Są takie mecze, których wyniki bywają dla kibiców ważniejsze niż powodzenie całego sezonu. Są to najczęściej starcia derbowe, a wielka walijska rywalizacja Cardiff z Swansea City jest tego najlepszym przykładem. I choć kibice The Bluebirds na pewno nie pogodziliby się z relegacją do League One, wiele oddaliby również za triumf nad lokalnym rywalem! 

Historia tej rywalizacji sięga aż 110 lat wstecz. Pierwsze walijskie derby odbyły się na Vetch Field 7 października 1912 roku. Mimo że obie drużyny zmierzyły się ze sobą od tamtej pory 114 razy, dopiero w zeszłym sezonie Łabędziom udało się przełamać pewną barierę. Otóż nikt nigdy w jednej kampanii nie wygrał tej rywalizacji dwukrotnie. Aż do 2 kwietnia 2022 roku, kiedy w stolicy Swansea rozgromiła Cardiff aż 0:4.

Gniew kibiców nie zna granic

Ubiegły sezon był więc przełomowy i jeszcze bardziej podsycił gniew kibiców The Bluebirds. Stołeczny klub ewidentnie nie wytrzymuje presji w ostatnich derbowych pojedynkach. W efekcie Cardiff na własnym stadionie nie pokonało Łabędzi od niemal dziesięciu lat i pamiętnego trafienia Stevena Caulkera w Premier League. Ta sztuka udała im się natomiast na wyjeździe w 2021 roku. Wówczas Aden Flint szczupakiem przesądził o wygranej swojego zespołu. Był to jednak wyjątek w ciemnych ostatnio czasach dla drużyny The Bluebirds.

Nie tyle, że Cardiff nie wygrywa ostatnio starć z lokalnym rywalem. Cardiff nie podejmuje nawet rękawicy, grając w fatalnym stylu i przegrywając mecze niemal na starcie. W październikowym spotkaniu wystarczyło 7 minut, by w zasadzie przesądzić o końcowym wyniku. Callum Robinson wyleciał bowiem z boiska już na samym początku za celowe uderzenie rywala piłką w głowę. W pozostałych meczach drużynie brakowało pomysłu na kreowanie sytuacji, a pierwsza bramka Łabędzi w zasadzie kończyła rywalizację.

Przede wszystkim nie przegrać

W tym sezonie obie drużyny będą podchodzić do kwietniowych derbów z bardzo słabych pozycji w tabeli. Cardiff od zeszłego sezonu zamieszane jest w walkę o utrzymanie i nie potrafi znaleźć sposobu na regularne wygrywanie spotkań. Optymizmu dodaje kibicom jedynie obecność Sabriego Lamouchiego, który od stycznia wykonuje przyzwoitą pracę w stolicy Walii. Swansea natomiast wplątała się w walkę o ligowy byt na własne życzenie. Od końcówki października Łabędzie wygrały zaledwie 4 z 22 ligowych spotkań, niemal dając się dogonić zespołowi The Bluebirds.

Jak można się spodziewać, nie będzie to spotkanie niezwykle widowiskowe, pełne strzałów czy składnych akcji. W tym momencie obie ekipy potrzebują punktów, a przegrać w derbach po prostu nie wypada. Szczególnie piłkarze Cardiff wyczerpali już w ostatnich latach cierpliwość swoich kibiców. The Bluebirds będą chcieli więc pójść za ciosem i podkreślić swoją dobrą formę z ostatnich spotkań ligowych. Podopieczni Lamouchiego muszą liczyć, że tym razem Prima Aprilis ich nie dotknie, bowiem ofiarą kiepskiego żartu stali się już przed dwoma tygodniami w meczu z Rotherhamem.

01.04.2023, 16:00

Cardiff City – Swansea City