Gloria victis? To nie tutaj, do jedenastki tych, którym poszło zapraszamy do okienka numer 1. Tutaj mamy nasz mały kącik wstydu z zawodnikami notującymi fatalne spotkanie. Niektórym poszło w tej kolejce na tyle fatalnie, że aż zdecydowaliśmy się o nich napisać. Oto nasza Antyjedenastka 1. kolejki Premier League.
ALPHONSE AREOLA
Szczerze mówiąc, trudno było wybrać bramkarza, który spisał się najgorzej w tej kolejce, bo trudno któremukolwiek wrzucić kamyczek do ogródka. Musieliśmy więc być przesadnie surowi i wybraliśmy Alphonse’a Areolę. Czemu? Nie miał za dużo roboty, obronił tylko dwa strzały bez specjalnego sprężania się, a w decydującym momencie chyba troszkę za późno wyskoczył do Dominica Solanke. W rezultacie Anglik objechał go i wpakował piłkę do pustej siatki. Choć może czepiamy się trochę na siłę…
VITINHO
JORDAN BEYER
EZRI KONSA
MATTY CASH
Niestety w inauguracyjnej jedenastce kolejki tegorocznych rozgrywek witamy także naszego reprezentanta. Bardzo słabo prezentował się w pojedynkach dryblerskich na swojej flance. Do bardzo mizernej postawy w obronie dołożył on fatalne pudło w drugiej połowie. Cash nie wykorzystał świetnego podania z lewej strony i nie trafił do właściwie pustej bramki…
TAHITH CHONG
Nie będzie to przesadnie złośliwe, jeśli powiemy, że Holender wyróżniał się na boisku przede wszystkim bujną czupryną. Wyglądał na zagubionego i niechlujnego. Oddawał piłkę rywalom najczęściej ze wszystkich zawodników środka pola Luton Town. Początkowo dawał radę napędzać próby ataków, ale potem został dobrze zamknięty przez rywali. Generalnie nie pokazał zbyt wiele pozytywów.
BOUBACAR KAMARA
PELLY-RUDDOCK MPANZU
Pomocnik Luton Town to bohater wspaniałej historii – przeszedł z The Hatters drogę od piątej do pierwszej ligi angielskiej. W spotkaniu z Brighton było jednak widać, że do poziomu Premier League musi się jednak jeszcze trochę przyzwyczaić. Środek pola beniaminka został kompletnie zdominowany przez Mewy i nie miał odpowiedzi na umiejętności oraz pomysł podopiecznych Roberto de Zerbiego. Co więcej, Mpanzu zaliczył poważny błąd przy bramce na 1:3, gdy oddał futbolówkę rywalom w polu karnym, zamiast po prostu ją bezpiecznie wybić.
NEAL MAUPAY
Od napastnika oczekuje się przede wszystkim strzelania goli. Maupay ma z tym problem od bardzo dawna. I chociaż w spotkaniu z Fulham kilkukrotnie pomagał w udanym konstruowaniu ataków, zawiódł w kluczowym momencie. Miał jedną z najlepszych szans strzeleckich, ale uderzył w skracającego kąt Bernda Leno. Poza tym? Na 21 kontaktów z piłką aż sześciokrotnie oddawał ją rywalom. Mecz do zapomnienia.
DIOGO JOTA
Zdecydowanie najsłabszy przedstawiciel formacji ofensywnej Liverpoolu w trakcie starcia z Chelsea na Stamford Bridge. Zupełnie nie potrafił pokazać się partnerom, by mogli do niego zagrać. A jeśli już otrzymywał futbolówkę, to kompletnie nie radził sobie z jej opanowaniem. Przeszkadzał sobie jedynie z Codym Gakpo, który został tym razem ustawiony bliżej środka pola. W końcu trener Jurgen Klopp już nie mógł dłużej oglądać tych męczarni Portugalczyka i zdjął go w 66. minucie potyczki.
ANASS ZAROURY
Debiutujesz w Premier League. Trener wpuszcza się z ławki rezerwowych na ostatnie pół godziny regulaminowego czasu gry. Twoja drużyna w tym momencie przegrywa już 2:0 i jest kompletnie zdominowana przez faworyzowanych rywali. Wydaje się, że jedyne co możesz zrobić to pomóc, bo zepsuć się już nic nie da. Nic bardziej mylnego! Zaroury w 94. minucie dopuścił się bandyckiego faulu na Kyle’u Walkerze. Słusznie za niego ukarany czerwoną kartką.
🟥 VERMELHO para Zaroury, do Burnley 48min 2T pic.twitter.com/yMHrEpNfbx
— 📐𝐋𝐈𝐍𝐇𝐀 𝐃𝐄 𝐅𝐔𝐍𝐃𝐎 📐 (@_LinhadeFundo1) August 11, 2023