Wszyscy wiemy, że to właśnie drużyny grające w Premier League wydają łącznie najwięcej na zakup nowych piłkarzy spośród wszystkich lig świata. Często przynosi to fatalne skutki, a piłkarze, którzy kosztowali kosmiczne pieniądze, nagle stają się wyśmiewanymi flopami. Dziś skupimy się jednak na zawodnikach z kategorii znajdującej się na drugim biegunie. 

Przed tym sezonem Premier League wiele ekip zbroiło się naprawdę mocno. Prawdziwym rekordzistą w tym elemencie okazała się ekipa Nottingham Forest. The Tricky Trees zakupili 24 nowych graczy. Żaden z nich nie znalazł się jednak w tym składzie. Pokazuje to jedno – nie liczy się ilość, ale jakość. I właśnie na tej jakości teraz się skupimy. Oto jedenastka najlepszych transferów po pierwszej części tej kampanii ligi angielskiej. Miłej lektury!

BRAMKARZ

NICK POPE (za 11,5 miliona euro z Burnley do Newcastle United)

Patrząc na wszystko, co prezentuje Pope od początku tych rozgrywek, to trzeba przyznać, że 11 milionów, które zapłaciło Newcastle United, jest tutaj niesamowitą promocją! Anglik (wraz z Aaronem Ramsdale’em) przewodzi aktualnie w stawce wyścigu o Złotą Rękawicę. Zdołał zachować już 7 czystych kont. Świetnie wygląda też statystyka straconych goli. Do tej pory został pokonany jedynie w 11 razy w 15 spotkaniach. Ma przed sobą świetnie dysponowaną linię obrony, ale wciąż wielokrotnie był zmuszony do wykazywania się swoim fenomenalnym refleksem. Jest zarówno pewny w grze na linii, jak i wtedy, gdy wychodzi wyżej, by na przykład zebrać dośrodkowanie posłane przez rywali. Doświadczenie 30-latka zbieranie przez kilka sezonów w walczącym o utrzymanie Burnley owocuje w pięknym stylu. W takiej formie można go śmiało nazwać najlepszym obecnie bramkarzem na Wyspach.

OBROŃCY

JAMES TARKOWSKI (za darmo z Burnley do Evertonu)

Tylko jeden zawodnik w tym sezonie przekroczył barierę 20 zablokowanych uderzeń rywali. Tym graczem jest właśnie Tarkowski, ale największe wrażenie robi dokładna liczba bloków, które wykonał. Jest to aż 38! Drugi w stawce Ben Mee uzbierał 19 takich interwencji. James jest też na podium w klasyfikacji największej liczby zaliczonych przechwytów, wybić piłki, wybić piłki głową oraz wygranych pojedynków w powietrzu. Całkiem pokaźny dorobek, jak na przedstawiciela obrony drużyny, która ma tylko 1 punkt przewagi nad strefą spadkową.

Everton pewnie nie miałby nawet tego jednego oczka przewagi, gdyby nie częsta świetna dyspozycja prezentowana przez Tarkowskiego. Dość powiedzieć, że podopieczni Franka Lamparda stracili na ten moment tylko 17 goli. Tylko drużyny plasujące się w pierwszej trójce (Newcastle United, Manchester City, Arsenal) mają lepszy wynik od The Toffees!

BEN MEE (za darmo z Burnley do Brentford)

W ostatnim przed przerwą na Mistrzostwa Świata meczu z Manchesterem City pokazał się z doskonałej strony. Najwięcej braw otrzymał oczywiście Ivan Toney, który zdobył dublet, ale równie ważna okazała się postawa byłego stopera Burnley. Doświadczony Anglik zdołał stłamsić kosmicznego Erlinga Haalanda, który zagrał w tym meczu naprawdę przeciętnie. Wielce przyczynił się do tego właśnie Mee. 33-latek ma swoje miejsce w czołówce statystyk bloków oraz wygranych pojedynków główkowych.

Do tego należy go pochwalić za uzyskane 2 bramki oraz 1 asystę. Już wcześniej pokazywał, że potrafi wykończyć akcję swojego zespołu, bo dość powiedzieć, że w całej swojej piłkarskiej karierze ma już zaliczone 11 goli na poziomie Premier League.

LISANDRO MARTINEZ (za 57,3 miliona euro z Ajaksu Amsterdam do Manchesteru United)

Spora część sympatyków najmocniejszej ligi świata oraz Manchesteru United miała wątpliwości co do słuszności tego ruchu Red Devils. Jako główną wadę 24-latka podawano jego wzrost, czyli 175 centymetrów. Wielu sądziło, że z takimi warunkami fizycznymi może nie podołać na Wyspach. Tymczasem Argentyńczyk poradził sobie z tym grając jeszcze w Eredivisie dla Ajaksu, a teraz podtrzymuje to już w koszulce Czerwonych Diabłów.

Widać w nim niesamowitą wolę walki i zaciekłość, która pozwala mu na wyłuskanie piłki spod nóg atakującego oponenta. Ostatnio Dimitar Berbatov porównał go do legendarnego Nemanji Vidicia. United z nim w składzie zaliczyli już 5 meczów na zero z tyłu. Potrafi doskonale czytać grę, a co za tym naturalnie idzie odczytywać zamiary przeciwnika, by przeciąć jego podanie i wyprowadzić kontrę dla swojej ekipy. Manchester zrobił naprawdę dobry biznes, wygrywając latem wyścig o jego podpis.

SVEN BOTMAN (za 37  milionów euro z Lille do Newcastle United)

Kapitalny zakup Srok. Patrząc na jego grę, to te 37 milionów euro jest tutaj swego rodzaju promocją. Holendra można obecnie wymieniać wśród najlepszych środkowych obrońców w Premier League. 22-latek mimo wciąż młodego wieku, a także faktu, że jest to dopiero jego początek gry na angielskich stadionach, wygląda niesamowicie pewnie i nie widać po nim żadnej presji. Wręcz przeciwnie, bo to rywale stają się zestresowani, gdy przychodzi im się z nim zmierzyć. Botman skrzętnie korzysta ze swoich nieprzeciętnych warunków fizycznych (193 centymetry wzrostu) i jest prawdziwą wieżą nie do obalenia. Z pewnością możemy go umieścić nie tylko w tej jedenastce, ale także w ogólnym zestawieniu najlepszych graczy tej pierwszej części rozgrywek 2022/23 w Anglii.

POMOCNICY

CASEMIRO (za 70.6 milionów euro z Realu Madryt do Manchesteru United)

Zdarzały mu się w tym sezonie słabsze występy, ale z drugiej strony w kilku jego występach wyglądał niemal perfekcyjnie. Jednym z takich meczów była potyczka z Chelsea, gdy w pełni przejął cały środek pola, a na koniec zdobył bramkę w ostatniej minucie. Bardzo podobać mógł się również podczas zwycięstwa 2:0 z Tottenhamem na Old Trafford lub Evertonem na Goodison Park. W tym drugim przypadku wpadła mu nawet asysta. Brazylijski defensywny pomocnik zdaje się spełniać wymagania Erika ten Haga. Trener wygląda na zadowolonego z jego pracy. Gołym okiem widać zresztą, że Casemiro aż pali się do grania i wygrywania. Przez tyle lat spędzonych w Realu Madryt udało mu się wejść na poziom wielkiej siły mentalnej, ale także masobie wiele cech przywódczych. To może się okazać kluczowe dla Red Devils. Ktoś taki w linii pomocy był im potrzebny jak powietrze.

CHRISTIAN ERIKSEN (za darmo z Brentford do Manchesteru United)

Zawodnik, który w dużej mierze odmienił sposób gry Manchesteru United. Była to rzecz jasna zmiana na lepsze. Duńczyk zaliczył niesamowity i inspirujący powrót na szczyty europejskiego futbolu, bo po pierwszej połowie sezonu można go nazywać jednym z najlepszych (może nawet najlepszym) zawodników United oraz pomocników w całej lidze. Obecnie ma 1 bramkę i 4 asysty w 13 ligowych meczach. Jego największą zaletą jest boiskowa inteligencja i nienaganna technika, którymi zachwyca już od lat. Do tego można dodać świetną wizję boiskowych wydarzeń oraz idealnie celne podania. Erik ten Hag doskonale wiedział, że zatrudnienie Eriksena podczas ostatniego letniego okienka transferowego wyjdzie mu na dobre.

JOAO PALHINHA (za 20 milionów euro ze Sportingu Lizbona do Fulham)

Jeszcze przed inauguracją spore grono ekspertów twierdziło, że to właśnie 27-letni pomocnik rodem z Portugalii może być pozytywną niespodzianką tego sezonu. Nie ma się czemu dziwić, bo Palhinha do Fulham przychodził ze Sportingu, mając status gracza już obytego nawet z grą na poziomie Ligi Mistrzów. Miał z miejsca wprowadzić nową jakość do środka pola beniaminka. I tak też się stało. Jest typem zawodnika, który nie jest od wykręcania ogromnej liczby bramek lub asyst (chociaż ma już zdobyte 2 gole, w tym jednego przecudownej urody), ale za to jego zadaniem jest ciężka praca w drugiej linii i destrukcja ataków rywali. Akurat to robi doskonale. Jest przecież liderem (65 odbiorów w 14 występach) statystyki odbiorów w całej Premier League!

ANDREAS PERREIRA (za 9.5 miliona euro z Manchesteru United do Fulham)

W dużym stopniu odrodził się po odejściu z Manchesteru United do Fulham podczas ostatniego letniego okienka transferowego. Dla Czerwonych Diabłów w całej swojej karierze zdobył 4 bramki i 5 asyst w 75 rozegranych spotkaniach. Dla The Cottagers już po 15 potyczkach ma zanotowane na koncie 2 bramki i 4 asysty! Dodatkowo sporo razy odpowiadał za rozpoczęcie akcji bramkowych beniaminka. Gdyby wyjąć Perreire z ich składu, to byłaby to naprawdę kosztowna strata. Średnio Brazylijczyk notuje blisko 2.5 kluczowych podań, co jest naprawdę bardzo przyzwoitym wynikiem. Świetnie wpasował się zespołu Fulham na pozycji ofensywnego pomocnika.

NAPASTNICY

Erling Haaland (za 60 milionów euro z Borussii Dortmund do Manchesteru City)

Terminator. 13 meczów i 18 goli – to powinno właściwie wystarczyć, aby zrozumieć, jak genialnym snajperem jest młody Norweg. Do tego abstrakcyjnego dorobku dołożył też 3 asysty. Tylko w dwóch meczach tego sezonu nie udało mu się zdobyć bramki lub asysty. Genialne wyczucie i wyjście na pozycje, szybkość, siła – każda z tych rzeczy jest u Haalanda opanowana do perfekcji. Jego współpraca z Kevinem De Bruyne długimi fragmentami wygląda iście bajecznie. Stoperzy mają ogromny problem, aby go upilnować, bo w ułamku sekundy potrafi uwolnić się spod ich opieki. Jest gwarancją goli, piłka go szuka. Właśnie ktoś taki może okazać się kluczem do sukcesu w walce The Citizens z Arsenalem o końcowy triumf. Niesamowicie ważny może okazać się w również w kontekście walki o wymarzony puchar za triumf w rozgrywkach Champions League. 22-latek ma szczególny patent na pokonywanie golkiperów właśnie w Lidze Mistrzów.

GABRIEL JASUS (za 52,2 miliony euro z Manchesteru City do Arsenalu)

Bez jego obecności Arsenal raczej nie zasiadłby na fotelu lidera tabeli Premier League. 14 meczów, 5 goli i 6 asyst. W przypadku Brazylijczyka świetnie wygląda całokształt jego gry, ale same liczby też nie wyglądają źle. Potrafi pracować na sukces drużyny, dobrze współpracuje z nimi przy rozgrywaniu akcji w okolicach pola karnego przeciwników. W ostatniej kolejce z Wolves na wyjeździe popisał się genialnym podaniem przeszywającym całą linię obrony Wilków, które umożliwiło Kanonierom zdobycie bramki. Z nim w składzie Arsenal jest zdecydowanie bardziej dynamiczny i nieprzewidywalny.

Rywale mają problem z upilnowaniem Jesusa, który w ten sposób otwiera drogę do bramki swoim równie utalentowanym ofensywnie partnerom. Wciąż ma jednak rezerwy, bo w pięciu ostatnich meczach nie zdołał ani razu trafić do siatki. Jednak patrząc na jego indywidualny dorobek, a przede wszystkim fakt, że jest podstawowym napastnikiem ekipy, która prowadzi w ligowej tabeli, to nie ma się tutaj zbytnio do czego przyczepić.