Gloria victis? To nie tutaj, do jedenastki tych, którym poszło zapraszamy do okienka numer 1. Tutaj mamy nasz mały kącik wstydu z zawodnikami notującymi fatalne spotkanie. Niektórym poszło w tej kolejce na tyle fatalnie, że aż zdecydowaliśmy się o nich napisać. Oto nasza Antyjedenastka 2. kolejki Premier League. 

BRAMKARZ

JOSE SA

Zaczynamy od pierwszego z wielu zawodników Wolves w tej antyjedenastce. Bramkarz watahy Wilków nie wniósł od siebie właściwie nic pozytywnego. Z wielką łatwością piłkarze Brighton znajdywali drogę do jego pokonania. Zrobili to ostatecznie aż 4 razy. Jednocześnie Sa obronił tylko jeden ich strzał. Ała.

OBROŃCY

MICHAEL KEANE

Na jego konto w bardzo dużej mierze idą bramki numer trzy i cztery dla Aston Villi. Ollie Watkins okrutnie pastwił się nad defensorem Evertonu, który był zagubiony jak dziecko we mgle. Podczas jednego z pojedynków z Watkinsem musiał uciec do faulu, który kosztował go żółty kartonik. Naprawdę koszmarny występ Anglika.




CRAIG DAWSON

Mecz zakończył z żółtą kartką na koncie. To jednak zdaje się najmniejszy grzech doświadczonego środkowego obrońcy w minionej serii gier. Dawson kompletnie zaspał przy bramce autorstwa Kaouru Mitomy, a później również wyglądał bardzo niepewnie. W końcu został zdjęty z placu gry w 71. minucie.

ISSA DIOP

Stały bywalec antyjedenastek w ubiegłym sezonie szybko zagościł w naszym zestawieniu hańby na początku obecnej kampanii. Defensywa Fulham pozwoliła Brentford na zdobycie aż 3 bramek na własnym terenie. To właśnie Diop był jej najsłabszym przedstawicielem. Stoper popełnił wyraźny błąd przy pierwszej bramce dla The Bees.

AXEL DISASI

Po niezłym debiucie nadeszło gorsze spotkanie. Disasi jeszcze w pierwszej części meczu złapał niepotrzebną żółtą kartkę za ostre wejście. Momentami wyglądał na zagubionego, nie popisał się przy bramce na 2:1, gdy oddał piłkę rywalom nieprzemyślanym zagraniem, a następnie nie zdołał utrudnić Michailowi Antonio oddania strzału, który poskutkował golem.

TAKEHIRO TOMIYASU

Niesamowicie nieodpowiedzialnie zachował się Japończyk w końcówce spotkania Arsenalu z Crystal Palace. Wiedział, że ma już na koncie żółtą kartkę (którą też otrzymał w bardzo głupi sposób, bo za przedłużanie gry przy wrzucie z autu) dopuścił się kompletnie niepotrzebnego przewinienia w środku boiska. Sędzia nie miał wyboru i pokazał defensorowi The Gunners drugi żółty kartonik i w konsekwencji oczywiście wyrzucił Tomiyasu z boiska.

Kanonierzy musieli bronić się do końca meczu w dziesięciu. Misja ostatecznie się powiodła, ale gdyby podopieczni Artety utracili bramkę i korzystny wynik, to z pewnością słuszna ogromna fala krytyki uderzyłaby w Tomiyasu. Już teraz może to być główny kandydat do najbardziej kuriozalnej czerwonej kartki w tym sezonie.

POMOCNICY

MOISES CAICEDO

Pierwszy mecz po najdroższym transferze w historii angielskiej piłki to było oczywiście coś, na co czekali kibice Chelsea. Mauricio Pochettino dał swojemu nowemu podopiecznemu szansę, wprowadzając go z ławki po upływie godziny gry. Po wejściu na murawę miał problemy z nawiązaniem do dobrej postawy znanej z Brighton. Przegrał trzy pojedynki, tracił aż osiem razy w ciągu pół godziny. Na sam koniec sprokurował jeszcze karnego, którego wykorzystał Lucas Paqueta.

MATHEUS NUNES

Nie dość, że był hamulcowym wielu ataków przeprowadzanych przez Wolverhampton, to jeszcze na sam koniec meczu „popisał się” wybitnie idiotycznym zachowaniem. Popchnięciem przeciwnika w 94. minucie, gdy piłka nie była już nawet w grze zapracował sobie na drugą żółtą kartkę i w konsekwencji oczywiście wyrzucenie do szatni na Molineux.

JOE ROTHWELL

Nie zaoferował nic z przodu. Był jednym z najbardziej bezbarwnych piłkarzy Bournemouth w meczu z Liverpoolem. Głównym powodem jego obecności w naszym zestawieniu jest jednak to, że Rothwell dopuścił się bardzo głupiego faulu w polu karnym na Dominiku Szoboszlaiu. Karny chwilę później został zamieniony na bramkę przez Mohameda Salaha. Owe przewinienie Rothwella było kompletnie nie wytłumaczalne, bo węgierski pomocnik The Reds znajdował się samym skraju „szesnastki” Wisienek i nie miał zbytnio szans na stworzenie zagrożenia z tego miejsca.

ANTONY

Dość chaotyczny był występ Brazylijczyka. Brakowało konkretów, skuteczności oraz celności w jego poczynaniach. Trafił w słupek przy niezłej okazji w drugiej połowie. Po nieco ponad godzinie gry w Londynie został zdjęty z boiska przez trenera Erika ten Haga.

NAPASTNICY

MARCUS RASHFORD

Kibice Manchesteru United chyba z coraz większą niecierpliwością czekają na powrót do zdrowia Rasmusa Højlunda albo dojście do formy Anthony’ego Martiala. Rashford potrzebuje bowiem jak tlenu powrotu na lewe skrzydło. Anglik wygląda na szpicy na zagubionego i nie daje drużynie punktu oparcia akcji, którego bardzo jej brakuje. Gra tyłem do bramki o nie jego para kaloszy. Odkupić słabą postawę, przynajmniej częściowo mógł jeszcze odkupić trafieniem, ale zmarnował też jedną dobrą okazję.