Kolejna seria spotkań za nami! Jak zwykle nie zabrakło emocji, a nasi redaktorzy postanowili wyróżnić tych, którzy na to w ich opinii zasłużyli. Po zaciętym głosowaniu, tak przedstawia się jedenastka najlepszych zawodników minionej kolejki Premier League. 

BRAMKARZ

JOSE SA

Długo zastanawialiśmy się nad wyborem właściwego bramkarza do tej jedenastki kolejki, ponieważ żaden golkiper po ponad połowie rozegranych spotkań nie potrafił zachwycić niczym szczególnym. Nawet, jeśli zdarzyło mu się zanotować kilka świetnych interwencji, to psuł to fatalnym błędem (tak, Leno mówimy o Tobie).

Ostatecznie problem rozwiązał Jose Sa. Portugalczyk zachował czyste konto w pojedynku z Sheffield United na Molineux Stadium. Obronił 4 strzały The Blades oraz zaliczył kilka udanych wznowień od bramki. Po tym spotkaniu właściwie można go tylko chwalić.

OBROŃCY

GABRIEL

LEWIS DUNK

Brighton naprawdę nie miało łatwego zadania w starciu z Evertonem. Przy wyniku 0:1 dla The Toffees z boiska wyleciał Billy Gilmour. Remis udało się jednak uratować za sprawą dobrego uderzenia Lewisa Dunka po stałym fragmencie gry. Wcześniej Anglik też robił swoje, wszak zaliczył dwa kluczowe podania, a ogólna celność zagrań w wypadku Anglika wyniosła aż 97%.

EMERSON PALMIERI

Asysta, do tego trzy kolejne wykreowane szanse strzeleckie i przepiękny gol z dystansu. Emerson dał w meczu z Brentford prawdziwy koncert na pozycji lewego obrońcy. W ofensywie prezentował się świetnie, o czym już napisaliśmy. W obronie również prezentował się bardzo solidnie. W doliczonym czasie gry zatrzymał uderzenie Ivana Toneya do odsłoniętej bramki.

POMOCNICY

ALEX IWOBI

Nigeryjczyk rozegrał świetnie spotkanie, a fakt że był to mecz z Manchesterem United na Old Trafford, jeszcze bardziej zawyża ocenę. 27-latek doskonale czuł się z piłką przy nodze i szukał podaniami swoich kolegów. Kropkę nad i postawił trafiając do siatki w 97. minucie spotkania, tym samym dając swojej drużynie bardzo cenne zwycięstwo.

JOHN MCGINN

Motor napędowy Aston Villi znów roztaczał swoją energię na całą drugą linię. Najważniejsza wydaje się oczywiście asysta przy trafieniu Douglasa Luiza, ale i bez tego było świetnie. 93% celnych podań, to wynik świetny, jak na pomocnika. Do tego John McGinn miał jeszcze kilka otwierających zagrań, wywalczył dwa rzuty wolne, a w defensywie zaliczył dziewięć interwencji.

JORGINHO

Z ogromną przyjemnością oglądało się sobotni występ Włocha. Od pierwszych minut widać było, że Jorginho świetnie wszedł w to spotkanie. Były zawodnik Chelsea kontrolował wydarzenia w środkowej strefie boiska i dostarczał swoim kolegom z ataku fenomenalne piłki. W ostatecznym rozrachunku 32-latek nie zanotował asysty, jednak chociażby druga bramka dla Kanonierów była w dużej mierze jego zasługą. Jorginho świetnie wypatrzył wtedy Martinelliego i posłał do niego idealne podanie, a Brazylijczyk wyłożył piłkę do Kaia Havertza, który nie mógł się w takiej sytuacji pomylić.

DOUGLAS LUIZ

Dwie bramki w zaledwie 10 minut, a to wszystko z pozycji środkowego pomocnika. Z pewnością to popołudnie Douglas Luiz zapamięta na długo. Brazylijczyk najpierw świetnie odnalazł się w polu karnym i pewnym strzałem z okolicy jedenastego metra pokonał bramkarza Nottingham. Następnie 25-latek zaprezentował nam próbkę swoich umiejętności gry głową. Po świetnym dośrodkowaniu Johna McGinna Douglas Luiz po raz kolejny pokonał Matza Selsa i po niespełna 30 minutach gry mieliśmy już 3-0 dla Aston Villi.

BUKAYO SAKA

Cóż to jest za piłkarz. Chociaż Bukayo Saka ma dopiero 22 lata, to już stał się koszmarem szeregu zawodników Premier League. Teraz do tego grona niewątpliwie dołączył Tino Livramento, okrutnie przeorany w sobotnim meczu Newcastle United z Arsenalem. Skrzydłowy Kanonierów starcie kończył z kolejnym golem na swoim koncie.

NAPASTNICY

KAI HAVERTZ

Niemiec rozpoczął spotkanie z Newcastle w roli środkowego napastnika i co tu dużo mówić, sprawdził się znakomicie. Havertz zakończył sobotni mecz z bramką oraz asystą. Choć nie było to jakieś spektakularne trafienie, to warto zaznaczyć, że zawodnik Kanonierów po prostu świetnie odnajdywał się polu karnym i był tam, gdzie być powinien. Ciężko właściwie doszukiwać się jakichś mankamentów w sobotnim występie 24-latka. Dla Havertza to już drugi z rzędu mecz z bramką w Premier League.

JARROD BOWEN

Bowen czekał pięć meczów na przełamanie posuchy strzeleckiej. Gdy już jednak to zrobił, to worek z bramkami się rozwiązał. Po siedmiu minutach derbowego spotkania z Brentford miał już na koncie dublet. W drugiej połowie skompletował pierwszego w karierze hattricka. Ewidentnie zyskuje, gdy może grać u boku Mohammeda Kudusa i Lucasa Paquety. Pod bramką rywali był bezbłędny. Dosłownie, bo oddał trzy strzały.