Brighton stało się popularne w ostatnim sezonie wśród polskich kibiców dzięki transferom Polaków – Kuby Modera i Michała Karbownika. Ten pierwszy wywalczył sobie pod koniec kampanii pierwszy skład drużyny Pottera, natomiast drugi nadal czeka na debiut. Co ciekawe, Moder jako środkowy pomocnik nie grał prawie wcale, a jako lewy wahadłowy. Dlaczego więc dziś szukamy dla Brighton wahadłowego?
Witamy w naszej transferowej Poradni AE. Codziennie na naszej stronie będzie ukazywać się nowy tekst. Jedna drużyna, jedna pozycja na boisku i 4 opcje. Kolejność alfabetyczna. Na naszym Fanpage’u czekamy na dyskusje i wasze komentarze. Jakie są wasze propozycje?
Graham Potter słynie już od czasów Ostersunds ze swojej taktycznej przenikliwości. Odkąd trafił do Brighton, zmienia oblicze Mew, starając się zapewnić atrakcyjny dla oka futbol. Dotknęło to także formacji drużyny – u Chrisa Hughtona grali oni głównie w 4-2-3-1. W sezonie 20/21, Brighton na 38 ligowych meczów, aż 29 razy grało w formacji z wahadłowymi. I o ile rzeczywiście, na początku mieli zawodników idealnie pod te pozycje skrojonych (Lamptey, March), tak ich długotrwałe kontuzje sprawiły, że na lewym wahadle grał – to niesamowita historia – dwumetrowy Dan Burn i Jakub Moder, a na prawym przewijał się Joel Veltman, Steven Alzate czy nawet… Pascal Gross.
March w lutym przeszedł operację zerwanej łąkotki i dopiero pod koniec sezonu wrócił do lekkich treningów – nie wiadomo jak będzie spisywał się po tak poważnej kontuzji kolana. Jego partner z przeciwnej strony boiska, Tariq Lamptey, pod koniec marca poddał się operacji ścięgna udowego. Jak wiadomo, problemy z „hamstringami” wracają, a młody angielski dynamit lub zerwać się do sprintu i trudno przewidzieć, czy uda się w presezonie zbudować formę bez nawrotu kontuzji. Dodatkowo Brighton sprzedał Bernardo do Salzburga, więc w przypadku urazu któregoś z dwójki March-Lamptey, znów na wahadłach będą grać zawodnicy z innych pozycji, o walorach niekoniecznie spełniających marzenia Pottera. Szukajmy więc wahadłowych.
Zdrowy rozsądek – Joe Bryan
Joe Bryan spadł z Fulham do Championship – po raz drugi zresztą. I co gorsze dla niego, nie będzie pełnił w drużynie Marco Silvy tak istotnej roli, jaką pełnił w drużynie Scotta Parkera. Wszystko z powodu Antonee Robinsona, który w minionym sezonie (po niemrawym starcie) na stałe wbił się do pierwszej jedenastki Fulham i nie oddał tego miejsca aż do końca. Amerykanin jest lepszy od Bryana właściwie pod każdym względem. Dlaczego więc sugerujemy Brighton kupno Bryana?
Fulham nie sprzeda Robinsona – jest zbyt młody, ma zbyt duży potencjał (interesował się nim przecież Milan) i prawdopodobnie wrócą do Premier League już za rok. Joe Bryan nie jest jednak tak słaby, jak mogłoby się wydawać. W drużynie jak Fulham nie do końca wykorzystywano jego najlepsze umiejętności – gra na obieg i dośrodkowania z głębi pola. Anglik ma problemy z grą w obronie i z ustawieniem, ale jeśli Graham Potter potrafił dobrze ustawić na wahadle w defensywie Grossa, Modera czy Burna, to może poprawić ten aspekt u Bryana. Nie powinno być problemów z wyciągnięciem byłego piłkarza Bristol City – Fulham nie będzie trzymało go na siłę. W Premier League zagrał w ostatnim sezonie tylko ~600 minut, strzelił jednego gola i notował 1 udany drybling na 90 minut. Za to w Championship szło mu lepiej – w sezonie dającym Fulham awans strzelił 3 gole i zanotował aż 7 asyst.
Strefa marzeń – Owen Wijndal
Wchodzimy trochę w strefę marzeń, bo Owenem Wijndalem mocno zainteresowana była sama Barcelona. Ostatecznie, przez obecne problemy finansowe Blaugrany, temat transferu ucichł i prawdopodobnie nie powróci. Wijndal to lewy obrońca z ogromnymi ciągotami do gry ofensywnej, który w wieku 21 lat… jest kapitanem AZ Alkmaar i rozegrał w ich barwach ponad 100 występów. Ostatni sezon w jego wykonaniu to liczbowy ideał dla każdego ofensywnego obrońcy gol i 6 asyst.
Co istotne, to nie tylko młody obrońca z inklinacjami do gry w ataku. Ma w sobie cechy lidera i nadzwyczajną jak na ten wiek dojrzałość – nie bez powodu kapitanuje holenderskiej drużynie. Jest także dość konsekwentny, bo to drugi jego sezon z takimi liczbami. W kampanii 19/20 (mając niecałe 20 lat, przypominamy), zanotował bramkę i 7 asyst. Powtarzalność, młodość, fenomenalne wyszkolenie techniczne, idealny nowoczesny wahadłowy. Problem tylko jest taki, że jak nie Barcelona, to inny klub większy od Brighton zgłosi się po Wijndala. Mówi się o Ajaksie, ale ich sytuacja finansowa także nie powala, jak przyznał Marc Overmars. Kwota transferu, która zadowoli AZ Alkmaar ma się zamknąć w około 10 milionach funtów – kontrakt Wijndala wygasa za 2 lata.