W styczniu Adama Traoré przeniósł się na zasadzie wypożyczenia do FC Barcelony, gdzie stawiał pierwsze piłkarskie kroki. Skrzydłowy zaczął swoją przygodę na Camp Nou od mocnego uderzenia. Jednak od ponad dwóch miesięcy 26-latek nie zanotował bramki ani asysty. Dodatkowo jest regularnie pomijany w pierwszym składzie.

Adama Traoré i FC Barcelona? Ten związek nie ma chemii. Hiszpanowi nie udało się przebić do składu Blaugrany, kiedy zaczynał swoją karierę i podobnie stało się teraz. W pierwszych 5 spotkaniach zanotował 4 asysty i był stałym bywalcem wyjściowej jedenastki. Jednak po meczu z Napoli, w którym skrzydłowy popisał się dwoma kluczowymi podaniami do swoich kolegów, jego dobra forma dobiegła końca.

Od tamtej pory Traoré w żaden sposób nie pomógł drużynie, a trener Barcelony, Xavi przestał uwzględniać go nawet w planach na kolejne spotkania. W ostatnich pięciu meczach zawodnik Wolverhampton był na murawie zaledwie przez 64 minuty.

Ferran Correas — hiszpański dziennikarz donosi, że Barcelona nie ma zamiaru aktywować zawartej w kontrakcie klauzuli i tym samym nie zapłaci za Traoré 30 milionów euro. Jaka przyszłość czeka więc 26-latka? Jak podaje Daily Express, usługami skrzydłowego Wolves może ponownie zainteresować się Tottenham. Antonio Conte starał się pozyskać Hiszpana już w styczniu. Koguty  oferowały za niego wtedy około 20 milionów euro i wydawało się, że transfer zostanie dopięty. W grze pojawiła się jednak FC Barcelona, która sprzątnęła Traoré sprzed nosa. Jeśli Spurs ponownie spróbują ściągnąć gracza Wilków, taka kwota powinna w zupełności wystarczyć. Jednak czy Hiszpan wygrałby rywalizację z Dejanem Kulusevskim?