Kai Havertz jest rozczarowany swoim początkiem przygody z Chelsea. Jest to news, którego mogliśmy się spodziewać, ale przyjmujemy z lekkim rozczarowaniem. Zdaniem dziennikarza Bildu, Raymonda Hinko, Niemiec już zdążył pożałować swoich przenosin do zachodniego Londynu.

Oczekiwania względem Kaia Haverza były – i wciąż są – ogromne, jednak póki co transfer do Chelsea można określić mianem sporego rozczarowania. 21-latek w ostatnich tygodniach częściej wchodził na boisko z ławki, niż pojawiał się w pierwszym składzie. Nie tego oczekiwano jednak od drugiego najdroższego piłkarza w historii klubu.

Pierwsze mecze były obiecujące, gdy Havertz w meczu z Barnsley w Carabao Cup zanotował hattricka. Niemiec występował wówczas na pozycji nr 10, która potem, wraz ze zmianą taktyki, została porzucona. Niemiec w ostatnich 9 spotkaniach zanotował tylko jedną asystę, nie zdobywając w tym czasie gola. Od momentu przejścia Chelsea na 4-3-3 można odnieść wrażenie, że Frank Lampard nie ma pomysłu, w jaki sposób najlepiej wykorzystać potencjał 21-latka.

Ani pozycja prawoskrzydłowego, ani napastnika, nie są wymarzone dla Havertza. Natomiast jako prawa ósemka, Niemiec nie daje z przodu tyle, ile można by się po im spodziewać.

Dlaczego Havertz jest niezadowolony z pobytu w Chelsea?

Oczywiście, trzeba wziąć sporą poprawkę na okoliczności. Dokuczający zawodnikowi koronawirus, którego Niemiec miał przejść dość ciężko, brak okresu przygotowawczego, rozpoczęcie sezonu w zasadzie z marszu oraz osamotnienie w Londynie, gdzie zawodnik oprócz swojego pieska, nie ma w zasadzie nikogo. To wszystko czynniki usprawiedliwiające młodego piłkarza.

Zdaniem Hinko, Havertz już pluje sobie w brodę:

Nawet jeśli Kai nie może powiedzieć tego głośno, już ze 100 razy przeklinał moment, gdy zdecydował się na wielomilionowy transfer do Chelsea.

Wszystko się na to złożyło. Samotne święta, z dala od rodziny, uwięziony na Wyspie, gdzie nawet nie może pograć na swoim pianinie. Zamiast tego, musiał patrzeć na żenujące porażki, choćby z Arsenalem.

To skaranie boskie dla tak młodego i zdolnego piłkarza. Kai musi żałować, że odrzucił zakusy Bayernu i Hansiego Flicka na jego osobę.

Rekcja niemieckiego dziennikarz jest chyba jednak przesadzona. Kibice The Blues mogą jednak niepokoić się formą Kaia Havertza, ale też innych drogich nabytków, zwłaszcza Timo Wernera. Pocieszenie stanowi fakt, że piłkarz lepiej prezentuje się w drugiej części sezonu. Jeśli jednak forma Niemca się nie ustabilizuje, to będzie to kolejny kamyczek do ogródka Franka Lamparda. Jego pozycja jest coraz bardziej zagrożona, a Chelsea stworzyła już nawet wewnętrzną listę życzeń, w razie zwolnienia szkoleniowca.