To, że Matheus Pereira nie zostanie w West Bromwich Albion jest pewne od momentu spadku klubu z The Hawthorns. Sam piłkarz to właśnie potwierdził, jednak Brazylijczyk chce odejść tak, jak na profesjonalistę przystało. Tym samym odpowiada na zarzuty Valériena Ismaëla.

Matheus Pereira jest na celowniku wielu klubów, zarówno tych w Premier League, ale nawet zespołów z innych kontynentów. Niemniej, w WBA nie pozostanie. Można było to zakładać już w momencie, gdzie The Baggies nie dał rady uratować nawet sam Sam Allardyce. W końcu mówimy o zawodniku, który się w ekipie spadkowicza wyróżniał i na pewno nie zasługiwał na powrót do Championship. Jednak na razie Pereira wciąż jest zawodnikiem West Bromu. Druga liga angielska startuje już w ten piątek. Na inaugurację zagra właśnie WBA, które pojedzie do Bournemouth. Pereira nie brał udziału w przedsezonowych sparingach West Bromu, więc Valérien Ismaël został zapytany, czy Brazylijczyk jest brany pod uwagę w kontekście otwarcia sezonu.

Rozmawiam z Matheusem od kilku tygodni. To jasne, że chce odejść, nie jest zaangażowany w [przygotowania do] Championship i nie jest oddany klubowi. Akceptuję tę decyzję, ale sam też muszę podjąć decyzję, która rozwiąże tę sytuację.

W momencie, w którym rozmawiamy, nic nie jest wiadome. W tej chwili jestem skoncentrowany na piłkarzach, którzy chcą grać dla West Bromu, gotowych do walki w Championship.

Potrzebujemy piłkarzy zmotywowanych do wzajemnej pracy. Nie potrzebuję najlepszego czy najdroższego piłkarza. Potrzebuję właściwych zawodników z właściwą mentalnością — mówił Ismaël.

„Daje z siebie 100% każdego dnia”

Wypowiedzi trenera zauważył sam zainteresowany. I musiały go mocno zaboleć, patrząc na oświadczenie, jakie Matheus Pereira opublikował dziś w swoich mediach społecznościowych. 25-latek napisał, że jest profesjonalistą, nie powiedziałby złego słowa na klub, który dał mu szansę, wciąż trenuje i chce odejść w pozytywnej atmosferze.

Milczałem i nie zamierzałem komentować niczego do czasu zakończenia okna transferowego z powodu szacunku do kibiców i moich klubowych kolegów. Jednakże, po tym, jak powiedziano, że jestem „nieoddany” klubowi poczułem się niezwykle znieważony jako profesjonalista. Żyję z piłki od 12. roku życia, zdecydowałem się poświecić czas z rodziną i zwykłą zabawę na rzecz podążania za marzeniem lepszej przyszłości dla mnie i moich najbliższych.

Nikt nigdy nie zobaczył wywiadu, w którym źle mówię o klubie lub kimkolwiek, kto jest z klubem jakkolwiek związany. Jest tak, ponieważ mam taki charakter i szanuję klub, który otworzył przede mną drzwi, kiedy to potrzebowałem i uwierzył we mnie. Nigdy nie brakowało poświecenia i zawsze byłem oddany klubowi przez ostatnie dwa sezony.

Wywalczyliśmy powrót do Premier League, walczyliśmy o pozostanie w Premier League i wiem, że każdy inny profesjonalista walczyłby o te bramki tak, jak ja to robiłem.

Jest to bardzo błędne, gdy ktoś mówi, że nie jestem „oddany” kiedy trenuje tak jak zawsze i daję z siebie 100% każdego dnia. Myślę, że żałosne jest próbowanie degradacji mojego wizerunku i profesjonalizmu.

Nie chcę odchodzić z klubu tylnymi drzwiami. Wręcz przeciwnie, chcę, by klub był za mnie odpowiednio wynagrodzony, za wiarę we mnie i wspieranie mnie przez ostatnie dwa sezony. Trzy tygodnie temu dostałem ofertę, która zmieniłaby życie moje i moich bliskich na zawsze. Pochodzę z biednej rodziny, powoli budowałem siebie i osiągałem kolejne rzeczy dzięki ciężkiej pracy i poświęceniu. Osiągnąć wolność finansową w wieku 25 lat jest niewyobrażalna.

Chcę odejść, chcę nowych doświadczeń, ale chcę to zrobić w sposób uczciwy i poprawny. Zawsze będę wdzięczny WBA, ich kibicom, każdemu w klubie, który przywitał mnie z otwartymi ramionami, tym, którzy kibicowali mi przez ostatnie dwa sezony, jesteście częścią mojej historii! Jestem profesjonalistą i zawsze będę to szanował.

Gdzie trafi Matheus Pereira?

Jaki klub zaoferował tę ofertę, która zabezpieczyłaby finansowo 25-latka i jego rodzinę? Najświeższe i najkonkretniejsze plotki transferowe sugerują dwa kluby. Jedna pochodzi z Arabii Saudyjskiej, a dokładniej z Al-Hilal. Pasowałoby pod narrację sporych pieniędzy. Drugą, bardziej ambitną, wydaje się West Ham. Młoty szukają następcy Jessego Lingarda, który już raczej do Londynu nie wróci, więc Pereira miałby raczej pewny plac. Oraz zaliczyłby prawdopodobnie podwyżkę względem The Baggies. Mielibyśmy też możliwość śledzenia dalszych losów pomocnika. Wśród zainteresowanych ma być także Leicester i Liverpool.