Kolejna seria spotkań za nami! Jak zwykle nie zabrakło emocji, a nasi redaktorzy postanowili wyróżnić tych, którzy na to w ich opinii zasłużyli. Po zaciętym głosowaniu, tak przedstawia się jedenastka najlepszych zawodników minionej kolejki Premier League.
BEN FOSTER
W pierwszej połowie tyłek uratował mu VAR, gdy niepewnie wyszedł do Lacazette’a, przez co Saka zdobył gola, ale jak się później okazało z pozycji spalonej. Później był jednak już tylko lepiej. Najpierw instynktownie obronił nogą rzut karny wykonywany przez Aubameyanga, a później popisał pięcioma innymi interwencjami, w tym efektownie broniąc strzał Gabriela z bliskiej odległości. W końcu jakiś występ Fostera, który jest warty pochwalenia.
KYLE WALKER-PETERS
Letni transfer Livramento spowodował, że Kyle Walker-Peters w tym sezonie przeniósł się w drużynie Świętych na lewą obronę. Mecz z The Villans pokazał, że powoli zaczyna się odnajdywać na nieswojej pozycji. Grał niezwykle wysoko, kapitalnie współpracował z Elyounoussim i nie bał się wchodzić w pojedynki z Mattym Cashem. W pierwszej połowie zaliczył więcej kontaktów w polu karnym rywali niż każdy z zawodników przeciwnej drużyny.
Trzeba przyznać również, że świetnie wyłączył z gry prawą stronę ekipy z Birmingham, bo wszystkie groźne sytuacje brały się z szarż na lewej flance. Zaliczył sporo strat, a po przerwie jego aktywność spadła, ale piątkowy wieczór może zdecydowanie zaliczyć do udanych.
Kyle Walker-Peters had more touches in the opposition box (4) than any Aston Villa player in the first half.
Just look how advanced he's been playing. 😳 pic.twitter.com/wvHzZJ7j4o
— Squawka (@Squawka) November 5, 2021
BEN WHITE
Poważni obrońcy w składzie Arsenalu zamiast bandy parodystów – przez ostatnie lata był to dość niespotykany widok. Wygrywając z Watford, Kannonierzy przedłużyli serię meczów bez porażki do dziesięciu, w których aż siedmiokrotnie zachowali czyste konto. Duża w tym zasługa White’a, który przychodząc w lecie za 50 milionów funtów musiał sprostać ogromnym oczekiwaniom. Dał radę. Przeciwko Szerszeniom zaliczył najwięcej kontaktów z piłką, podań, wybić, bloków i odbiorów. Prawdziwy test w następnej kolejce w meczu z Liverpoolem. Jednak od początku sezonu lider defensywy Arsenalu wysyła jasny sygnał do selekcjonera rep. Anglii, że to on powinien dostać powołanie, a nie będący pod formą Harry Maguire.
JOAO CANCELO
Jeśli miał strzelać – strzelał. Jeśli miał podawać – podawał. Jeśli miał odebrać piłkę – odbierał. Łącznie w derbach Manchesteru oddał 4 uderzenia, przy których 2 razy bardzo dobrze interweniował De Gea. Poza tym była asysta do Bernardo i nastrzelenie Bailly’ego, w wyniku którego padł pierwszy gol dla City sobotniego popołudnia. Brylował też w klasyfikacji odbiorów, bo robił to aż 4 razy. Podczas całego spotkania tyle samo uzyskali również Bruno Fernandes i… Alex Telles, który przebywał na boisku niecałe 20 minut.
KURT ZOUMA
Gra na zero z tyłu przeciwko Liverpoolowi jest praktycznie niemożliwa. Dlatego jeżeli chcesz zabłysnąć jako defensor w pojedynku z The Reds, musisz zrobić coś ekstra. Doskonale wiedzieli o tym obrońcy West Hamu, którzy wzięli sprawy w swoje… głowy, zdobywając dwie z trzech bramek dla Młotów, pierwsza ostatecznie zaliczona została jako samobój. Zouma to zdecydowanie najlepszy letni transfer ekipy z Londynu. Z miejsca stał się podstawowym obrońcą West Hamu, a w niedziele tylko potwierdził znakomitą dyspozycję, praktycznie odcinając od gry Diogo Jotę i zdobywając decydującego gola.
PABLO FORNALS
Najbardziej niedoceniany ofensywny gracz West Hamu dał w tym meczu prawdziwy popis. Zresztą kolejny raz w tym sezonie. Hiszpan miał udział przy dwóch golach dla Młotów. Pierwszy padł po jego dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a drugiego zdobył sam, pokonując Alissona po jednej z wielu kontr londyńczyków. Na świetną ocenę zapracował jednak nie tylko swoimi poczynaniami ofensywnymi, ale także świetną grą w obronie. W tym meczu zawodnicy Młotów wyglądali na świeższych i bardziej wybieganych. I choć The Reds może usprawiedliwiać środowy pojedynek z Atletico, West Ham w tygodniu też grał w europejskich pucharach.
3 – Pablo Fornals has scored three goals in five league appearances against Liverpool, his joint-most against an opponent in the big-five European leagues, also scoring three against Leicester. Attention. #WHULIV pic.twitter.com/Mv7tLnujrD
— OptaJoe (@OptaJoe) November 7, 2021
BERNARDO SILVA
Koszmar Manchesteru United sobotniego popołudnia i najlepszy zawodnik The Cityzens obok Joao Cancelo. Nietypowo wystawiony w roli fałszywej dziewiątki prowadził show podopiecznych Guardioli na Old Trafford. Sprawiał kłopoty w zasadzie w każdej minucie, czy to mając piłkę przy nodze, czy to inteligentnym poruszaniem się i wchodzeniem w odpowiednie przestrzenie, czy to poprzez skuteczny pressing. Jego współpraca z De Bryune siała spustoszenie w defensywie United. Derbowy występ okrasił bramką pod koniec pierwszej połowy, kiedy to kompletnie urwał się z radaru Luke’a Shawa, trafiając w czerwonej części miasta już po raz trzeci w swojej karierze. Po prostu klasa.
Bernardo Silva's game by numbers vs. Man Utd:
100% final third pass accuracy
95% pass accuracy
86 touches
65 passes
21 final third passes
4 take-ons completed
2 shots
2 crosses
2 tackles made
1 interception
1 foul won
1 goalMade United dizzy. 🥴 pic.twitter.com/fqpctzMNMZ
— Squawka (@Squawka) November 6, 2021
RAPHINHA
Jeśli ktoś z Leeds znajduje się w naszych jedenastkach w tym sezonie, to tylko on. Wypadałoby zadać sobie pytanie – na którym miejscu byłyby teraz Pawie gdyby nie gole i postawa Brazylijczyka? Patrząc na to, że aktualnie są na 15., to śmiało można rzucić tezę, że pewnie znajdowaliby się w strefie spadkowej. Raphinha przeciwko Leicester zdobył gola z rzutu wolnego, a do tego dołożył 4 wykreowane okazje swoim kolegom, z których minimum jedna powinna skończyć się golem. Kolejny raz pokazał, że w tym sezonie na Elland Road jest Raphinha, a później długo, długo nic.
EMILE SMITH-ROWE
Nie był to aż tak dobry występ jak tydzień temu na King Power Stadium, ale Smith-Rowe znów dał o sobie znać. To jego gol na Emirates Stadium rozstrzygnął rywalizację z Szerszeniami i dał tak cenne trzy punkty. Doskonale przymierzył po ziemi koło prawego słupka, nie dając szans genialnemu tego dnia Fosterowi, po tym jak piłka odbiła się od jednego z obrońców gości na 16. metrze.
Wychowanek z Hale End dzięki trafieniu został najmłodszym zawodnikiem w Arsenalu, który zdobył bramkę w trzech kolejnych spotkaniach od czasów Cesca Fabregasa. Po raz kolejny pokazał energię jaką wnosi na pozycji numer 10, posłał też kilka groźnych dośrodkowań. W nagrodę za wyśmienitą formę, Gareth Southagte dowołał go do kadry Anglii w miejsce kontuzjowanego Rashforda.
CONOR GALLAGHER
Anglik jest głównym „winowajcą” tak dobrych wyników Orłów na początku sezonu. Przeciwko Wolves znowu trafił do siatki, jednak wydatnie w tym wszystkim pomógł mu jego imiennik – Conor Coady. Gallagher uderzył piłkę, która prawdopodobnie nie zmierzała nawet w światło bramki, jednak Coady odbił ją i Jose Sa był bez szans. Nominacja wychowanka Chelsea do jedenastki to jednak nie tylko ten gol. Oprócz tego wykreował kolegom 4 okazje, odbierał piłkę 6 razy i podawał ze skutecznością na poziomie 83%. Kompletny występ.
LEANDRO TROSSARD
Wybór najlepszego napastnika weekendu nie należał do najprostszych. Praktycznie, żaden ze stricte ofensywnych graczy Premier League nie zrobił nic nadzwyczajnego. Ostatecznie stanęliśmy przed wyborem pomiędzy Armstrongiem a Trossardem i zdecydowaliśmy się na tego drugiego. Belg w pojedynku z Newcastle praktycznie w pojedynkę stanowił o całej sile ofensywnej Brighton. Wypracował karnego, którego sam zamienił na gola, później miał jeszcze okazję na podwyższenie, ale jego uderzenie z ostrego konta nogą wybronił Darlow. Do tego mógł mieć jeszcze dwie asysty, jednak strzały Cucurelli i Lallany nie były wystarczająco precyzyjne.