Jesteśmy już po 10 kolejkach Championship, podczas gdy jedna została przełożona ze względu na śmierć Królowej Elżbiety II.  Poziom tej ligi jest bardzo wyrównany, na co wskazuje różnica ledwie 5 punktów między znajdującym się na ostatnim miejscu barażowym QPR, a figurującym już w strefie spadkowej Middlesborough.

Liderem tabeli jest imponująco dobre Sheffield United, a zaraz za nim plasuje się ku zaskoczeniu wszystkich fanów… Norwich City! Oczywiście z tym zaskoczeniem tylko żartujemy, gdyż Norwich w Championship nie zwykło zawodzić. Miejsca barażowe zajmują: Reading, Burnley, Sunderland i wspomniane wcześniej QPR.

Jedni grają bardziej defensywnie inni stawiają na ofensywę, niemniej jednak pod względem zaciętości Championship nie zawodzi. Padają piękne bramki, rodzą się młode talenty, dzieją się rzeczy śmieszne i absurdalne zarazem. Zapraszamy na ranking najciekawszych talentów zarówno w znaczeniu pozytywnym jak i tym nieco mniej, które wpadły nam w oko podczas obserwowania ostatnich pięciu kolejek najlepszej drugiej ligi świata!

8. Reading FC – gra na remis? To nie szachy

O ile pierwsza dwójka w tabeli Championship bez większych niespodzianek, o tyle Reading na trzeciej pozycji to dość zaskakujący widok. Przed sezonem wielu kibiców typowało klub z przedmieść Londynu do spadku, szczególnie iż zaliczyli fatalny zeszły sezon, pozostając w Championship tylko i wyłącznie z powodu złamania przez Derby zasad finansowych. Reading także złamagało się z takim problemem, lecz zostało im odebrane zaledwie 6 punktów, co nie zakończyło się dla nich relegacją.

Do tego sezonu kibice podchodzili z dużą dozą rezerwy. Szczególne wątpliwości dotyczyły osoby menedżera Paula Ince’a, którego zespół prezentował wątpliwą jakość piłkarską. Do tego trener uparcie stawiał na swojego syna Toma Ince’a, który nie notował najlepszych występów.

W tym sezonie jednak obaj Ince’owie zamknęli usta krytykom. Co prawda, Reading trafiły się 4 porażki (bolesne 0-4 z Rotherhamem, 0-4 z Sheffield, 0-3 z Sunderlandem), jednak były przeplatane tylko i wyłącznie zwycięstwami. Brak remisów, brak niepotrzebnych strat punktów i jak widać wystarczyło to na 3 miejsce w tabeli i na ten moment możliwość walki o wyższe cele.

7. Óscar Estupiñán – hat-trick z przypadku

Wygrać mecz po przypadkowej bramce? W Championship to norma, nie tak łatwo jednak zdobyć trzy szczęśliwe bramki i zaliczyć hat-tricka, z minimalnym wkładem własnym. Takiego wyczynu dokonał w meczu z Coventry City Óscar Estupiñán, lub też obrona Coventry w meczu z Óscarem Estupiñánem. Tak czy inaczej dość przypadkowy hat-trick stał się faktem.




O Óscarze pisałem już w pierwszej edycji tego rankingu, gdyż zaliczył wspaniały start rozgrywek i w dalszym ciągu figuruje na pozycji lidera tabeli strzelców Championship. W ostatnich czterech meczach Hull jednak mocno obniżyło loty, a sam Kolumbijczyk nie pokazał zbyt wiele.

6. Carlton Morris – najlepszy wśród przebudzonych

Tak jak pisałem, snajper Hull nieco przygasł, ale na salony wkroczyło za to kilku innych strzelców, którzy przebudzili się po nieudanych początkach rozgrywek. Sześć goli w 7 spotkaniach Josha Sargenta, pięć bramek w 7 meczach Jaya Rodrigueza, a do tego po 4 trafienia zaliczyli Oli McBurnie (4/5), Joel Piroe (4/5) oraz Nahki Wells (4/4). Nikt nie przebije jednak statystyki Carltona Morrisa, który w ostatnich 6 spotkaniach trafił sześciokrotnie.

Zawodnikowi, który latem zamienił Barnsley na Luton Town wyraźnie posłużył ten transfer i z miejsca stał się najskuteczniejszym napastnikiem drużyny. Odkąd Morris zaczął trafiać do siatki forma Luton znacząco się poprawiła i zespół z małego miasteczka, do którego lata z Polski WizzAir, zajmuje obecnie 11 miejsce w Championship.

5. Teemu Pukki – gdzie Pan tak biegnie, Panie bramkarzu?

Popularny Fin także zaliczył przebudzenie po kiepskim początku sezonu, ale na pochwałę bardziej niż jego wyczyny strzeleckie zasługuje piękna bramka z meczu przeciwko Bristol City (3-2). Napastnik Norwich ze stoickim spokojem podbił sobie piłkę nad wychodzącym bramkarzem, by wpakować ją do pustej siatki.

4. Goal Line Technology – piłka w bramce? Nic z tych rzeczy

Doskonale wiemy, że VAR to zawodna technologia, ale do pomyłek Goal Line Technology raczej nie przywykliśmy. System ten nie należy zresztą do najbardziej rozbudowanych, a informacja, którą podaje sędziemu głównemu dotyczy jedynie faktu czy piłka przekroczyła linię bramkową. Jak się okazuje awaria może się zdarzyć nawet tutaj, o czym przekonaliśmy się podczas 8. kolejki Championship.

W meczu Huddersfield – Blackpool sędzia nie wskazał na środek boiska, pomimo że piłka ewidentnie znalazła się w bramce po strzale Nakayamy. Sygnału z zegarka jednak nie było, gdyż system po prostu się zepsuł. Zszokowani piłkarze Huddersfield musieli więc dalej dążyć do wyrównania wyniku spotkania, co ostatecznie się nie udało i ulegli Blackpool 0-1. Niewykluczone, że strata tego punktu może mieć ogromny wpływ na ostateczną pozycję Terierów w tabeli. Na ten moment nie wygląda ona kolorowo. Drużyna Michała Helika zajmuje przedostatnie miejsce w Championship, mając na koncie zaledwie 7 oczek.

3. Ilias Chair – zakręcił aż miło patrzeć

Jeśli lubicie oglądać gole, które zapierają dech w piersiach, to polecam zwrócić uwagę na Marokańczyka. Skrzydłowy QPR jest bardzo utalentowanym graczem. Potrafi zarówno pięknie pograć piłką, jak i uderzyć z dystansu. Tym razem popisał się wyjątkowym rogalem, strzelając bramkę na 1-0 w meczu przeciwko Hull City (3-1).

2. Alex Neil – kuriozalna wymiana menedżerska

Zamiana przez Alexa Neila Sunderlandu na Stoke po przyzwoitym początku w lidze z Czarnymi Kotami zszokowała wielu kibiców Championship. W szczególności te kilkadziesiąt tysięcy, które pojawia się na każdym domowym spotkaniu na Stadium of Light. Mimo wywalczenia awansu po czterech latach tułaczki Sunderlandu w League One, Alex Neil nie będzie już dłużej mile widziany w mieście z północy Anglii. Menedżer w kiepski sposób wystawił Czarne Koty dla pieniędzy. Przy samej trenerskiej wymianie dochodziło też do kuriozalnych sytuacji. Szkot, będąc jeszcze trenerem Sunderlandu podczas meczu z Norwich, zasiadał już na trybunach innego stadionu. Na Ewood Park oglądał wyjazdowe spotkanie swojego przyszłego pracodawcy. Więcej o całym zajściu możecie posłuchać w ostatnim odcinku Szóstej Ligi Europy, gdzie tematem zajęli się bracia Championship.




1. Dominic Hyam – skorpion z Championship

Podobnie jak ostatnim razem, pierwsze miejsce musi zająć piękne trafienie. Tym razem zasłużył na to Dominic Hyam, który popisał się golem piętką/skorpionem, przypieczętowując tym samym zwycięstwo swojego Blackburn Rovers nad faworyzowanym Watfordem w 10. kolejce Championship.