Kolejna seria spotkań za nami! Jak zwykle nie zabrakło emocji, a nasi redaktorzy postanowili wyróżnić tych, którzy na to w ich opinii zasłużyli. Po zaciętym głosowaniu, tak przedstawia się jedenastka najlepszych zawodników minionej kolejki Premier League. 

BRAMKARZ

AARON RAMSDALE

Znów był wielki. Arsenal nie zachowałby czystego konta w meczu z Newcastle United bez Ramsdale’a między słupkami swojej bramki. Angielski golkiper kanonierów obronił 5 strzałów Srok. Kilka z tych interwencji śmiało można nazwać fenomenalnymi. Chociażby ten po uderzeniu głową Fabiana Schara. Naprawdę genialny występ Anglika i w pełni zasłużone miejsce w naszej jedenastce kolejki.

OBROŃCY

PEDRO PORRO

Na początku przygody z Premier League 23-letni Hiszpan miał trochę problemów. Przeciwko Crystal Palace pozostawił je jednak daleko za sobą. Tottenham miał zdecydowaną przewagę nad Orłami i taki scenariusz wyraźnie mu odpowiadał. W obronie dobrze wywiązał się ze swoich zadań, ale wyróżniał się głównie w ofensywie. Regularnie atakował prawym skrzydłem, dorzucał też dobre dogrania ze stałych fragmentów gry. No i oczywiście zaliczył też asystę przy zwycięskiej bramce Harry’ego Kane’a.

NAYEF AGUERD

Bezzębny był Manchester United w starciu z West Hamem. Czerwone Diabły zostały ograniczone właściwie tylko do strzałów z dystansu. Aguerd nie popełnił ani jednego błędu, dobrze współpracował też z Angelo Ogbonną. Był pewny w szesnastce, dobrze zatrzymywał zagrania za linię obrony do Marcusa Rashforda. 

CRAIG DAWSON

Kolejne czyste konto zanotowane przez Wilków znów stało się faktem, a dużej mierze przez świetną grę Dawsona. Były defensor między innymi West Hamu był ostoją spokoju podczas ostatniego meczu Wilków z Aston Villą. Był też autorem wielu kluczowych bloków oraz interwencji, które nie pozwalały The Villans w odnalezieniu drogi do bramki i finalizacji akcji. Stoper Wolves był naprawdę niesamowicie precyzyjny i skuteczny w swoich poczynaniach.

VIRGIL VAN DIJK

Czyste konto? Jest! Asysta? Jest! Szóste zwycięstwo z rzędu? Też jest! Holenderski stoper był bardzo ważnym ogniwem Liverpoolu w meczu z Brentford. The Reds pokonali Pszczółki 1:0, a Virgil zdobył asystę przy jedynej bramce autorstwa Mo Salaha. W defensywie był bezbłędny i wprowadzał dużo spokoju w szeregi całej drużyny trenera Jurgena Kloppa.

POMOCNICY

WILIAN

Niektórym fanom Premier League oglądając mecz Fulham z Leicester i kolejne popisy Brazylijczyka mogła udzielić się nostalgia. Mogli sobie bowiem przypomnieć najlepsze mecze Williana sprzed kilku lat, gdy bronił barw Chelsea. Zawodnik z Ameryki Południowej dwukrotnie trafiał do siatki. Obie bramki były naprawdę przedniej urody. Najpierw trafił centrostrzałem z rzutu wolnego, a później po cudownym uderzeniu z około 25 metrów tuż przy słupku. W międzyczasie znów dawał znać o swoim bajecznym wyszkoleniu technicznym. Brawa!

DECLAN RICE

Jeśli ktoś zastawiał się się jeszcze, czemu Declan Rice jest wyceniany na ponad 100 milionów euro, to podczas ostatniego starcia West Hamu z Manchesterem United dostał dobitną odpowiedź. Casemiro na jego tle wyglądał jak zagubione dziecko we mgle. Angielski pomocnik młotów zawładnął środkiem pola. Gra w destrukcji szła mu perfekcyjnie, przejmował każdą piłkę, a do tego wyśmienicie wyprowadzał futbolówkę do przodu.

MARTIN ØDEGAARD

Norweg w ostatnim czasie strzela, jak na zawołanie. Podczas starcia z Newcastle znów trafił do siatki. Zdobył pierwszą bramkę dla Arsenalu, a później wywierał tylko pozytywny wpływ na jego grę. Był bardzo aktywny i dokładny w swoich poczynaniach. Zwłaszcza w pierwszej połowie był piłkarskim magikiem ubranym w trykot Arsenalu.

TOM CAIRNEY

Świetny występ doświadczonego pomocnika Fulham. Jego dublet był kluczowy dla The Cottagers, którzy po jego trafieniach najpierw prowadzili 3:0, a potem 4:0. Świetne kontrolował tempo gry w środku pola. Wychodziło mu właściwie każde zagranie. Wnosił wiele świeżości, a także energii do formacji ofensywnej zespołu beniaminka.

DWIGHT MCNEIL

Wszyscy chyba przecieraliśmy oczy ze zdumienia, oglądając mecz Evertonu z Brighton. Zabójcze kontrataki The Toffees aż pięciokrotnie ukłuły Mewy. Ich skrzydłowy maczał palce w czterech bramkach. Asystował przy drugim trafieniu Aboulaye’a Doucouré, wypracował samobója Jasona Steele’a, a po zmianie stron zaliczył świetny dublet. Zabawa z Lewisem Dunkiem i Steelem? Klasa. Uderzenie w górny róg? Też!

NAPASTNICY

TAIWO AWONIYI

Mecz Nottingham Forest z Southampton był spotkaniem dwóch ekip przebywająch w strefie spadkowej. Padło w nim aż 7 goli, a finalnym rezultatem było 4:3 dla Nottingham Forest. Połowę dorobku bramkowego Tricky Trees zdobył właśnie Awoniyi. Przy obu golach wykazał się kunsztem snajperskim i zimną krwią przy finalizacji akcji. Zwłaszcza przy drugim golu świetnie zastawił się plecami od obrońcy i huknął z woleja nie do obrony.