Jeszcze kilkanaście dni temu wszystko wskazywało na to, że Mateusz Klich opuści Leeds United w poszukiwaniu gry przed mundialem w Katarze. Teraz sytuacja miała się diametralnie zmienić. Jesse Marsch jednak widzi Polaka w składzie.

Mateusz Klich w zeszłym sezonie zaliczył zjazd. W pewnym momencie przestał być już pewniakiem w składzie Marcelo Bielsy, u którego zazwyczaj notował kolejne komplety minut z rzędu, i zaczął coraz częściej szybko schodzić z boiska lub zaczynać spotkania na ławce. Po przyjściu Jessego Marscha sytuacja niewiele się zmieniła – 32-latek dalej był zazwyczaj rezerwowym.

Nowy sezon miał zbytnio nie zmienić sytuacji Polaka. Z tego też powodu Klich miał zdecydować się na odejście na wypożyczenie, aby należycie przygotować się do listopadowych Mistrzostw Świata w Katarze. Jego pracodawcą miał zostać holenderski Utrecht, dla którego pomocnik grał już w przeszłości. Aż przyszedł start nowego sezonu. W spotkaniu z Wolves (2:1) Klich dał kapitalną zmianę, która najprawdopodobniej zmieniła sytuację Polaka o 180 stopni.

Jak informuje Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl, po tym meczu Marsch miał ponownie przedyskutować z reprezentantem Polski jego pozycję w składzie. Menedżer przekazał mu, że na tę chwilę jest potrzebny w klubie i nie otrzyma zgody na transfer. Choć okienko transferowe jeszcze trwa, wiele wskazuje na to, że Klich zostanie w klubie.

Pozostaje nam tylko liczyć na to, że Klich będzie łapał teraz sporo minut przed mundialem, zwłaszcza przy możliwości przeprowadzenia pięciu zmian.

Zobacz także: Leeds wzmocni ofensywę? Zawodnik z Championship na celowniku