Sezon Premier League wkracza w decydującą fazę. Już na samym starcie po powrocie z przerwy reprezentacyjnej czeka nas absolutny hit 29. kolejki. Manchester City podejmie na Etihad Stadium Liverpool i chociaż w tym roku spotkanie tych dwóch drużyn nie wiąże się z bezpośrednią walką o tytuł mistrzowski, to jednak jak zawsze dostarcza ono dużo emocji. Tym bardziej, że na swój najwyższy poziom wraca Kevin De Bruyne.

Przed sobotnim starciem najważniejsze pytanie w szeregach ekipy Pepa Guardioli dotyczy tego czy Erling Haaland będzie zdolny do gry. Norweg złapał kontuzję na początku zgrupowania kadry Norwegii, szybko wrócił do Manchesteru i rozpoczął rehabilitację. Hiszpański menedżer na wczorajszej konferencji prasowej oświadczył, że decyzja co do występu napastnika będzie podjęta na podstawie ostatniego treningu przedmeczowego. 

Równie kluczową sprawą jak dyspozycja Haalanda, jest pytanie o dyspozycję Kevina De Bruyne. Czy w najważniejszym momencie sezonu Belg wraca do swojej wielkiej formy? 

Skupienie na “prostych rzeczach”

Od powrotu do gry po mundialu można było odnieść wrażenie, że Kevin De Bruyne nie do końca był sobą. Co mogło mieć na to wpływ? Być może słaby turniej w wykonaniu Belgów, ogólne zmęczenie tym nietypowym sezonem, a może po prostu to nie jest “ten” sezon KDB. Gwiazdor City zaczął pokazywać swoją ludzką twarz i pierwszy raz od bardzo dawna doszło do sytuacji, w której jego obecność w podstawowej jedenastce mistrza Anglii stała pod znakiem zapytania. 

Od końcówki stycznia do początku marca na dziewięć meczów Premier League aż cztery razy Belg rozpoczynał na ławce rezerwowych. Przy kilku innych okazjach szybko był zmieniany, a ze względu na chorobę opuścił także wyjazdowe starcie z RB Lipsk. Na konferencji prasowej przed rewanżem Pep Guardiola zwracał uwagę na to, w czym tkwi problem jego zawodnika. 

Nie muszę na nowo odkrywać jak dobrym piłkarzem jest Kevin. On sam ma zdolności, żeby to pokazać. To czego ja oczekuję – rozmawiałem z nim o tym wiele razy – to żeby skupił się na prostych rzeczach i dobrze je wykonywał – stwierdził wtedy szkoleniowiec Obywateli. 

On ma niesamowite zdolności, żeby asystować, strzelać gole i widzieć opcje podania, których nie widzi nikt inny. Zawsze uważam jednak, że można stać się lepszym, jeśli skupi się na tych podstawach. Kiedy one są wykonywane perfekcyjnie i jesteśmy w dobrym momencie, łatwiej jest kreować akcje i znajdywać te niesamowite podania, które tylko on potrafi znaleźć.

De Bruyne cieniował, błyszczeli inni

Słabsza forma De Bruyne została w pewnym stopniu przykryta lepszą dyspozycją innych zawodników. Na najwyższy poziom wrócił Phil Foden, dobrze spisywali się także m.in. Jack Grealish czy Ilkay Gundogan. Po jednej z konferencji prasowych KDB być może musiał spojrzeć do swojego paszportu, by przypomnieć sobie, że wciąż ma dopiero 31 lat. Dziennikarze pytali go o to czy widzi siebie w roli trochę głębiej ustawionego środkowego pomocnika oraz czy zamierza zakończyć karierę grając w najlepszej lidze świata, czy też wybierze egzotykę. 

Były to pytania, jakie powinny być skierowane do zawodnika w stylu Fernandinho, który przed rokiem zmierzał już powoli w kierunku końca swojej przygody z futbolem. W przypadku De Bruyne, jakiekolwiek tezy o jego permanentnym spadku formy by nie padały, były one zdecydowanie przedwczesne.

Belg przyzwyczaił nas w minionych latach do niesamowicie wysokiego poziomu, lecz liczby, które notuje w tym sezonie – 6 goli i 21 asyst w 36 meczach we wszystkich rozgrywkach, wciąż nie wyglądają źle. Oczywiście jest to prawda, że po mundialu nie wyglądał na zawodnika w wysokiej formie, jednak ostrożnie – to zdecydowanie za wcześnie, żeby bić na alarm. Wiadomo było, że najlepsza wersja KDB prędzej czy później wróci. Tym bardziej w sezonie, w którym zdobywanie goli przez City w dużej mierze opiera się na dogrywaniu piłek w pole karne do Haalanda, czyli na czymś, co Kevin robi najlepiej.

Najważniejszy moment sezonu 

Jak się z czasem okazało, ten powrót nastąpił prędzej niż później. Gol na 7:0 w niesamowitym laniu, jakie City spuścili RB Lipsk, był jasnym sygnałem od De Bruyne: wróciłem na dobre. Piękny strzał w górny róg bramki zza pola karnego, jakich w jego wykonaniu widzieliśmy już dziesiątki. Chociaż dla przebiegu meczu nie miało to już większego znaczenia, to jednak w dłuższej perspektywie był to gol, który mógł ucieszyć kibiców Obywateli jak żaden inny tamtego dnia. 

Zostawiając z boku to przepiękne trafienie, to przez cały mecz De Bruyne wyglądał o niebo lepiej niż w poprzednich tygodniach. To był wreszcie ten stary, dobry KDB, który nadaje tempo spotkaniu, odpowiada za fazy przejściowe i kontroluje przebieg gry swojej drużyny. Kilka dni później zaliczył dwie asysty w pojedynku z Burnley w FA Cup i w wysokiej formie udał się na zgrupowanie reprezentacji Belgii. Tam również pokazał się ze świetnej strony w meczu z Niemcami. Gol oraz dwie asysty – a mógł to być hattrick asyst, gdyby Romelu Lukaku nie trafił w poprzeczkę – to był prawdziwy pokaz siły kapitana drużyny Domenico Tedesco tego wieczoru. 

Teraz już nikt nie ma wątpliwości, że KDB wrócił na dobre. Dla Pepa Guardioli i Manchesteru City to może być jedna z najważniejszych informacji pod kątem ostatnich dwóch miesięcy sezonu. Walka o Premier League oraz Ligę Mistrzów wkracza w decydującą fazę i z Belgiem w formie notowanie The Citizens znacząco wzrastają. Na konferencji prasowej przed meczem z Liverpoolem wspominał o tym również sam Guardiola.

Chciałbym zobaczyć Kevina na tym samym poziomie, co przeciwko RB Lipsk i Burnley oraz w drużynie narodowej. To najlepszy Kevin od dłuższego czasu. 

Mam nadzieję, że będzie w stanie utrzymać tę formę do końca sezonu. Ostatnio jest w świetnym nastroju. Kiedy Kevin wchodzi na ten poziom, to jest nadzwyczajnym zawodnikiem. W trakcie sezonu każdy ma lepsze i gorsze momenty, to naturalne. 

Wiem do czego zdolni są moi piłkarze i zawsze próbuję do tego nawiązać. To jednak ludzie i nie zawsze jest to możliwe. To, co De Bruyne zrobił w meczu z RB Lipsk było wyjątkowe. W meczu z Burnley również był świetny w twardej grze jeden na jeden, jaką zarządził Vincent Kompany – dodał Katalończyk.

Czy De Bruyne zdoła utrzymać swoją świetną formę i poprowadzić Manchester City do zwycięstwa nad Liverpoolem? Początek hitu 29. kolejki Premier League już w sobotę o godzinie 13:30!