływ na wyniki na boisku oraz świetną aklimatyzację w nowym otoczeniu dla Emery’ego ma jego sztab i otoczenie. Jeszcze przed rozpoczęciem pracy, Hiszpan postarał się o skompletowanie najlepszego sztabu. Wziął do niego m.in. Pako Ayestarana, który w przeszłości był asystentem Beniteza w Liverpoolu. Bardzo chwalony jest także Javi Garcia — trener bramkarzy — który nawiązał świetną relację z Emiliano Martinezem.

Najważniejszą osobą dla szkoleniowca, która przybyła z nim do klubu, jest Damian Vidagany. Jego bardzo dobry przyjaciel oraz „prawa ręka”. W klubie zajmuje się zarządzaniem departamentami klubu, dbaniem o relacje z piłkarzami i agentami. Do jego obowiązków należy także praca nad transferami.

To właśnie Emery, Vidagany oraz Monchi, który dołączył do Villi kilka miesięcy temu, tworzą odpowiednią strukturę w organizacji. Cała trójka utrzymuje świetne relacje z właścicielami klubu — Nassefem Sawirisem i Wesem Edensem. Podczas jednej z przerw na kadrę panowie byli obecni na meczu drużyny NBA, w której Edens jest współwłaścicielem.

Wsparcie dla piłkarzy

Odpowiednie fundamenty są podstawą sukcesów na boisku, jak i poza nim. To właśnie stabilność, jaką klub uzyskał w ostatnich miesiącach, znacząco przyczyniły się do genialnej pracy jaką na Villa Park wykonuje Unai Emery. Do tego zalicza się także pomoc zawodnikom oraz opieka nad ich rodzinami.

Tym w klubie zajmują się Sophia Allen i Phil Roscoe. Pomagają oni zwłaszcza zagranicznym piłkarzom, którzy przybywają do klubu. Mieli oni bardzo duży wpływ na odpowiednią aklimatyzację m.in. Diego Carlosa. Brazylijczyk świeżo po transferze na Wyspy doznał poważnej kontuzji, ale klub zadbał o to, by on i jego rodzina jak najlepiej czuli się w Birmingham. Obecnie był gracz Sevilli jest jednym z liderów zespołu.

Co przyniesie przyszłość?

Ostatnie miesiące są dla kibiców klubu z Villa Park jak sen. Wielu fanów wciąż pamięta, jak jeszcze kilka sezonów temu Aston Villa grała na poziomie Championship i nie było wiadomym, gdzie będzie za kilka lat. Tymczasem klub z Birmingham świetnie radzi sobie w lidze, a w europejskich pucharach bez większych problemów wyszedł z grupy. Do tego stał się na tyle atrakcyjny, że potrafi zachęcić do przyjścia takich piłkarzy jak Pau Torres, czy też Moussa Diaby.

Władze klubu zdają sobie sprawę, że fundamenty, które wylał Unai Emery, tylko będą procentowały w przyszłości. Bodymoor Heath jest jednym z bardziej nowoczesnych ośrodków treningowych w kraju, a klub planuje w kolejnych latach zwiększyć pojemność Villa Park. Plan jest taki, by rozbudować ten obiekt do 50 tysięcy widzów (obecnie 42.000).

Unai Emery pokazał, że można pokonać najlepsze zespoły w Anglii. W ostatnich tygodniach udowodnił, że Aston Villa jest poważnym graczem i może w obecnej kampanii walczyć o najwyższe cele. Magik z Hondarribi przybył do Birmingham i pozwolił im uwierzyć. W walkę o awans do Ligi Mistrzów lub tytuł mistrzowski. Kto zabroni im marzyć? Emery już nie raz pokazał w swojej karierze, że potrafi oszukać przeznaczenie.