W spotkaniu inaugurującym trzydziestą piątą kolejkę Premier League Liverpool zremisował 2-2 z West Hamem na London Stadium. Co mogliśmy zaobserwować w tym spotkaniu?

Liverpool pozbawia się szans na tytuł

Takie przynajmniej wrażenie można mieć po kolejnej stracie punktów The Reds. W ostatnich czterech meczach Premier League wygrali oni zaledwie raz. Nie tylko wyniki podpowiadają jednak, że podopieczni Jurgena Kloppa nie będą w stanie sięgnąć po tytuł w tym sezonie. Najdobitniej pokazuje to bowiem ich gra. Pozbawiona często dynamiki i intensywności, którą tak często kojarzymy z drużyną Kloppa. Z przeciekającą defensywą i często porażająco nieskutecznym atakiem. Tak grając zdecydowanie nie można myśleć o wygraniu tytułu mistrzowskiego. Także atmosfera w drużynie wydaje się nie być najlepsza. Zawodnicy po straconych bramkach mają do siebie ogrom pretensji, a relacja Jurgena Kloppa z Mohamedem Salahem widocznie także ostatnio ucierpiała. Obaj panowie przed wejściem Egipcjanina na boisko przeprowadzili ostrą wymianę zdań. Terminarz także nie sprzyja – już za moment na Anfield przyjeżdża Tottenham. Następnie z kolei Liverpool wybierze się na Villa Park, aby zmierzyć się z Aston Villą. To wszystko sprawia, że ciężko wyobrazić sobie The Reds ostatecznie zdobywających tytuł mistrzowski w tym sezonie.

Jarell Quansah nie jest jeszcze gotowy do gry na tym poziomie

Niewielu młodych stoperów występuje regularnie w czołowych klubach Premier League i Quansah może być najlepszym dowodem, dlaczego tak się dzieje. Na przestrzeni sezonu miał spotkania, w których udowodnił swój potencjał. Miał jednak także momenty, które pokazują że nadal jest bardzo młodym i niedoświadczonym zawodnikiem jak na zajmowaną przez siebie pozycje. W ostatnich meczach natężenie takich momentów stało się większe. Widać jak na dłoni, że 21-letni stoper jeszcze nie najlepiej radzi sobie z presją i przez to popełnia czasami proste błędy. Z tej strony pokazał się nam w starciu The Reds z The Hammers. Najpierw niechlujnie podał piłkę, co doprowadziło do jej stracenia przez podopiecznych Kloppa i rzutu rożnego. Po tym rzucie rożnym z kolei do siatki trafił Jarrod Bowen. Quansah nie popisał się także przy drugiej bramce Młotów. Kompletnie bowiem wywiódł go w pole Michail Antonio, który zyskał dzięki temu czystą pozycję do uderzenia piłki głową. 21-latek bez wątpienia ma spory potencjał, jednak nadal brakuje mu jeszcze dojrzałości, żeby regularnie występować w pierwszym składzie The Reds. Rzecz jasna, jeżeli chcą oni bić się o najwyższe cele, gdzie marginesy błędu są niewielkie i brakuje miejsca na tak proste błędy jak te, które popełnia momentami stoper Liverpoolu.

Jarrod Bowen wyrównuje rekord Paolo Di Canio

Dobra forma Anglika w trwającym sezonie może przechodzić nieco niezauważona, jednak dzięki bramce w starciu z Liverpoolem, zgromadził on już na swoim koncie szesnaście trafień. Często nie musi nawet rozgrywać świetnego spotkania. Najzwyczajniej wie, gdzie i w jakim czasie powinien się znaleźć, aby wpakować piłkę do siatki. Nie inaczej było w starciu z The Reds. Mimo że nie jest najwyższy, znalazł sobie miejsce po rzucie rożnym i pewnie wpakował piłkę do siatki. Tym samym wyrównał rekord bramek Paolo Di Canio z sezonu 1999/2000. Rekord ten dotyczył największej ilości bramek zdobytych przez zawodnika West Hamu w pojedynczym sezonie Premier League. Anglik ma też oczywiście spore szanse na pobicie owego rekordu – do końca sezonu zostały przecież jeszcze trzy spotkania. To także dla niego bez wątpienia zasłużone osiągnięcie. Od dłuższego czasu bowiem, niezależnie od tego czy w drużynie Młotów dzieje się dobrze czy też nie, jest on w stanie być jej wyróżniającą się postacią. Od dłuższego już czasu mówi się o jego możliwym odejściu z London Stadium. Bez cienia wątpliwości bowiem odnalazłby się w większym niż The Hammers klubie.