Z wielką przyjemnością ogląda się ofensywne popisy Manchesteru United, tak samo jak świetnie patrzy się na monolit defensywny zbudowany w Liverpoolu. Przypomnijmy sobie, że przecież obie te drużyny były wręcz nękane przez brak jakości w poszczególnych formacjach. Do czasu. Dziś widzimy, że wystarczy jeden dobry transfer, by całkowicie odmienić oblicze zespołu. W końcu to iskra sprawia, że płonie ognisko. Jak ważna jest zatem rola lidera?
Rola lidera, czyli co sprawia, że piłkarz wchodzi na wyżyny możliwości
W piłce tak jak w życiu. Pewność siebie odgrywa kluczową rolę. Wystarczy przyjrzeć się grze Virgila van Dijka, by zrozumieć, jakie cechy czynią z niego fantastycznego zawodnika. Zawsze wyprostowana sylwetka, skupiony wyraz twarzy, mina mówiąca przeciwnikom jasno, że czeka ich ciężki wieczór. Holender wygląda na gościa, który doskonale zna swoje możliwości i wie jakie są jego mocne strony. Tylko dzięki takiej samoświadomości człowiek czuje się swobodniej i po prostu pewniej. Taka swoboda działania pomaga nam w podejmowaniu odpowiednich decyzji. Spokój i opanowanie to klucz do sukcesu dla światowej klasy defensora. Psychika jest istotnym aspektem gry, często niezauważalnym przez kibiców. Gdy dochodzą do tego umiejętności piłkarz staje się niemal doskonały.
Samoocena to trudny temat. Odpowiednio wyważona potrafi zdziałać prawdziwe cuda. Na to, jak człowiek postrzega siebie, wpływa bardzo dużo czynników. Osobiste doświadczenia, przeżycia i niestety, oceny i sądy innych ludzi. Możemy się zapierać rękami i nogami, że opinia innych całkowicie nas nie obchodzi, ale jak jest naprawdę wie przecież każdy z nas. Gdzieś z tyłu głowy trzeba mieć to, że nawet najmniejsza opinia może trafić do człowieka i zostać w nim już na zawsze. Niektórzy piłkarze mają silną psychikę i starają się jak najbardziej odcinać od złych uwag, ale nie oszukujmy się, prędzej czy później każdy popełni błąd. Nikt nie jest idealny i pomyłki zdarzają się wszystkim piłkarzom. To okrutne, gdy widzę w social mediach, jak ktoś pisze, że piłkarz X nadaje się na śmietnik, bo stracił piłkę i drużyna przegrała mecz. Ten sam gość zapieprza na treningach dzień w dzień tylko po to, żeby stawać się lepszym. Słabsza forma zdarza się każdemu i w trudnych momentach znacznie bardziej motywująco zadziała wsparcie, niż piętnowanie.
Piętnowanie
Dobrym przykładem tego, jak szybko można wpaść w przeciętność przez liczne błędy, jest Arsenal. Defensywa Kanonierów cierpi na brak klasowego lidera. Obecnie taką rolę powinien pełnić David Luiz, ale ostatnie tygodnie nakreślone są jego pomyłkami. Kibice nie dają mu spokoju i konsekwentnie chcą mu pokazać, że nie jest tutaj mile widziany. Zły nastrój fanów jest uzależniony od jego kiepskiej postawy na boisku, a przecież tak nie powinno być. Wsparcie kibiców buduje i wzmacnia pewność siebie. Dlaczego defensywa Arsenalu jest nerwowa? Bo ich lider ma kryzys pewności siebie. Drużynie trudno wskrzesić w sobie te cechy, których oczekujemy od ,,kierownika”. Zdarzają się sytuacje, kiedy inny piłkarz wykorzysta moment słabości i to on stanie się liderem, jednak często bywa tak, że ktoś nie ma zdolności przywódczych, a na boisku odgrywa inne role. Trudno być przywódcą, to duża odpowiedzialność, nie każdy ma w sobie tyle sił. Na szczęście dla kibiców Arsenalu Mikel Arteta zaczyna nad tym pracować z drużyną i już widać pierwsze efekty.
Czytelniku – pewnie pracujesz w jakiejś firmie, albo po prostu uczysz się w szkole. Gdy pojawia się problem to do kogo się zwracasz? Kierownik, nauczyciel, profesor, szef, dyrektor. No po prostu lider zespołu. Trudny czas defensywy Arsenalu tłumaczę sobie nie kiepskimi umiejętnościami zawodników, nie brakiem jakości, lecz brakiem wiary i pewności siebie. Gdy myli się twój lider, mylisz się też ty. Spoglądasz na człowieka, który ma cię poprowadzić, a on wygląda niepewnie, więc sam automatycznie zaczynasz wątpić. Skoro on, to przecież ja też mogę nie dać rady. Potrzebny jest ktoś pewny siebie. Ktoś na kogo spojrzysz i nawet gdy popełni błąd, to szybko go naprawi.
Przywódca
No właśnie, frustracja. Trudno się dziwić? Biegasz cały mecz, starasz się, po czym jeden indywidualny błąd i cała ciężka praca idzie na marne. Jesteś zły, nie chcesz, ale dajesz temu wyraz. Pojawiają się pretensje, zgorzknienie, zawód. Co robią kibice? Robią coś najgorszego. Odsuwają się. Jak mamy chcieć kolektywu, gdy sami chcemy być jego częścią tylko wtedy, gdy jest dobrze. Należy o tym pamiętać, bo nie każdy ma wejście smoka. Czasem zawodnika trzeba zbudować, bo zdarzył się jeden, drugi, trzeci kiks. Przecież nie znalazł się tutaj przypadkowo. Jeśli nie masz przywódcy, stwórz go. Trener, zawodnicy, kibice, ciężka praca i trening. Wsparcie buduje utraconą pewność siebie, pewność siebie rodzi dobrych piłkarzy.
Idealnym przykładem jest Virgil van Dijk. Pokazuje, jak pewność siebie emanuje i przechodzi na drużynę. Jego działania można porównać do… pierwszej pomocy. Zdarza się, że ktoś zasłabnie w miejscu publicznym, a wtedy ludzie zaczynają panikować. Wtedy wchodzi ktoś odważny, spokojny i podejmuje decyzje: ,,Ty! Odsuń się. Ty! Zadzwoń po pogotowie! Ty! Idź po wodę Ty! Zrób mi miejsce” i zaczyna proces resuscytacji. Szybka reakcja i pewność siebie w działaniu mogą w takim wypadku uratować życie, a panika jest absolutnie niewskazana. Ludzie, którzy do tej pory byli zestresowani sytuacją i nie wiedzieli co robić teraz dostali polecenia, widzą, że ten ktoś zajął się sytuacją i teraz czują się pomocni, opanowani i mogą działać.
Tak jest z defensywą Liverpoolu. Dopóki nie pojawiło się wsparcie ze strony van Dijka, obrońcy wyglądali jak chłopcy we mgle. Aż przyszedł przywódca z prawdziwego zdarzenia. Lider. To on decyduje kto ma kryć kogo, gdzie się ustawić, a także jak wyprowadzić akcję. Pewność siebie i doskonałe umiejętności tego piłkarza sprawiło, że reszta defensywy zaczęła grać lepiej. Joe Gomez, Trent Alexander Arnold, Andrew Robertson, nawet Dejan Lovren. U boku takiego kolegi zaczęli się zwyczajnie rozwijać.
Rola lidera na boisku
Na murawie już nie ma trenera. Owszem, coś tam krzyczy zza linii bocznej, ale adrenalina sprawia, że w ogóle nie słychać co on tam mówi. Ktoś musi zostać na boisku przywódcą i dyktować zawodnikom jak i co mają robić. W jedenastoosobowym zespole piłkarskim każdy musi być świadomy tego, co ma do wykonania. Jeden rozbija ataki przeciwników, drugi ma stałe krycie na tego najlepszego, przez trzeciego cały czas przechodzi piłka, a czwarty ciągle próbuje uciec obronie.
Gdy już pewność siebie, którą emanuje nasz lider, spłynie na cały zespół, wtedy z