Alan Shearer nie był zadowolony z działania VAR-u w spotkaniu Aston Villi z Manchesterem United. Głownie chodzi mu o sytuację z 51. minuty, gdy anulowany został gol Danny’ego Ingsa.

Ekipa Gerrarda przegrała ten mecz 1:0, mimo że dwa razy trafili do sieci Davida De Gei. Szczególnie kontrowersyjna była sytuacja z 51. minuty, gdy do bramkę zdobył Danny Ings. W tej sytuacji oceniono, że Jacob Ramsey faulował Cavaniego, po tym gdy wcześniej znajdował się na pozycji spalonej.

Anglik widzi też niesprawiedliwość w tym, że VAR jest używany tylko na stadionach Premier League. Twierdzi że nie powinno się z niego korzystać, jeśli inne mecze w trzeciej rundzie Pucharu Anglii nie mają tej technologii. W tym wypadku warunki nie są równe dla wszystkich drużyn.

Alan Shearer uznaje to za niesprawiedliwe względem Aston Villi i nie tylko.

Nie powinniśmy używać VAR-u w tym meczu, skoro nie możemy go używać w każdym spotkaniu trzeciej rundy. Rozumiem, że tylko obiekty Premier League mają dostęp do tej technologii, ale byliśmy w sobotę w Hull, gdzie gdyby był VAR, to zostałyby podyktowane dwa karne dla gospodarzy. VAR-u nie było i to Everton awansował dalej.

Szczególnie że ma wątpliwości co do „oczywistości i jasności” faulu na Cavanim.

Nie jestem w stu procentach pewny, że Cavani wracał w kierunku piłki. Jest sprytny i myślę że nie próbował w żaden sposób ominąć Ramseya. Niektórzy oczywiście powiedzą, że nie musi tego robić, ale czy to był jasny i oczywisty błąd sędziego? Nie sądzę, dlatego że nie jestem pewny czy Cavani kroczył do piłki.

Sam fakt, że ostatecznie anulowany gol dla Aston Villi był analizowany przez 225 sekund świadczy, że nie była to do końca jasna sytuacja. To dało kolejny powód na Wyspach, by rzucić kilka gorzkich słów w kierunku tego systemu. Bądź co bądź, rozpatrywanie jakiejkolwiek sytuacji przez prawie 4 minuty to spora przesada. Podobnego zdania był inny ekspert – Micah Richards.

Nie wiem czy Cavani by się tam dostał, a podjęcie decyzji zajęło tyle, że jest to absurdalne. Absurdalna jest również niekonsekwencja z używaniem VAR-u tylko na stadionach Premier League.

Dyplomatycznie do sprawy podszedł za to Steven Gerrard.

Kiedy mamy VAR i to on podejmuje decyzje, musisz to zaakceptować. Nie możemy zrobić nic, by to zmienić. Najłatwiejszym wyjściem jest obwinianie szczęścia i sędziów – nie zrobimy tego.

Stevo ma rację, w tym momencie nic już nie zmienimy. Jednak nawet jeśli decyzja z anulowaniem gola Ingsa zdaniem wielu jest słuszna, to czas w jakim została podjęta jest spory. Z drugiej strony – czasami lepiej poczekać dłużej niż zostawić spory niesmak związany z nieprawidłową decyzją. Sęk w tym, że nie wszyscy są przekonani, że ta w tej sytuacji była prawidłowa.