Erik Ten Hag podtrzymuje, że Manchester United nie znajduje się w kryzysie, mimo słabej formy Czerwonych Diabłów na początku sezonu.

W sobotnie popołudnie Manchester United przegrał z Brighton na Old Trafford 1-3. To była już trzecia porażka Czerwonych Diabłów w pięciu pierwszych spotkaniach tego sezonu. To pierwszy taki przypadek od sezonu 1989/90. Wtedy klub z Old Trafford także przegrał trzy na pięć pierwszych spotkań sezonu. Wówczas zakończyli ten sezon na trzynastym miejscu. Obecną sytuację w Manchesterze United podsumować może fakt, że wygwizdana przez kibiców została decyzja Holendra o zdjęciu z boiska Rasmusa Hojlunda i zastąpieniu go Anthonym Martialem. Menadżer utrzymuje jednak, że klub z Old Trafford nie znajduje się w kryzysie.

Nie przechodzimy przez kryzys. Musimy być jednak bardzo rozczarowani i źli na samych siebie. Odmienimy tę sytuację. Wymogi spoczywające na nas są jednak bardzo wysokie. Dobrze zaczęliśmy to spotkanie, wykreowaliśmy sobie trochę szans. Nie poradziliśmy sobie jednak z sytuacją, kiedy straciliśmy bramkę.

Zdecydowanie jest to coś, co mnie boli. Zawsze możemy być lepsi, zwłaszcza organizacyjnie. To nie był nasz dzień, straciliśmy drugą bramkę zaraz po przerwie. Mieli drugą okazję i strzelili drugą bramkę. Uczymy się z takich spotkań. Mieliśmy bardzo dobre pierwsze dwadzieścia minut. Zobaczyłem pozytywy w naszej grze, stworzyliśmy sobie wiele szans. Na tę chwilę nie jesteśmy w stanie ich wykończyć, ale to się zmieni.

Swojemu trenerowi wtórował jeden z zawodników Czerwonych Diabłów, Christian Eriksen.

Ta porażka jest ciężka do przyjęcia. Musimy spojrzeć w lustro. Zmieniliśmy kilka aspektów naszej gry, więc jesteśmy rozczarowani takim wynikiem. W pierwszej połowie mieliśmy wiele dobrych momentów, dobrze kontrolowaliśmy spotkanie.

Oni mieli piłkę, ale nie stwarzali sobie sytuacji. Wtedy strzelili bramkę przy ich pierwszej lepszej szansie. Ich system polega na posiadaniu piłki i musieliśmy dobrze grać bez piłki. Mieliśmy swoje okazje, żeby wrócić do gry. Brakuje nam detali. W spotkaniu z Arsenalem strzeliliśmy gola z pozycji spalonej. Tutaj też zdobyliśmy bramkę, jednak piłka opuściła plac gry. Brakuje nam detali i trochę szczęścia, żeby zdobyć komplet punktów. Te wyniki nie odzwierciedlają wysiłku, jaki wkładamy w grę.