Kolejna seria spotkań za nami! Jak zwykle nie zabrakło emocji, a nasi redaktorzy postanowili wyróżnić tych, którzy na to w ich opinii zasłużyli. Po zaciętym głosowaniu, tak przedstawia się jedenastka najlepszych zawodników minionej kolejki Premier League. 

BRAMKARZ

ALISSON BECKER

Zachował trzecie czyste konto z rzędu. Nie miał może zbyt wiele do roboty, ale jeśli już musiał pokazywać swoje umiejętności to zawsze było to w trudnej sytuacji. Jeszcze w pierwszej połowie wybronił sytuację oko w oko z Jamiem Vardym, a w drugiej połowie fenomenalną paradą zbił na rzut rożny strzał Barnesa. Celnymi podaniami potrafił regularnie świetnie rozpoczynać sytuacje swojej ekipy. To właśnie od jego dalekiego zagrania zaczęła się akcja przy drugiej bramce dla Liverpoolu. Trzeba go też pochwalić za wiele udanych wyjść z bramki na skraj pola karnego lub jeszcze dalej, by przecinać długie podania Leicester. Był w tym bezbłędny.

OBROŃCY

TRENT ALEXANDER-ARNOLD

Przez większość meczu z Liverpoolem Leicester było przyciśnięte do muru, więc Anglik nie miał za dużo pracy w obronie. W początkowej fazie spotkania, troszkę pomęczył się z Harveyem Barnesem, ale potem mógł już skupić się na tym, co lubi – udziale w akcjach ofensywnych. 24-latek jak zwykle miał duży wkład w budowę ataków. Ukoronowanie dobrego występu stanowiła piękna bramka z dystansu.

BEN MEE

Defensywa Brentford zachowała w spotkaniu z West Hamem czyste konto, a jedną z jej najważniejszych postaci był właśnie Ben Mee. Oprócz gry na zero z tyłu Anglik świetnie czuł się z piłką przy nodze i zanotował wiele celnych długich zagrań. Zwieńczeniem całego występu jest asysta przy bramce na 2-0. Były gracz Burnley świetnie odnalazł się w polu karnym i po dalekim wrzucie z autu, w bardzo dobrym stylu przedłużył zagranie.

PERVIS ESTUPINAN

Cóż to było za emocjonujące spotkanie na Emirates Stadium. Do klęski Arsenalu w znaczącym stopniu przyczynił się właśnie obrońca Mew. Ekwadorczyk trafił do siatki, a dodatkowo zanotował asystę. Co prawda pierwsza wrzutka wylądowała wprost na głowie Tierneya, jednak za drugim razem piłka dotarła już do celu, a Enciso umieścił piłkę w siatce. W przypadku bramki 25-latka trzeba powiedzieć, że znalazł się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. Estupiñán dobił piłkę po strzale Daniza Undava, jednak mimo to trzeba oddać Ekwadorczykowi, że nie była to najłatwiejsza sytuacja.

POMOCNICY

EBERECHI EZE

Eze po raz pierwszy i Eze po raz drugi. W sobotnim spotkaniu z Bournemouth Anglik w pojedynkę zadbał o bilans bramkowy swojej drużyny. Orły zwyciężyły 2-0, a 24-latek dopisał do swojego konta kolejne bramki. O ile pierwszy gol nie był niczym nadzwyczajnym, tak warto docenić Eze za przepiękne trafienie, które ustanowiło wynik meczu. Zresztą sami spójrzcie!

ILKAY GUNDOGAN

Znowu załączył mu się tryb superstrzelca. Manchester City strzelił Evertonowi trzy bramki, a Gündoğan zaliczył bezpośredni udział przy każdej z nich. Otworzył wynik dzięki błyskowi geniuszu i fenomenalnej, technicznej improwizacji. Potem wyłożył piłkę Erlingowi Haalandowi i Obywatele mieli już ustawione spotkanie. Niemiec dopełnił dzieła, zdobywając ładnego gola z wolnego. Wchodzi na wyższy poziom, gdy drużyna potrzebuje punktów. Taki zawodnik to skarb!

DOUGLAS LUIZ

Bramka Brazylijczyka na niespełna 20 minut przed końcem regulaminowego czasu gry dała Aston Villi potrzebny spokój i finalnie, pomimo późniejszego trafienia Kane’a, zapewniła podopiecznym Emery’ego trzy punkty. Jednak cóż to był za przepiękny gol. Pomocnik The Villans oddał perfekcyjny strzał z rzutu wolnego, który zupełnie zaskoczył bramkarza Spurs.

CURTIS JONES

Młody Anglik w ostatniej kolejce zdobył swój pierwszy dublet w Premier League. Jego dwie bramki (padły w odstępie zaledwie 3 minut!) pomogły Liverpoolowi w całkowitej kontroli starcia z Leicester. Pierwszy gol padł po świetnym wejściu Jonesa w pole karne. Drugie trafienie to z kolei wielka maestria przy idealnie wyważonym uderzeniu z około 15 metrów. Najpierw idealnie przyjął futbolówkę, a potem wyśmienicie przymierzył obok bezradnego Iversena. Oprócz dwóch bramek należą mu się brawa za bardzo dobrą grę w pressingu, a także przy kreowaniu akcji.

NAPASTNICY

MOHAMED SALAH

Hat-trick asyst nie zdarza się zbyt często. Dla Egipcjanina to też wyjątkowa sytuacja. Zapewniła ona mu jednak kolejne double-double (dwucyfrowa liczba zdobytych goli i ostatnich podań) w jego przygodzie z Premier League. Najbardziej widowiskowa była pierwsza asysta. Salah swoim dośrodkowaniem ominął całą obronę The Foxes. Było to na tyle dokładne zagranie, że Curtis Jones musiał już tylko dostawić nogi. Reprezentant Egiptu ciągle stwarzał zagrożenie dla oponentów.

TAIWO AWONIYI

Awoniyi strzelił oba gole na wagę niesamowicie cennego remisu, wywiezionego ze Stamford Bridge przez Nottingham Forest. Ciężko pracował, starał się nękać obronę dzięki swojej fizyczności. Do siatki trafiał jednak głównie za sprawą dobrego ustawienia i pełnego zaangażowania. Najpierw uprzedził Edouarda Mendy’ego, który się zawahał, potem wykazał się największym sprytem, dopadając do wrzutki Orela Mangali. Dwie główki, dwie bramki!

RAHEEM STERLING

Rzadko oglądamy w najlepszej jedenastce kolejki zawodników Chelsea, bo zwyczajnie raczej nie ma ich za co chwalić. Tym razem również nie udało się zwyciężyć, podopieczni Franka Lamparda jedynie zremisowali z Nottingham Forest. Jednak gdyby nie dwa szybkie gole Raheema Sterlinga, mecz mógłby zakończyć się porażką The Blues. Warto zauważyć, że były to pierwsze trafienia Anglika w Premier League od 1 stycznia, kiedy zdobył bramkę w meczu z… Nottingham Forest.