Kolejna seria spotkań za nami! Jak zwykle nie zabrakło emocji, a nasi redaktorzy postanowili wyróżnić tych, którzy na to w ich opinii zasłużyli. Po zaciętym głosowaniu, tak przedstawia się jedenastka najlepszych zawodników minionej kolejki Premier League. 

BRAMKARZ

ARIJANET MURIĆ

Burnley w miniony weekend pokonało Sheffield United aż 4:1. Wydawać może się więc, że było to jednostronne spotkanie ze znaczną przewagą ekipy dowodzonej przez trenera Vincenta Kompany’ego. Nic bardziej mylnego! Szabelki oddały aż 11 celnych strzałów, ale tylko jeden z nich zakończył się bramką. Murić obronił aż 10 uderzeń oponentów i bez wątpienia zasłużył na miejsce w naszej jedenastce.

OBROŃCY

TRENT ALEXANDER-ARNOLD

On wrócił! Trent popisał się cudowną bramką z rzutu wolnego w pierwszej części meczu Liverpoolu z Fulham na Craven Cottage. Bardzo dobrze podłączał się do ofensywnych wypadów The Reds i znów posyłał wiele precyzyjnych długich podań. W grze defensywnej również nie można mieć do niego żadnych większych zarzutów. Zasłużył po prostu wyłącznie na pochwały.

JARRAD BRANTHWAITE

Everton w ubiegłej kolejce mierzył się z Nottingham Forest w meczu o przysłowiowe „sześć punktów”. Obie drużyny balansują na granicy strefy spadkowej i pierwszych bezpiecznych miejsc. Z tego powodu ostateczny rezultat tego starcia był bardzo istotny dla wszystkich zainteresowanych. Liverpoolczycy triumfowali 2:0. Duży udział w zachowaniu czystego konta miał właśnie utalentowany stoper Evertonu, który doskonale sprawdzał się w pojedynkach o piłkę zarówno w powietrzu, jak i na ziemi. Doskonale utrudniał grę swoim rywalom.

ETHAN PINNOCK

Brentford w ostatnie sobotnie popołudnie rozgromiło Luton Town 5:1. Jedną z bramek dla The Bees zdobył właśnie Pinnock. Defensor Pszczółek trafieniem do siatki ukoronował swój bardzo solidny występ w obronie. Formacja ofensywna The Hatters nie mogła znaleźć sposobu na pokonanie dobrze ustawionej obrony Brentford, której główną postacią i swego rodzaju liderem był właśnie Pinnock.

POMOCNICY

EBERECHI EZE

Pomocnik Crystal Palace bawił się w meczu z West Hamem. Prezentował charakterystyczną dla siebie pozytywną bezczelność. Zaliczył też bezpośredni udział przy dwóch trafieniach Orłów. Strzelił na 2:0 świetnymi nożycami i zanotował asystę przy golu na 5:1 autorstwa Jeana-Philippe’a Matety, dając popis świetnej kontroli piłki i posyłając futbolówkę do kolegi między nogami Kurta Zoumy.

IDRISSA GUEYE

Oglądając starcie z Nottingham, mogliśmy przypomnieć sobie Gueye’a z najlepszych lat. Wszędzie było go pełno, pracował bez wytchnienia. Skalę tego, ile wykonał roboty w środku pola, potwierdza fakt, że miał najwięcej odbiorów i przechwytów piłki z drużyny Evertonu. No i do tego dorzucił bardzo ważny bonus w postaci gola, który wyprowadził The Toffees na prowadzenie!

MARTIN ODEGAARD

W pojedynkę pracował za dziesięciu. Kapitalnie spisywał się w środku pola podczas starcia z Wolverhampton. Był kluczową postacią w zespole Arsenalu. Znów wyśmienicie kontrolował tempo gry i odnajdywał swoich wyżej ustawionych partnerów. Wisienką na torcie jego świetnego występu okazała się bramka na 2:0 w 94. minucie.

YOURI TIELEMANS

Belg kojarzy się raczej z kreacją, ale przeciwko Bournemouth mocno popracował w obronie. Warty zapamiętania był zwłaszcza jego ważny przechwyt, który zatrzymał kontrę rywali na początku drugie połowy. Futbolówka przechodziła głównie przez niego, gdy Aston Villa budowała akcje. Ze spokojem możemy powiedzieć, że zaliczył naprawdę wszechstronny występ.

KAI HAVERTZ

Reprezentant Niemiec wywarł bardzo dużo pozytywnego wpływu na poczynania Arsenalu w trakcie ich starcia z watahą Wilków na Molineux Stadium. Tym razem został ustawiony w środku pola. Był bardzo ważną postacią The Gunners. Wygrał sporo pojedynków o piłkę i świetnie przeszkadzał w rozpoczęciu akcji rywali. Do tego bardzo mało zabrakło, by wpisał się na listę strzelców w samej końcówce pierwszej połowy.

NAPASTNICY

YOANE WISSA

Napastnik Brentford rozpoczął dubletem strzelanie w starciu z Luton Town. Najpierw popisał się pięknym uderzeniem ze skraju pola karnego w okienko, potem świetnie odnalazł się w galimatiasie tuż przed bramką rywali, by wepchnąć futbolówkę do siatki. Przy tak grającym Kongijczyku brak Ivana Toneya nie powinien specjalnie boleć.

JEAN-PHILIPPE MATETA

Francuski snajper Crystal Palace jest ostatnio w naprawdę wyśmienitej formie. Dość powiedzieć, że w swoich ośmiu ostatnich ligowych potyczkach zdobył aż sześć trafień. W minionej kolejce angielskiej ekstraklasy ustrzelił on dublet. W 31. oraz 64. minucie pokonał Łukasza Fabiańskiego potwierdzając swoją świetną dyspozycję strzelecką.