Joël Matip zalicza strasznie nierówną przygodę na Anfield. Od wyśmienitych spotkań i bycia ostoją defensywy, po leczenie urazów i bycie tylko szpitalnym pacjentem. Ten sezon jest już inny i zdecydowanie zalicza się do tej pierwszej kategorii.

Przed rozpoczęciem kampanii niechętnie i bez wiary obstawiano Kameruńczyka jako podstawowego partnera Virgila van Dijka. Większe szanse miał zdrowy już Joe Gomez, czy nowo sprowadzony Ibrahima Konaté. Jürgen Klopp postawił jednak na doświadczenie i wyszedł na tym zwycięsko. Tak, jak sam zawodnik. Potwierdzenie tego można znaleźć zwłaszcza w ostatnim czasie.

Rajdem po tytuł najlepszego gracza

Zacznijmy od tego, co było główną przyczyną napisania tego tekstu. Kilka dni temu Joël Matip otrzymał nagrodę dla najlepszego zawodnika lutego w Premier League. Wśród nominowanych byli Harry Kane, Ben Mee, Wilfried Zaha, Che Adams i Ryan Fraser. Mimo dobrego miesiąca w wykonaniu każdego z tych panów, to defensor Liverpoolu zgarnął statuetkę. Za co konkretnie?

4 mecze, komplet minut, 4 czyste konta. Napastnicy rywali nie mieli nic do powiedzenia, kiedy podchodzili do ściany złożonej z Matipa i van Dijka. Oprócz tych imponujących występów w defensywie środkowy obrońca przykuł uwagę także na drugim końcu boiska, strzelając swojego pierwszego gola w tym sezonie. Co prawda Leeds nie należy aktualnie do najbardziej wymagających konkurentów, mimo to, bramkę stopera należy docenić, chociażby przez sposób, w jaki ją zdobył. Rajd rozpoczęty z własnej połowy, podanie do Mo Salaha i wykończenie strzałem z pierwszej piłki. Rasowy snajper w ciele obrońcy. 

Ale jeżeli ktoś śledzi mecze The Reds, to wie, że takowe akcje nie są żadną nowością w jego wykonaniu. Niemal cały sezon jest okraszony rajdami przez połowę przeciwnika, zakończonych w okolicach pola karnego. Czasami może i brakuje im wdzięku rosyjskiej baletnicy, ale pokazują, jak dobrze Matip radzi sobie z piłką przy nodze. Holenderski kolega z formacji powiedział kiedyś żartobliwie, że „ma nadzieję na najlepsze”, kiedy widzi, jak Kameruńczyk zaczyna biec z piłką.

Opuszczając lekarskie gabinety 

Virgil van Dijk jest absolutnym liderem formacji obronnej i nie ma co się z tym sprzeczać, czy porównywać do niego Matipa. Bardziej należy docenić wsparcie i współpracę między partnerami ze środka defensywy. Liverpool może mieć najlepszego obrońcę na świecie w osobie Van Dijka, ale niewielu jest takich stoperów, którzy oferują mu lepsze wsparcie niż były reprezentant Kamerunu. Tylko 3 porażki wicelidera Premier League, gdy ta dwójka gra obok siebie (notabene to wszystkie porażki podopiecznych Jürgena Kloppa w tym sezonie).

Po kolejnym frustrującym sezonie pełnym kontuzji i przybyciu Ibrahimy Konaté przyszłość Matipa stanęła pod znakiem zapytania. Jednak były gracz Schalke nie daje szans konkurentom i obecnie cieszy się swoim najlepszym sezonem w koszulce z liver birdem na piersi. Co najlepsze, Francuz nie gra źle, lecz w meczach z topowymi rywalami nie wygląda tak pewnie, jak starszy kolega. Niewielu w Merseyside kwestionowało umiejętności 30-latka, ale jego największą przeszkodą w zostaniu topowym piłkarzem były urazy. Jak dotąd skutecznie go omijają, a na swoim koncie ma już 2 776 minut w 32 występach. Dla porównania – w dwóch poprzednich kampaniach zaliczył łącznie 1910 minut w 25 występach. W rzeczywistości piłkarz z numerem 32 jest o krok od przebicia swojego najlepszego wyniku, od czasu opuszczenia niemieckiej Bundesligi (35 spotkań). Podsumowując – Joël Matip bez kontuzji to niepodważalny członek wyjściowego składu.

Trochę liczb

Teraz czas na kilka statystyk wychowanka Weitmar 45 z tego sezonu. Nie uwzględniają one sobotniego meczu z Brighton.

  • Najlepszy zawodnik lutego wykonuje więcej progresywnych podań (5,43) i podań w strefę obronną rywala (6,05) na mecz niż Van Dijk i Konaté. Klasyfikuje to go w czołówce Premier League wśród środkowych obrońców. 
  • Kameruńczyk przewodzi w drużynie z Anfield, jeżeli chodzi o progresywne rajdy z wynikiem 9,10 na 90 minut. To prawie dwa razy więcej niż ma Mohamed Salah.
  • Stoper prowadzi również w zdobywaniu dystansu na 90 minut z wynikiem około 250 metrów, czyli prawie o 100 metrów wyższym niż drugi w tej klasyfikacji Thiago. 
  • Van Dijk jest słusznie chwalony za umiejętność posyłania precyzyjnych dalekich podań. Matip dla równowagi próbuje nieco krótszych passów ze wskaźnikiem 15,1 na spotkanie i skutecznością wynoszącą 83,3%. Ta liczba także plasuje go w czołówce środkowych obrońców Premier League.

Joël jest wybitnym zawodnikiem i myślę, że byłby to naprawdę wyrównany wyścig z Millym [James Milner] o miano najlepszego darmowego transferu. To, co osiągnęliśmy w ciągu ostatnich kilku lat, nie wydarzyłoby się bez nich – mówi Jürgen Klopp.

To bez dwóch zdań najlepszy okres Kameruńczyka w barwach Liverpoolu. Pewna gra w tyłach, unikanie urazów, a i czasami dołożenie bramki bądź asysty, jak w ostatniej potyczce na The Amex Stadium. Wszystko to sprawia, że w końcu zaczynamy doceniać Matipa, jako gracza na najwyższym poziomie.