Amad Diallo został bohaterem Manchesteru United w wygranym 4:3 meczu Pucharu Anglii z Liverpoolem. Skrzydłowy zdobył zwycięską bramkę w 121. minucie dogrywki, a chwilę później musiał udać się do szatni, po tym, jak otrzymał czerwoną kartkę. Sytuacja wyglądała groteskowo, ale całe szczęście skończyła się dobrze dla drużyny i samego zainteresowanego.

Amad Diallo pojawił się na placu gry w 85. minucie meczu, dosłownie chwilę przed wyrównującą bramką Antony’ego. Zawodnik Czerwonych Diabłów już w dogrywce był bardzo aktywny i nawet przed wpisaniem się na listę strzelców, wyglądał naprawdę dobrze. W 121. minucie wraz z Garnacho wyprowadził zabójczy kontratak, który precyzyjnym strzałem zamienił na bramkę i ostatecznie przechylił szalę zwycięstwa na stronę Manchesteru United.

W przypływie radości Diallo zapomniał jednak, że chwilę wcześniej zarobił już żółty kartonik i każda kolejna kartka będzie oznaczała wykluczenie z gry. Biegnąc w kierunku kibiców, Iworyjczyk zdjął koszulkę i musiał otrzymać drugie upomnienie od arbitra, co w efekcie oznaczało czerwony kartonik. Piłkarz udał się prosto w kierunku szatni, a ostatnie kilkadziesiąt sekund jego koledzy musieli bronić się w dziesiątkę.

„Zapomniałem, że mam żółtą kartkę”! Amad Diallo uniknie zawieszenia.

Skrzydłowy który został wybrany zawodnikiem tego meczu, z brutalną szczerością skomentował swoje wykluczenie. 21-latek stwierdził w pomeczowym wywiadzie, że zwyczajnie zapomniał o wcześniejszym napomnieniu.

Jestem odrobinę zawiedziony, ale po prostu zapomniałem o tym, że miałem już na koncie żółtą kartkę” – wyjawił gracz Czerwonych Diabłów.

Diallo ma podwójne szczęście, bo pomimo otrzymania czerwonej kartki, nie opuści półfinałowego starcia z Coventry City. Co prawda będzie musiał odbyć jednomeczowe zawieszenie, ale zasady Pucharu Anglii mówią, że będzie to kolejny mecz w ramach rozgrywek krajowych. W tym przypadku będzie to ligowy pojedynek przeciwko Brentford.

Bohater czerwonej części Manchesteru będzie więc do dyspozycji Erika ten Haga w kolejnej rundzie FA Cup.