„Dzień jak co dzień, dzień po dniu. Wciąż się dzieje życia cud”. Słowa z legendarnej czołówki Plebanii idealnie oddają to, co w mediach wyprawia Roy Keane. Często tezy byłego piłkarza Manchesteru United są nieco przesadzone. Niemniej Irlandczyk czasami ma w stosunku do klubu z Old Trafford sporo racji. Tak było niedzielnego wieczora, kiedy postanowił w ostrych słowach podsumować konferencję pomeczową swojego następcy w ekipie Fergusona, Michaela Carricka. Irlandczyk poruszył kwestię tego, czy Anglik po zwolnieniu Ole powinien jeszcze dalej piastować swoją funkcję i podał w wątpliwość sposób doboru odpowiednich ludzi w klubie z północno-zachodniej Anglii.

Pomimo dosyć korzystnego dla Czerwonych Diabłów rozstrzygnięcia potyczki na Stamford Bridge, występ 20-krotnego Mistrza Anglii był wielce daleki od ideału. Już sam skład zespołu wprawił co niektórych kibiców w osłupienie – trzech defensywnych pomocników w postaci Freda, McTominaya i Maticia. Chelsea od początku narzuciła gościom swoje warunki i wielokrotnie zagrażała bramce De Gei. Ekipa z Old Trafford nie miała za wiele do zaoferowania w ataku, oddając zaledwie trzy strzały w ciągu 90 minut i rzadko kiedy utrzymując się dłużej z piłką na połowie przeciwnika.

Dobra postawa, jeszcze wtedy podopiecznych Carricka, przy stałych fragmentach gry oraz znakomita forma Davida de Gei dopuściła jednak do utraty tylko jednego gola. Co połączeniu z koszmarnym błędem, jaki zaraz po wznowieniu gry po przerwie popełnił Jorginho, dało to cenny punkt na trudnym terenie. A gdyby lepiej po przechwycie nieudanego wybicia Mendy’ego zachował się Fred, ekipa z Manchesteru mogłaby do swojego dorobku dopisać nawet trzy oczka.

„Nie mogę zgodzić się z niczym, co powiedział Carrick”

Michael Carrick po końcowym gwizdku przyznał w wywiadzie dla Sky Sports, że czuje lekki niedosyt, spoglądając na ostateczny rezultat potyczki. Mimo to były współpracownik Solskjaera wspominał, że jest niezwykle dumny ze swojej ekipy i tego, że potrafiła przezwyciężyć ciężką sytuację w klubie. Podkreślał, że United mieli konkretny plan na to spotkanie i chcieli je wygrać, a mentalność zawodników pozostawała jak najbardziej pozytywna. Nie zgadzał się również z decyzją Anthony’ego Taylora o podyktowaniu rzutu karnego po faulu Aarona Wan-Bissaki.

Patrząc na przebieg samego meczu, trudno się jednakże z byłym defensywnym pomocnikiem zgodzić. The Blues zdecydowanie przeważali i mogą żałować, że nie rozstrzygnęli meczu na swoją korzyść. Roy Keane, który był gościem programu Super Sunday, jasno dał do zrozumienia, że oglądał inne zawody niż były reprezentant Synów Albionu.

Nie zgadzam się ze wszystkim, co on powiedział w tym wywiadzie. Mówił o rzucie karnym. Oczywiście, że to był karny. Wszyscy to widzieliśmy, to była jedenastka.

Mówił o wysiłkach zawodników, o tym, że jest z nich dumny. Pracował z nimi przez ostatnie kilka miesięcy. Siedział w tym razem z Ole, a teraz nagle w ciągu tygodnia jest z nich zadowolony i twierdzi, że mają plan… A co z innymi meczami, które rozgrywali? Dlaczego poprzednim razem nie podejmowali maksymalnego wysiłku i nie zamykali przeciwników [w ich polu karnym]?

To nie pierwszy raz, gdy Anglik chwali swoich podopiecznych po meczu, podkreślając wagę ich zaangażowania. Podobnie miało to miejsce po spotkaniu w Lidze Mistrzów na El Madrigal z Villarrealem, które zapewniło Czerwonym Diabłom pierwsze miejsce w grupie. Raczej nie dopatruje się tu szpili w Ole, ale jak zwraca uwagę Keane, chyba coś tu nie gra. Z opinią o niesłucznym podyktowaniu jedenastki też trudno się zgodzić, bo faul na Thiago Silvie był ewidentny.

„Niektórzy muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności”

Irlandczyk nie zakończył punktowania tymczasowego szkoleniowca jedynie na karnym i kwestii zaangażowania piłkarzy w każdym ze spotkań. Roy odniósł się również do pochwał, które Carrick skierował do drużyny za jego zdaniem udany pressing. Anglik mówił po meczu o tym, że jego drużyna próbowała naciskać na rywala wysoko i przejmować kontrolę nad piłką. Przeczą temu statystyki, a idealnie obrazuje to mapa średnich pozycji piłkarzy United w pierwszej połowie ukazana powyżej.

Widzieliśmy wszystkie ich statystyki przed meczem, jeśli chodzi o pressing na drużynie przeciwnika. Są pod tym względem najgorsi w lidze. On chwali zawodników za to, że wykonują swoją pracę.

David de Gea powiedział po gwizdku, że United walczyli o wszystko, ale to jest to, co powinieneś robić każdego tygodnia. To tak, jakby ci piłkarze wybierali sobie momenty, w których są na to gotowi. Jeśli chcesz grać dla Manchesteru United i rywalizować o tytuły, robisz to tydzień w tydzień. Dzisiaj był duch i zasługują na uznanie, ale ostatecznie chcesz więcej.

Ekspert Sky Sports zwrócił również uwagę na to, że Carrick znajdował się wśród asystentów już za czasów Jose Mourinho. Od tego momentu mięły już trzy lata. Wychowanek West Hamu mógł więc mieć realny wpływ na zawodników, na taktykę drużyny, kolejne sekwencje treningowe. Kryzys, jaki dopadł Czerwone Diabły od początku października, również po części obciąża jego konto.

Siedział na ławce rezerwowych razem z Ole. Był w sztabie również z Mourinho. Nagle w tym tygodniu jest pełen uznania dla swoich graczy. To przecież są ci sami piłkarze! Nie chciałbym, aby wszyscy pracownicy wylecieli tak jak Ole. Ale niektórzy muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności, są tu już tyle lat. Czy powinni utrzymać swoje posady i współpracować z nowym szkoleniowcem? Nie chciałbym, żeby tak się stało, gdyby nie nadawali się do tej pracy.

„Idea lojalności w futbolu… Jeśli chcesz lojalności, to przygarnij sobie psa”

Pozostawienie współpracowników Ole Gunnara Solskjaera po jego zwolnieniu z obowiązków pierwszego szkoleniowca wywołało bardzo mieszane reakcje. Sam byłem przeciwnikiem takiego rozwiązania. Tym bardziej że w zeszły wtorek rano ESPN podało informację z wewnątrz klubu, która rzuca nowe światło na całą sprawę. Kością niezgody między Solskjaerem a zarządem od dłuższego czasu miała pozostawać kwestia sztabu szkoleniowego Norwega. Zawodnikom miały się nie podobać metody i ćwiczenia wprowadzone przez Carricka, Phelana oraz McKennę i swoje uwagi zgłaszali do kierownictwa. Ci chcieli wprowadzić w nim pewne zmiany, ale 48-latek jednak upierał się przy obecnych współpracownikach.

Tymczasem pożegnano jego, a resztę przynajmniej do tej chwili utrzymano. Ostatecznie ta decyzja obroniła się, nawet pomimo słabej gry. United odnieśli kluczowe zwycięstwo z Żółtą Łodzią Podwodną, potem z Chelsea również uzyskując korzystny wynik. Teraz jednak, wraz ze wczorajszą nominacją Ralpha Rangnicka pytania o przyszłość wspomnianej trójki wracają jak bumerang.

Mam nadzieję, że nominacja Rangnicka jest przełomem. Dowody będziemy mieć w ciągu najbliższych kilku lat, kiedy zobaczymy, kto przyjdzie do klubu. Wierzę, że ktokolwiek to będzie, zacznie podejmować dobre decyzje, zatrudni odpowiednich ludzi na właściwe stanowiska. A nie tylko dlatego, że ktoś może kogoś znać lub ma konkretnego agenta albo że jest porządnym facetem.

Idea lojalności w tej grze… Jeśli chcesz lojalności, to przygarnij sobie psa. Musisz iść i pracować z ludźmi, którzy są dobrzy w tym, co robią. […] Po przeanalizowaniu Manchesteru United w ostatnich latach i przyjrzeniu się bliżej zmianom, jakie przeprowadzają, niekoniecznie jestem pewien, że wybierają właściwych ludzi, tych z najwyższej półki.

Także w tej kwestii moim zdaniem Roy Keane ma 100% racji. Nominacje dla osób na istotne funkcje w klubie, byle tylko ich historia wiązała się w jakiś sposób z Old Trafford, nie sprawdziło się na dłuższą metę. Kryzys, który zawitał do drużyny Ole, zdecydowanie przerósł sztab szkoleniowy. Dwa miesiące bez żadnej poprawy gry. Kolejne kompromitujące porażki na własnym obiekcie w starciach z największymi rywalami, w dodatku w koszmarnym stylu. Niezadowolenie gwiazd i kurczowe trzymanie się tych samych nazwisk. Wydaje się, że z tego rozwiązania należy przynajmniej na jakiś czas zrezygnować i skoncentrować się w pierwszej kolejności na zatrudnieniu fachowców w swoich dziedzinach.

Ostry jak zwykle, merytoryczny jak nigdy

Ciężko jest się w wielu poruszanych kwestiach z Irlandczykiem nie zgodzić. Wiem, że Michael Carrick chciał nieco oczyścić atmosferę, wlać w swoich chłopaków trochę wiary w siebie. Miny zawodników Czerwonych Diabłów po kolejnych niepowodzeniach mówiły wszystko. Ta drużyna potrzebowała nowego rozdania, które zaraz nastąpi. Trzeba jednak przyznać, że pochodzący z Newcastle tymczasowy menedżer nieco odleciał w pomeczowej rozmowie. Sędzia musiał wskazać na 11-metr po kopnięciu Silvy przez Wan-Bissakę. Kwestia pressingu również jest mocno kontrowersyjna, bo Chelsea często rozgrywała sobie kolejne akcje, dokładnie tak, jak zakładała to przed spotkaniem.

W robotniczej części miasta Manchester muszą zajść konkretne zmiany. Jako kibic tej ekipy, mam nadzieje, że wraz z przyjściem Ojca Gegenpressingu klub obierze właściwą ścieżkę rozwoju i przestanie z niej co rusz wypadać. Co prawda, zespół znów obejmuje ktoś bez trofeów w swoim dorobku. Tym razem jest to jednak osoba, której wpływ na współczesny futbol jest niepodważalny. Oby ta listopadowa rekrutacja okazała się podwaliną pod przyszłe sukcesy United. W porównaniu do mianowania Solskjaera na menedżera na pełny etat, gdy pół świata piłki wręcz błagało zarząd o taki ruch po cudownej nocy w Paryżu, zatrudnienie Rangnicka wydaje się pierwszym tak przemyślanym ruchem ze strony Eda Woodwarda i rodziny Glazerów od dawien dawna.