Zakończenie pracy Jurgena Kloppa w Liverpoolu będzie miało dość słodko-gorzki smak. Pożegnanie niemieckiego szkoleniowca na Anfield z jednej strony musi odbyć się w doniosły sposób ze względu na jego dokonania i status w czerwonej części Merseyside, ale z drugiej strony The Reds zaprzepaścili świetną szansę na wygranie pożegnalnego mistrzostwa w tym sezonie Premier League.

Dość dwojako można też interpretować zachowanie Kloppa na ostatniej konferencji prasowej przed wyjazdowym starciem z Aston Villą. Niemiecki szkoleniowiec na spotkanie z mediami przybył spóźniony. Po wejściu swoje spóźnienie skomentował jedynie w swoim charakterystycznym ironicznym stylu.

„Tak szczerze, kogo to k*rwa obchodzi? Miałem spotkanie z mediami, więc tak naprawdę to jeden z was mnie zatrzymał” – stwierdził były menedżer Borussii Dortmund. 

W dalszej części konferencji Klopp odniósł się też do swojego ostatniego meczu na Anfield. Wcale nie musi on spędzić go na ławce trenerskiej. Powód? Niemiec jest zagrożony zawieszeniem za żółte kartki. Jeżeli zostanie ukarany żółtym kartonikiem w starciu z The Villlans, to mecz z Wolves będzie zmuszony obejrzeć z perspektywy trybun.

„Nie muszę uniknąć żółtej kartki, ale byłoby fajnie, gdyby tak się faktycznie stało. Zrobię wszystko, żeby nie angażować się w żadną kontrowersyjną sytuację” – przyznał.