Ostatnimi czasy Leeds United nie ma łatwego życia w Premier League. Zespół z Elland Road w ostatnich ośmiu meczach zdobył jedynie dwa punkty. Kibice Pawi jasno komunikują, iż Jesse Marsch nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Władze klubu mają jednak inny plan na tę sytuację.

Po ostatniej porażce z Fulham środowisko kibiców coraz głośniej domaga się zwolnienia Amerykanina. Z medialnych doniesień można się dowiedzieć, iż zarząd dyskutuje nad sposobem pomocy trenerowi, a nie jego zwolnieniem. Obecny szkoleniowiec ma rzekomo dostać czas przynajmniej do końca zimowego okna transferowego. Władze chcą współpracować z trenerem, aby przebudować zespół wedle jego potrzeb.

Tym, co działa na korzyść amerykańskiego trenera jest brak jego potencjalnego następcy. Choć ewentualna kandydatura Seana Dyche’a przewija się w rozmowach „na szczycie”, to Anglik nie jest brany pod uwagę jako przyszły szkoleniowiec. Póki co włodarze Leeds są cierpliwi i skorzy do współpracy. W przypadku coraz poważniejszego widma spadku czara goryczy może się gwałtownie przelać. W najbliższym czasie Jesse Marsch musi zrobić wszystko, aby ponownie zyskać pełne zaufanie i oddalić się od strefy spadkowej.