Brendan Rodgers pozostaje bez pracy od 2 kwietnia bieżącego roku, gdy został zwolniony z funkcji trenera ekipy Leicester City. Na stanowisku menedżera Lisów spędził 4 lata. Zdążył w tym czasie doprowadzić ich do triumfu w rozgrywkach Pucharu oraz Superpucharu Anglii. The Foxes potrafili też walczyć o czołowe lokaty w ligowej tabeli. Jednak w tym sezonie wpadli w wielki dołek na tyle duży, że dużą część czasu spędzili w strefie spadkowej. Są w niej zresztą aż po dziś dzień.

Wydawało się, że Rodgers spędzi sporo czasu na bezrobociu, ale bardzo możliwe, że wróci do swojej pracy już po kilku miesiącach. Zainteresowanie jego osobą miał wyrazić, bowiem Tottenham, który po zwolnieniu Antonio Conte poszukuje trenera na dłuższą metę. Christian Stellini i Ryan Mason nie radzą sobie zbyt dobrze po awansie z roli asystenta na głównego szkoleniowca. Z tego powodu Koguty poszukują bardziej doświadczonego fachowca do tej roli. Rodgers miał już otrzymać ofertę przejęcia drużyny z siedzibą na Tottenham Hotspur Stadium.

Jednym z pierwszych kandydatów miał być Thomas Tuchel, ale szybszy okazał się Bayern Monachium. Ostatnio dużo mówiło się o kandydaturze Arne Slota z Feyenoordu Rotterdam. W tym sezonie jego podopieczni zdołali wygrać mistrzostwo Holandii oraz dojść do ćwierćfinału Ligi Europy. Temat przenosin Holendra do zespołu Spurs jednak dość szybko upadł po pojawieniu się doniesień o przedłużeniu umowy z Feyenoordem przez 44-latka. Sam Slot przyznał, że „jego życzeniem jest zostać w Rotterdamie”.

Brendan Rodgers zapewne byłby chętny na powrót do zmagań w Premier League. Tottenham mógłby być pierwszym klubem Big Six od 2015 roku, który poprowadzi 50-latek. Poprzednim zespołem Wielkiej Szóstki z Rodgersem na ławce był Liverpool. Jeśli ekipie z północnego Londynu nie udałoby się przekonać Rodgersa, to alternatywą mają być kandydatury Grahama Pottera, a także Luisa Enrique.