Mason Greenwood może niedługo wrócić do kadry Manchesteru United. Z doniesień The Athletic wiemy, że klub był gotowy na taki krok od początku sierpnia. Teraz jednak – gdy nadszedł kluczowy moment – przyszedł moment zawahania. Czerwone Diabły są jeszcze w stanie się wycofać, ale balansują na bardzo cienkiej granicy. Sam pomysł zrehabilitowania przemocowca zakrawa bowiem o śmieszność. A właściwie obrzydliwość.

Można przez przypadek nie wziąć kluczy z domu. Zapomnieć o wyłączeniu światła na korytarzu, zaciągnięciu hamulca ręcznego. Niektórym zdarzało się nawet zostawić anegdotyczny czajnik na kuchence gazowej lub wyrzucić z pamięci żelazko, które stopniowo przepalało się przez kolejne włókna koszuli. Natura ludzka jest taka, że często rządzi nami przypadek, zrządzenie losu, bo jesteśmy po prostu omylni. Nie ulega jednak wątpliwości, że przez przypadek nie da się pobić kogokolwiek lub usiłować wepchnąć komuś penisa, gdy druga osoba błaga, aby się przestało. A jednak sporo osób stara się podtrzymywać taką narrację i tłumaczyć, że należy dawać drugą szansę. Na jakiej podstawie?

Mason Greenwood i jego wykroczenia wobec Harriet Robson skutecznie prowokują do dyskusji od półtora roku. Wychowanek Manchesteru United został oskarżony o przemoc oraz próbę gwałtu wobec swojej partnerki. W związku z tymi poważnymi zarzutami – oraz materiałami dowodowymi rozsianymi po całym internecie – Czerwone Diabły postanowiły zawiesić swojego zawodnika aż do czasu zamknięcia sprawy. Szkopuł w tym, że wyroku skazującego nie było. Reprezentant Anglii nie został uznany za niewinnego, nie padło kategoryczne stwierdzenie, że nie popełnił żadnego z przestępstw. Sąd uznał jednak, że nie jest w stanie kontynuować śledztwa w związku z wycofaniem się świadków kluczowych dla sprawy.

W Wielkiej Brytanii to nic nowego – zaledwie 1% oskarżeń o gwałt kończy się skazaniem, najczęstszą przyczyną umorzenia jest niemożność przedstawienia wystarczających dowodów, bo też jakich? Nikt w takim momencie nie myśli przecież o tym, że musi zebrać poszlaki, aby potem prokuratura mogła zrobić cokolwiek. To nie jest odcinek Scooby’ego Doo, ale proces, który wypala długotrwały ślad na psychice. Amnesty International podało, że z grupy 298 poszkodowanych osób 70% doświadczyło mimowolnego paraliżu. Niebieska Linia podkreśliła, że przemoc seksualna jest dla ofiary przejściem przez trzy etapy, a pierwszy z nich to właśnie szok i odrętwienie. Barbara Trzeciak, polska reportażystka, w 2006 roku w „Polityce” określiła gwałt jako przeżycie najstraszniejsze, najbardziej kaleczące duszę. Nie dziwmy się więc zatem, że tak wiele spraw po prostu zanika. Czy to jednak oznacza konieczność udawania, że nic się nie stało?

Ch*j mnie obchodzisz

Równocześnie z postępowaniem sądowym Manchester United prowadził swoje wewnętrzne śledztwo, które miało pozwolić na ocenę, czy Mason Greenwood powinien znów znaleźć się z składzie klubu z Old Trafford. Angielski gigant wydał nawet oświadczenie w tej sprawie, co znów rozpaliło opinię publiczną. Przedstawiona wersja oświadczenia nie zawiera bowiem żadnego definitywnego stanowiska. Czerwone Diabły kupiły sobie czas, chociaż – mimo wszystko – i tak weszły na kilka min. Jeden z największych klubów na świecie zdaje się nieco błądzić, a przede wszystkim starać wyczuć, co bardziej mu się opłaca.

W efekcie umorzenia postępowania w sprawie Masona Greenwooda i oddalenia wszystkich zarzutów w lutym 2023 roku, Manchester United przeprowadził wewnętrzne śledztwo. Bazowaliśmy na licznych dowodach oraz rozmowach z ludźmi bezpośrednio uczestniczącymi lub posiadającymi wiedze na temat tych wydarzeń. W trakcie całego procesu zależało nam przede wszystkim na perspektywie domniemanej ofiary. Szanujemy jej prawo do zachowania anonimowości. Mamy też jednak odpowiedzialność w stosunku do Masona, który jest pracownikiem klubu i jako młoda osoba był związany z klubem od siódmego roku życia. Wraz z partnerką zostali też ostatnio rodzicami. (…) Po podjęciu decyzji, zostanie ona zakomunikowana i wytłumaczona wewnętrznym i zewnętrznym udziałowcom klubu. To bardzo trudna sprawa dla wszystkich związanych z Manchesterem United. Rozumiemy też, że sprowokowała silne stanowiska, bazujące na szczątkowych dowodach, które przedostały się na światło publiczne. Prosimy o cierpliwość na czas, w którym będziemy finalizować ten czuły proces.

Nie brakuje głosów, że Manchester United ma pełne prawo znów postawić na Masona Greenwooda. 21-latek nie został w końcu skazany, a jakby tego było mało, prawdopodobnie zszedł się z Harriet. Para doczekała się również dziecka, a data narodzin wskazuje, że do poczęcia doszło w momencie, gdy młody piłkarz miał sądowy zakaz zbliżania się do swojej partnerki. Pod tym względem sprawa jest zatem niebywale zawiła i w istocie trudna do jednoznacznej oceny. Kiedy jednak przychodzi nam rozmawiać o tym, co wydarzyło się między wytoczeniem sprawy, a jej finałem, musimy opierać się na domysłach. Zupełnie inną kwestią jest to, co doprowadziło do tego, że jeden z największych talentów Wielkiej Brytanii został postawiony przed oblicze sprawiedliwości.

Brak wyroku skazującego nie definiuje krystalicznego zachowania Greenwooda. Na jakiej podstawie mielibyśmy wierzyć, że zdjęcia zakrwawionej Robson zostały sfabrykowane? Ewentualne złożenie fałszywych zeznań i sfabrykowanie materiału dowodowego jest przecież poważnym wykroczeniem i wiązałoby się z poważnymi konsekwencjami dla powódki, a przecież o takim finale całej historii zupełnie nie słychać. Jeszcze bardziej obciążające zdają się nagrania audio, które przedstawiają zapis kłótni między piłkarzem i jego dziewczyną. Nie powinny one pozostawić żadnych złudzeń, że postawa Anglika była paskudnym przejawem seksualnej agresji. Próbą gwałtu.

Nogi w górę! Podnieś ku*wa te nogi! (…) Ch*j mnie to obchodzi, czego ty chcesz, suko (…) Zamknij się, nie mów do mnie! Chcę cię wyr*chać, cipo (…) Nie interesuje mnie, że nie chcesz się ze mną pierd*lić (…) Zapytałem cię o to miło i nie chciałaś tego zrobić, więc czego ode mnie oczekujesz? (…) Nie chcę się r*chać z kimś innym (…) Odepchnij mnie jeszcze raz, a zobaczysz, co się z tobą stanie.

Nie, to nie jest seria cytatów z kolejnego tomiszcza Blanki Lipińskiej, ale zapis rozmowy, który rozszedł się po sieci z prędkością światła. W każdym miejscu, w którym widzicie „(…)” Harriet Robson prosiła o to, aby Mason Greenwood przestał wyrządzać jej krzywdę. Wobec tego chciałbym zadać zaciekłym obrońcom 21-latka zasadnicze pytanie: w jaki sposób chcecie usprawiedliwić uniewinnienie rzeczonego piłkarza kobietom w swoim życiu? Co na ten temat powiecie swoim matkom, żonom, dziewczynom? Jak zareagowalibyście, gdyby wasza córka puściła takie samo nagranie, ale z jej udziałem po stronie poszkodowanej? 

Dlaczego mielibyśmy w ogóle myśleć o usprawiedliwieniu Greenwooda? Zdaję sobie sprawę, że życie w kulturze gwałtu i przemawianie z pozycji mężczyzny w maskulinistycznym świecie jest dla sporej części społeczeństwa po prostu wygodne. Przestańmy jednak udawać, że w takiej postawie wszystko jest w porządku. Ona zasługuje na potępienie – nawet jeśli sąd ma w pewien (absurdalny) sposób związane ręce, to przecież sam przywoływany Manchester United posiada mnóstwo narzędzi do tego, aby 21-latka ukarać. Zawieszenie go na czas wyjaśnienia sprawy nie jest żadną wielką gehenną, ale absolutnym minimum, jakim powinien wykazać się każdy klub na miejscu Czerwonych Diabłów. Inną sprawą jest oczywiście to, że nie wszystkich włodarzy byłoby stać nawet na takie zachowanie.

Niemniej ewentualny powrót Anglika byłby dla niego triumfalny, stawiałby go w pozycji wielkiego bohatera, którego niesłusznie skazano na potępienie. A na taką laurkę – piszę to z pełną odpowiedzialnością – moim zdaniem Greenwood niczym nie zasłużył. Z całego serca życzę mu, aby był w stanie stworzyć nietoksyczną relację w swoim życiu, żeby wyszedł na prostą. Nie uważam jednak, że powinien figurować jako przykład dla młodych kibiców Manchesteru United, a czymś takim może zakończyć się powtórne paradowanie z diabełkiem na piersi.

Odepchnij mnie jeszcze raz

Długi proces przetwarzania wszystkich danych przez Manchester United nie jest wyłącznie wynikiem tego, jak bardzo działacze przyłożyli się do sumiennego rozwiązania sprawy. To również efekt działań przeciwnych, gdyż doniesienia The Athletic jednoznacznie wskazują na to, jak bardzo zaczęto panikować na Old Trafford. Dziennikarz Adam Crafton podjął się rzetelnego przedstawienia wszystkich decyzji, jakie zostały podjęte przez Czerwone Diabły. Z jego informacji wyniknęło, że przedstawiciele Man Utd zostali poproszeni o skomentowanie poszlak wskazujących na planowane przywrócenie Masona Greenwooda na początku sierpnia. Wspomniany reporter dał klubowi czas na przygotowanie odpowiedzi, zgodził się nawet na przedłużenie pierwotnego terminu. Zachował więc pełną możliwą rzetelność i został… olany.

16 sierpnia pojawiło się wymijające zagranie ze strony Manchesteru United. Opublikowano przytoczone powyżej oświadczenie. Taki ruch zdziwił nie tylko The Athletic, ale też opinię publiczną. Grupa osób negatywnie zapatrująca się na ułaskawienie wychowanka zauważyła, że zamieszczenie komunikatu pokrywało się z awansem Angielek do finału mistrzostw świata. Rodziło to podejrzenia dotyczące chęci przykrycia jednego wydarzenia za pośrednictwem czegoś o znacznie większej skali.

Najważniejsze okazało się jednak zachowanie samego Craftona, który w kolejnych godzinach opublikował serię szalenie niewygodnych dla Czerwonych Diabłów faktów. Nie tylko wyszło na jaw, że środowe oświadczenie było efektem paniki na wskutek wycieknięcia potencjalnie kompromitujących informacji. Dziennikarz The Athletic nie ma bowiem wątpliwości, że na Old Trafford od kilkunastu dni są gotowi na huczne powitanie Masona Greenwooda w szeregach drużyny Erika ten Haga, który – co nie powinno dziwić w jego przypadku – znów unika zdecydowanych deklaracji wobec podopiecznych, którzy uwikłali się w niemałe problemy z prawem.

Co zatem udało się ustalić Craftonowi?

  • stworzono czarną listę, która zawiera nazwiska piłkarzy, polityków i dziennikarzy nieprzychylnych wobec powrotu Greenwooda,
  • na czarnej liście figurują też organizacje zajmujące się zwalczaniem przemocy domowej,
  • zaplanowano sesję fotograficzną dla Greenwooda,
  • Erik ten Hag został poinstruowany w kwestii wypowiedzi po ogłoszeniu powrotu Anglika,
  • w Manchesterze United panuje atmosfera strachu, decyzje kluczowych postaci nie mogą być podważane,
  • wielu pracowników Manchesteru United jest zaniepokojonych, wstydzą się działania klubu,
  • zawodniczki żeńskiej drużyny Czerwonych Diabłów zostały zaatakowane w social mediach przez zwolenników Greenwooda,
  • część pracowników Manchesteru United rozważa strajk,
  • klub nie konsultował swoich decyzji z żadną organizacją wspierającą ofiary przemocy seksualnej.

Nie interesuje mnie, że nie chcesz się pierd*lić

Manchester United w swojej bogatej historii miewał już przykłady zawodników z problemami z prawem. Mason Greenwood nie jest w tej kwestii wyjątkiem. Jest jednak pierwszym takim graczem w najnowszej historii drużyny z Old Trafford, a wiele wskazuje na to, że nie ostatnim. UOL Esporte przekazało, że była partnerka Anthony’ego przygotowuje 70-stronicowy pozew dotyczący przemocy domowej, której miał dopuszczać się reprezentant Brazylii. Postępowanie wobec reprezentanta Anglii będzie zatem istotne nie tylko przez wzgląd na samego 21-latka, ale też na kolejne kroki, jakie zostaną podjęte przez działaczy angielskiego giganta.

Czy ewentualne ułaskawienie napastnika sprawi, że takie same kroki – w razie konieczności – zostaną podjęte wobec skrzydłowego? Gdzie będzie leżała granica, za którą Czerwone Diabły ostatecznie postanowią nie zaglądać? Jak mocno jest się w stanie wygiąć kręgosłup moralny, aby osiągnąć… no właśnie, co?

Trudno zrozumieć mi sens ewentualnego postawienia na Greenwooda. W oczach wielu osób to piłkarz po prostu skończony. Sam zawodnik rzekomo nie ma wątpliwości, że dopóki selekcjonerem kadry będzie Gareth Southgate, dopóty drzwi do kadry pozostaną dla niego zamknięte. Czy zatem Manchester United postanowił wcielić się w rolę niezłomnego arbitra sprawiedliwości i będzie teraz udowadniał, że wycofanie zarzutów – połączone z zastanawiającym powrotem Harriet Robson do relacji, która przyniosła jej wiele cierpienia – jest definitywnym dowodem na to, że wszystko jest cacy? Przecież to zakrzywienie rzeczywistości. Dlaczego mielibyśmy puścić mimo pamięci fakt, że młoda kobieta została pobita za zamkniętymi drzwiami swojego domu?

Jeśli Mason Greenwood znów zagra na Old Trafford, to jeden z największych klubów w historii futbolu na zawsze utopi się w morzu kompromitacji. Taka decyzja nie tylko nie sprawi, że sponsorzy zaczną walić na Old Trafford drzwiami i oknami, na taki ruch mogliby się zdecydować pewnie jedynie ludzie pokroju Andrew Tate’a. Wszystko wskazuje na to, że stanie się wręcz przeciwnie – dziennikarki pracujące dla BBC przekazały, że taki dzień będzie oznaczał koniec ich kibicowania Czerwonym Diabłom. Podobnego zdania są sympatyczki, które już teraz protestują wobec potencjalnego powrotu upadłej gwiazdy.

W 2011 roku Steve McQueen wypuścił do kin film „Wstyd”. Manchester United jest na dobrej drodze, aby rościć sobie wyłączne prawa do tego tytułu. Z tej drogi wciąż jednak można zawrócić. Toksyczna męskość wcale nie musi odnosić kolejnego zwycięstwa. Miejsce kobiet nie jest na naszych pięściach, ale w sercach.