Leeds United pokonał wczoraj Wolverhampton 2:1 w swoim premierowym meczu nowej kampanii Premier League. Mateusz Klich miał ogromny udział w zwycięstwie swojego zespołu, a fani Pawi płoną z zachwytu na myśl o występie Polaka. Szkoleniowiec Leeds, Jesse Marsch świetnie zdaje sobie sprawę, że główną ambicją Klicha jest wyjazd na Mistrzostwa Świata w Katarze. Amerykański trener daje nadzieje na regularne występy reprezentanta Polski.

Mateusz Klich zameldował się na murawie Elland Road w 65, minucie spotkania, kiedy Leeds remisował z Wolves 1:1. Polak dał impuls z ławki i odmienił obraz gry Pawi. W drugiej połowie atakom pozycyjnym gospodarzy brakowało dynamiki i płynności. Potrzebny był ktoś, kto potrafiłby jednym podaniem uruchomić Patricka Bamforda oraz Brendena Aaronsona. Tak też się stało w 74. minucie, kiedy Klich posłał perfekcyjnie wymierzoną, prostopadłą piłkę do Bamforda i zanotował asystę drugiego stopnia przy golu Aaronsona. Leeds zainkasował bezcenne 3 punkty, a z angielskich mediów społecznościowych wylały się słowa pochwały na temat gry Polaka.

Jesse Marsch był już pytany o przyszłość Mateusza Klicha. To samo pytanie padło po raz kolejny na pomeczowej konferencji z wczorajszego spotkania.

Klich udowodnił dziś swoje zaangażowanie. To oczywiste, że zależy mu na regularnej grze ze względu na Mistrzostwa Świata w Katarze. Musimy pomyśleć, jakie rozwiązanie będzie najlepsze dla obu stron. Rozmawiałem z nim o jego roli po wejściu z ławki. Pokazał jakość.

Od początku okna transferowego mówi się, że Mateusz Klich może odejść z Leeds na wypożyczenie do innego klubu. Bez wątpienia przyszłość Polaka wyjaśni się w najbliższych tygodniach. Niezależnie od tego, jaki kierunek obierze Mateusz Klich, kibice reprezentacji Polski mają powody do radości. Podsumowując, mamy nadzieję, że świetny występ przeciwko Wolverhampton to zaledwie początek eksplozji formy utalentowanego pomocnika.