Gloria victis? To nie tutaj, do jedenastki tych, którym poszło zapraszamy do okienka numer 1. Tutaj mamy nasz mały kącik wstydu z zawodnikami notującymi fatalne spotkanie. Niektórym poszło w tej kolejce na tyle fatalnie, że aż zdecydowaliśmy się o nich napisać. Oto nasza Antyjedenastka 26. kolejki Premier League. 

BRAMKARZ

JAMES TRAFFORD

OBROŃCY

KIERAN TRIPPIER

MURILLO

Zawodnik Nottingham Forest w tym sezonie przeplata pojawianie się w jedenastce kolejki z obecnością w antyjedenastkach. Tym razem naszym zdaniem zapracował na znalezienie się w tym drugim zestawieniu. Tricky Trees przegrali 2:4 z Aston Villą, a Murillo był jednym z ich słabszych defensorów. Z placu gry został zdjęty już po zakończeniu pierwszej połowy. Miał ogromne problemy z odpowiednim ustawieniem się i pojedynkami z atakującymi oponentami.

VICTOR LINDELOF

Victor Lindelöf nie zastąpi Luke’a Shawa i bardzo szybko przekonali się o tym kibice Manchesteru United. Szwed nie rozegrał bardzo złego spotkania, jednak nie wniósł meczu właściwie niczego pozytywnego. Zwłaszcza w końcówce, kiedy Czerwone Diabły rzuciły się do ataku, mocno odczuwalny był brak bocznego obrońcy, który oskrzydli atak, zaryzykuje z jakimś ciekawym podaniem lub po prostu celnie dorzuci futbolówkę w pole karne.

SVEN BOTMAN

Po sobotnim spotkaniu z Arsenalem właściwie cała obrona Srok pasowałaby do naszej antyjedenastki. Wybór padł między innymi na Botmana, który beznadziejny występ okrasił jeszcze bramką samobójczą. Oczywiście, było w tym trochę przypadku. Holender usiłował wybić piłkę, którą po strzale Gabriela cudem obronił Karius. Niestety, happy-endu nie było.

TINO LIVRAMENTO

POMOCNICY

BILLY GILMOUR

CHRISTIAN ERIKSEN

O Duńczyku nic dobrego powiedzieć nie można, a dodatkowo martwić może fakt, że nie był to jednorazowy słabszy występ, tylko kolejny z długiej już serii. Masa niecelnych podań, opóźnianie ataku i zwyczajny brak pomysłu na grę, to dokładnie to czym cechował się 32-latek w meczu z Fulham. Mimo tego, że zagrał niecałą połowę, był jednym z najsłabszych na boisku.

SEAN LONGSTAFF

Arsenal nie miał żadnych problemów z kontrolowaniem sytuacji w starciu z Newcastle United. Środek pola Srok był bezradny i dobrze widać to było po Longstaffie. Nie miał odpowiedzi na dobrą postawę rywali, właściwie w ogóle nie sprawiając im trudności. Piłka mijała go raz po raz. Można wręcz było odnieść wrażenie, że bez niego na murawie nie widzielibyśmy żadnej różnicy – może poza jedną sytuacją w pierwszej połowie, gdy zaliczył ważną interwencję.

NAPASTNICY

ERLING HAALAND

Dla Norwega zdecydowanie nie był to udany wieczór. Nie wykorzystał on kilku dogodnych sytuacji i po raz kolejny pokazał, że ciągle ma kłopot z wykończeniem. Słabszy występ napastnika zauważył również Pep Guardiola i zdecydował się na zmianę. W 75. minucie Haaland opuścił boisko, a na jego miejscu pojawił się Julian Alvarez.

MARCUS RASHFORD

Marcus występem przeciwko Fulham zdecydowanie zasłużył na miejsce w antyjedenastce. Brak zdecydowania, udanych pojedynków 1 na 1 i szukania wolnego miejsca w polu karnym bardzo rzucał się w oczy. Oczywiście wszyscy zdajemy sobie sprawę, że „dziewiątka” nie jest nominalną pozycją Anglika, ale nawet gdy zbiegał na skrzydło i to właśnie na nim dostawał piłkę, nie wnosił do ofensywy Czerwonych Diabłów zupełnie nic.