Stało się. Matty Cash otrzymał polski paszport i tym samym może grać w biało-czerwonych barwach. Cały proceder wzbudził w naszych rodzimych mediach niemałą dyskusję. I tak znowu jesteśmy podzieleni na tych, co witają zawodnika Aston Villi chlebem i solą, i na myśliwych, nieufającym farbowanym lisom.

Obóz entuzjastów

Zwolennicy tej grupy twierdzą, że 24-latek to brakujący element i wniesie niesamowitą jakość na prawej flance reprezentacji Polski. Między wierszami przebija się stwierdzenie, że będzie niejako zbawcą drużyny Paulo Sousy. Podkreślają zarówno atuty sportowe, jak i te związane z więzami krwi. Popularnie już nazywany Mateusz Gotówka nie jest kimś kompletnie oderwanym od nadwiślańskiej kultury. Jego matka ma na nazwisko Tomaszewska, a dziadkowie pochodzą z Polski. O historii jego przodków jednak rozpisywało się wiele portali. Najlepszym przykładem entuzjasty w sprawie powołania Casha jest Michał Pol. Dziennikarz na swoim kanale Polsport niejednokrotnie poruszał temat zawodnika. W jednym z wrześniowych programów wypowiedział takie zdania.

Jeśli Matty Cash jest do wzięcia, trzeba go brać. On idealnie pasuje do systemu Paulo Sousy. Wahadłowy, kreatywny, bardzo dobrze grający w defensywie. Myślę, że dodałby sporo wartości jego drużynie, bo to jest naprawdę zawodnik Premier League. W tym sezonie 5 na 5 meczów w pierwszym składzie. Poprzedni sezon to 28 meczów w pierwszym składzie. (…) W ogóle nie rozpatruję tego w kategoriach, że on sobie chce coś polepszyć. On chce grać w reprezentacji na poziomie narodowym.

Trochę bardziej pragmatycznym tonem wypowiedział się Michał Żewłakow. Były reprezentant Polski nie widzi przeszkód, aby dać obrońcy The Villans szansę gry. Piłkarz ma przede wszystkim obronić się na boisku.

Przychodzi z ligi angielskiej, więc pod kątem umiejętności ma na starcie czystą kartę, trudno coś mu zarzucić. Natomiast jeśli zagra dwa-trzy słabsze mecze, coś mu nie wyjdzie, to ci, którzy mają dziś bardziej negatywny stosunek, zaczną głośno mówić swoje zdanie. U mnie to się nigdy nie zmieni: nie ma znaczenia, w jakim jest wieku, gdzie gra, jak się nazywa oraz gdzie się urodził, a to, czy broni się na boisku. Co szkodzi go sprawdzić? Choć nie jest powiedziane, że stanie się nagle gwiazdą reprezentacji i będzie pod grą cały czas.

Do fanów talentu Casha na pewno zalicza się sam selekcjoner reprezentacji, Paulo Sousa, czyli chyba najważniejsza osoba w całym zamieszaniu. Gdyby nie chciał obrońcy w swojej drużynie, to tematu paszportu w ogóle by nie było. 

Jestem szczęśliwy, bo to dla nas kolejna możliwość, kolejny zawodnik, który może nam pomóc. Jak mówiłem wcześniej, mamy grupę około 60 piłkarzy, którym obserwujemy. Jedni są obserwowani w dalszej perspektywie, inni w bliższej. Wiadomo, że mój kontrakt jest w jakimś sensie krótkoterminowy, więc muszę znaleźć balans. Z jednej strony starać się myśleć o dalszej przyszłości reprezentacji, ale z drugiej działać tu i teraz.

Wiadomo przecież, że mamy konkretne zadanie do wykonania na już. Matty to dla nas kolejna szansa. Gracze, którzy często grają w Premier League, jak Bednarek, Klich czy właśnie Cash mogą kadrze dać bardzo dużo. Ta liga wymaga najwyższych umiejętności pod wieloma względami. Fizycznie jest bardzo trudna, ale przecież nie tylko pod tym względem.

Obóz prawdziwych Polaków

W tej trochę prześmiewczo nazwanej grupie znajdują się sceptycy mający wątpliwości odnośnie powołania, jak i samego zawodnika oraz jego poczucia przynależności do Polski. Do tej grupy należy duża część naszego społeczeństwa. Poprzednie przypadki naturalizowanych Polaków takie jak Perquis, Obraniak, Polanski, czy Boenisch zapalają im z tyłu głowy czerwoną lampkę nieufności. Jednym z takich sceptyków jest Jerzy Dudek.

Nie chcę powiedzieć, że mnie to śmieszy, że wszyscy jadą do ambasady w Londynie, żeby zobaczyć, jak Cash odbiera polski paszport, ale lekko zaskakuje. Tak samo fakt, że będzie się teraz uczył naszego hymnu. Jak widać, marketing jest wszechobecny, a moim zdaniem najpierw powinna być gra, w tym wypadku jest trochę na odwrót. Pytanie, czy potrzebujemy takiego zawodnika i czy nie znajdziemy go wśród „swoich” kadrowiczów?

Chętnych na odebranie polskiego paszportu będzie pewnie wielu, ale podoba mi się to, co powiedział Zbyszek Boniek, że powinniśmy wymagać minimum znajomości języka i kultury. Nawet w klubach znajomość lokalnego języka jest bardzo przydatna.

Skoro już były prezes PZPN-u został przywołany, to przyjrzyjmy się jego wypowiedzi. Jak mówił w rozmowie dla Kanału Sportowego temat Matty’ego w kadrze jest starszy, niż by się mogło wydawać. 

Prawda o Cashu jest taka, że dostałem telefon dwa i pół roku temu