Kolejna seria spotkań za nami! Jak zwykle nie zabrakło emocji, a nasi redaktorzy postanowili wyróżnić tych, którzy na to w ich opinii zasłużyli. Po zaciętym głosowaniu, tak przedstawia się jedenastka najlepszych zawodników minionej kolejki Premier League. 

BRAMKARZ

ALISSON BECKER (3)

Drugi raz z rzędu Brazylijczyk melduje się w naszej jedenastce kolejki. Znów stanął na wysokości zadania i zaliczył kilka fenomenalnych interwencji, które uchroniły Liverpool przed stratą bramki. Tym razem Alisson nie zdołał zachować czystego konta, ale z drugiej strony, gdyby nie jego wybitny refleks, to zapewne więcej niż tylko jeden raz wyciągałby piłkę z siatki. Łącznie obronił 4 strzały oddane przez rywali, czyli Southampton, a należy wspomnieć, że większość z tych uderzeń była oddana z bardzo bliskiej odległości. Brazylijczyk kolejny raz udowodnił, że nie bez powodu jest nazywany „najlepszym zawodnikiem Liverpoolu w bieżącej kampanii Premier League”.

OBROŃCY

KIERAN TRIPPIER (6)

Przyznamy szczerze, że w redakcji przestaliśmy już liczyć wizyty Anglika w jedenastce kolejki. Serce Newcastle, które doświadczeniem i ograniem wnosi nieprawdopodobnie wiele spokoju. Jakkolwiek irracjonalnie to brzmi, Trippier jest prawie nieomylny. Howe i spółka muszą być przepełnieni szczęściem, ponieważ prosty, racjonalny transfer okazał się najlepszym możliwym wzmocnieniem.

SVEN BOTMAN (1)

Chelsea w starciu z Newcastle była praktycznie bezzębna. Holender miał w tym naprawdę ogromny udział. W swoich działaniach defensywnych nie pomylił się ani razu. Nie przegrał też ani jednego pojedynku główkowego. Zagrał jak absolutny szef linii defensywnej. Z takim graczem w jej sercu kibice mogą w nią ufać bezgranicznie.

BEN MEE (2)

Brentford sprawił wielką sensację pokonując Manchester City 2:1 w pierwszym meczu tej 16. kolejki Premier League. Największym bohaterem The Bees był Ivan Toney (nie będzie to wielki spoiler jeśli zdradzimy, że angielskiemu napastnikowi poświęcimy tutaj jeszcze parę słów), ale tuż za nim na największe brawa zasłużył Ben Mee. Anglik bez zarzutów spisywał się w grze obronnej przy częstych atakach ze strony piłkarzy The Citizens, a do tego udało mu się zanotować asystę, gdy w świetny sposób głową zgrał piłkę do ustawionego bliżej bramki Toneya. Stoperowi udawało się niejednokrotnie blokować podania oraz strzały Obywateli, które mogły poważnie zagrozić bramce Pszczółek. Bardzo dobrze ustawiał się, a do tego wygrywał pojedynki z kolejnymi piłkarzami City, a w tym oczywiście z Erlingiem Haalandem, który przy obronie dowodzonej przez Bena Mee wyglądał mizernie. Naprawdę solidny i godny pochwał występ doświadczonego 33-letniego obrońcy.

ANDREW ROBERTSON (1)

Oglądając mecz z Southampton można było mieć flashbacki z Robertsona w najlepszej, życiowej formie. Piłkarze Świętych niespecjalnie go testowali, ale to akurat nie jego problem. Skrzętnie korzystał ze swobody, którą miał. Zaliczył dwie asysty, posłał aż sześć kluczowych podań i właściwie zawsze stanowił opcję dla swoich partnerów.

POMOCNICY

MARCUS TAVERNIER (2)

Kolejny raz trafia do naszej jedenastki kolejki, ale musimy przyznać, że kolejny raz jest to w pełni zasłużona nominacja! 23-letni Anglik podczas potyczki z Evertonem zanotował bramkę oraz asystę. Znacznie przyczynił się do wygranej 3:0 Wisieniek z ekipą dowodzoną przez Franka Lamparda. Był zaangażowany nie tylko w akcje, które przyniosły mu gola czy asystę, ale w większość akcji beniaminka tego sezonu Premier League. Wywierało to zdecydowanie pozytywny wpływ na całą drużynę. Pokazywał wielką przytomność umysłu, gdy wykorzystywał błędy i niefrasobliwość Jordana Pickforda oraz całej linii obrony rywali. Bez zarzutów spisywał się także wtedy, gdy trzeba było powalczyć o odbiór piłki. Zasłużył na pochwały i w bardzo dobrym humorze może przystąpić do okresu przerwy na Mistrzostwa Świata w Katarze.

MARTIN ODEGAARD (3)

Niesamowity jest kwartet ofensywny Arsenalu. Tym razem odpowiedzialność za wynik wziął Norweg. Odegaard od początku do końca był uosobieniem wszystkiego dobrego, co działo się tego dnia na boisku. Pomocnik właściwie w pojedynkę odmienił losy niezwykle istotnego spotkania. Dublet przeciwko Wolves zapewnił Kanonierom pięć punktów przewagi nad Manchesterem City i bezpieczny byt na pierwszym miejscu tabeli. Były piłkarz Realu Madryt jest na ten moment najlepszym strzelcem drużyny Artety.

RODRIGO BENTANCUR (3)

Ależ on ma nosa do zdobywania kluczowych goli! Urugwajczyk swoim dubletem w ostatnich 10 minutach pozwolił Tottenhamowi wygrać dramatyczne spotkanie z Leeds wynikiem 4:3. Urugwajski walczak zaliczył kolejny mecz w swoim stylu. Nikt z zespołu nie miał więcej przechwytów od niego, tylko Clement Lenglet zanotował więcej odbiorów. Jeśli mielibyśmy wskazać motor napędzający maszynę Antonio Conte, nie mielibyśmy wątpliwości

JOE WILLOCK (1)

Pięknym golem zapewnił Newcastle wygraną z Chelsea. To było jednak tylko ukoronowanie jego bardzo dobrego meczu. Pracowity, dynamiczny, stale utrudniający życie przeciwnikom i stwarzający im problemy – napracował się niemiłosiernie na murawie St James’ Park. Odegrał też bardzo ważną rolę w planie Eddiego Howe’a na złamanie The Blues, regularnie rozciągając pole gry

NAPASTNICY

DARWIN NUNEZ (1)

Urugwajczyk powolutku zaczyna prezentować się coraz lepiej. Starcie z Southampton to świetny przykład jego progresu. Poza ogromną pracowitością i zaangażowaniem w rozegranie pokazał też to, czego od niego oczekiwaliśmy – nosa do zdobywania bramek. Dwa razy dobrze odnalazł się w szesnastce i wykończył akcję Liverpoolu, zapewniając im trzy oczka.

IVAN TONEY (3)

Gareth Southgate postanowił nie zabierać napastnika Brentford do Kataru. No i ten chyba wziął to do siebie, bo na Etihad pokazał, selekcjonerów, co traci. Toney zapewnił Pszczołom sensacyjną wygraną na terenie Mistrzów kraju dwiema bramkami, które dobrze pokazują, że świetnie potrafi zachować się w polu karnym przeciwnika. Dodatkowo sprawiał defensorom rywali sporo problemów. Gdyby był trochę bardziej skuteczny, skończyłby z hattrickiem!