93:20. AGÜEROOOOOOOOOOOOO! Manchester City wygrywa 3:2 z QPR. To była najbardziej szalona końcówka sezonu w historii Premier League. Dwie bramki w doliczonym czasie gry ostatniego spotkania sezonu dały Obywatelom mistrzostwo kraju. Starcie z Queens Park Rangers nie zostanie nigdy zapomniane. Zwroty akcji, rozpacz, radość… Zakończenie kampanii 2011/12 miał po prostu wszystko.
Wygrana 3:2 z londyńską ekipą z 13 maja 2012 roku to bezsprzecznie jeden z najjaśniejszych momentów w historii The Citizens oraz jeden z najbardziej emocjonujących finiszy sezonu, jaki mieliśmy okazję oglądać. Co spotkało bohaterów tego pamiętnego meczu?
Skrót wspomnianego spotkania możecie obejrzeć TUTAJ.
JOE HART
Mało kto spodziewałby się 8 lat temu, że Joe Hart będzie dzisiaj szukał klubu po tym, jak zrezygnowało z niego Burnley. Anglik z Obywatelami zdobył jeszcze jedno mistrzostwo kraju i dwa Puchary Ligi, które dołożył do wcześniejszego FA Cup.
Przez lata był niekwestionowanym pewniakiem między słupkami City. Swoje miejsce stracił dopiero, gdy stery zespołu objął Pep Guardiola. Po transferze Claudio Bravo został wysłany na wypożyczenie do Torino, a potem do West Hamu. Wreszcie sprzedano go do Burnley, gdzie regularnie grał jedynie przez pół sezonu. Potem nadeszły ławka, trybuny i poszukiwanie nowego pracodawcy. Najlepszy niegdyś angielski bramkarz przyznał wówczas, że przechodził przez najtrudniejszy okres swojej kariery. Wreszcie jednak trafił do Tottenhamu, gdzie aktualnie odgrywa rolę zmiennika Hugo Llorisa.
PABLO ZABALETA
To za jego sprawą Manchester City strzelił swojego pierwszego gola w meczu z QPR. Argentyński defensor na Etihad ma status małej legendy. To w końcu ostatni transfer ery „przedszejkowskiej”, który koszulkę Obywateli przywdziewał przez dziewięć lat, uzbierał dla nich 333 występy i wraz z nimi sięgnął po sześć trofeów.
Zabaleta w końcu, podobnie jak Hart, został wymieniony na „nowszy, lepszy model”, czyli Kyle’a Walkera. Za darmo przeniósł się do londyńskiego West Hamu, w którym spędził trzy sezony. Pod koniec swojej przygody występował zdecydowanie rzadziej i w lipcu zeszłego roku stał się wolnym zawodnikiem. Kilka miesięcy później zawiesił buty na kołku. W Premier League zagrał łącznie 303 razy.
VINCENT KOMPANY
To on wyprowadził