Powiedzieć, że Marcus Rashford zanotował w ostatnim czasie spadek formy, to trochę jakby powiedzieć, że na pustyni jest sucho. Anglik nie przypomina siebie sprzed roku, ba, Rashford nie jest nawet cieniem tego nastolatka, który w 2016 roku zapakował w swoim debiucie w Manchesterze United dwie bramki. Jeszcze w zeszłym sezonie był jednym z kluczowych elementów układanki Solskjæra — dzisiaj jednym tchem wymieniamy go w gronie najgorszych zawodników w drużynie.

Morderczy sezon, którego skutki obserwujemy do dzisiaj

Ciężko znaleźć jedną konkretną przyczynę tak znaczącego zjazdu w karierze Rashforda. Zeszła kampania w wykonaniu Anglika była naprawdę solidna. Razem z Bruno Fernandesem stanowili o sile Manchesteru United. W dużej mierze dzięki tej dwójce Czerwone Diabły zdołały rozegrać relatywnie udany sezon. Przypomnijmy przecież, że ekipa prowadzona tymczasowo przez Ralfa Rangnicka, to wicemistrz Anglii. Jednak mimo wysokiej formy, jaką na przestrzeni całych rozgrywek prezentował Anglik, nie omijały go problemy zdrowotne.

W pewnym momencie Rashford odnotowywał regularne występy, grając z trzema niezaleczonymi kontuzjami. Mowa o przeciążonym kręgosłupie, urazie kostki i naderwaniu mięśnia w lewym barku, którego leczenie było odkładane miesiącami. Takie przeforsowanie organizmu wyszło Anglikowi bokiem pod koniec zeszłej kampanii. Co prawda 24-latek wciąż wywiązywał się ze swojego zadania i systematycznie zapewniał bramki i asysty, jednak oglądając mecze Anglika na przestrzeni całej kampanii, wyraźnie było widać, że pod koniec brakowało mu już pary.

Niby to nic nadzwyczajnego, sezon na Wyspach Brytyjskich jest bowiem długi i wyczerpujący. Zmęczenie widać nawet u największych zawodowców, którzy nie są obciążeni dodatkowymi problemami. Co więc można powiedzieć o Marcusie Rashfordzie? Anglik rozegrał 57 spotkań i w sporej części z nich musiał zmagać się z bólem i ograniczeniami. Aby być w stanie wyjść na murawę, często korzystał z zastrzyków czy środków przeciwbólowych. Tabletki zdarzało mu się zresztą zażywać nawet w przerwie meczu. Nieraz od razu po zejściu z placu gry mogliśmy zauważyć, jak korzysta on z lodu czy pomocy fizjoterapeutów. W tym momencie nasuwa się jedno proste pytanie. Czy 24-latek był zdolny do gry we wszystkich spotkaniach? 

Oczywiście są takie momenty, kiedy powinieneś się wycofać. Ale jeśli mam być szczery, to ciężko to zrobić będąc profesjonalnym sportowcem, wiedząc, że wciąż możesz mieć wpływ na grę i pomóc drużynie.

Niektóre dni są cięższe, niektóre nie są aż takie złe. Musisz po prostu znaleźć odpowiednią stabilizację, czasem to oznacza, że nie możesz wziąć udziału w jakimś treningu albo kiedy wrócisz do domu, musisz po prostu zrelaksować się i odpocząć, robisz po prostu wszystko, co pozwoli Ci wyjść na boisko w weekend czy w środku tygodnia — komentował Rashford w wywiadzie udzielonym portalowi The Athletic.

Nigdy nie odkładaj niczego na później

Najpoważniejszą kontuzją ze wszystkich, z jakimi zmagał się w zeszłym sezonie Marcus Rashford, okazała się ta barku. Uraz wymagał operacji, co stało się jasne już niedługo po diagnozie. Anglik liczył się jednak z dość długą przerwą związaną z zabiegiem oraz rehabilitacją. W związku z tym po rozmowach z Ole Gunnarem Solskjærem oraz klubowymi lekarzami postanowił dograć sezon ligowy, oraz zapewnić sobie miejsce w składzie reprezentacji Anglii na zbliżające się Mistrzostwa Europy. Jednak jak wyszedł na tym napastnik United?

Tak jak wspominałem, już w końcówce ubiegłych rozgrywek mogliśmy obserwować obniżkę formy Marcusa Rashforda. Jednym z meczów, które dobitnie to potwierdzają, był finał Ligi Europy. Wychowanek Manchesteru United był na placu gry przez pełne 120 minut, ale wielu kibiców zgodzi się, że powinien zostać zmieniony już po pierwszej połowie. To spotkanie było jednym z najsłabszych meczów Manchesteru United w tamtym sezonie i zarazem ostatnim przed długą przerwą od gry z diabełkiem na piersi dla bohatera dzisiejszego tekstu.

Jak z kolei ułożyły się dla 24-latka Mistrzostwa Europy? To kolejny kamyczek wrzucony do ogródka Rashforda. Reprezentacja Synów Albionu rozegrała podczas EURO 2020 komplet 7 meczów, a w 5 z nich napastnik United wchodził w ławki. Jednak we wszystkich tych spotkaniach Anglik rozegrał zaledwie 82 minuty i nie zanotował żadnej bramki czy asysty. Co więcej, jednym z meczów, w którym miał udział, był pamiętny finał turnieju z Włochami. Wszyscy doskonale pamiętamy zagranie Garetha Southgate’a, który specjalnie na konkurs rzutów karnych wpuścił na boisko trzech nowych graczy. Niestety dla Anglików, każdy z wprowadzonych zawodników zmarnował swoją jedenastkę, a jednym z antybohaterów został rzecz jasna Rashford. 

Powrót ze stołu operacyjnego

Po udanym zabiegu wychowanka United czekała żmudna rehabilitacja. Pierwotnie zakładano, że opuści on aż 3 miesiące, jednak dzięki determinacji i ciężkiej pracy, Rashford był już w pełni sił po około 9 tygodniach od przeprowadzenia operacji. Po powrocie jego gra napawała optymizmem. W postępowaniu Anglika widać było ogromną chęć, zaangażowanie i głód piłki. W pierwszych czterech meczach po przerwie zanotował trzy trafienia, jednak od ostatniego z nich na kolejne przyszło mu poczekać grubo ponad 2 miesiące.

Trzeba też przyznać, że 24-latek nie trafił na najlepszy moment. W klubie waliło się i paliło, a na wylocie był trener, pod którego skrzydłami Rashford rozegrał najwięcej spotkań. Ostatecznie Ole Gunnar Solskjær pożegnał się z klubem zaledwie miesiąc po tym, jak Marcus wyleczył kontuzje.

Zmiana menedżera to kolejna aspekt, który z pewnością nie pomógł, i zważywszy na to, że wciąż nie wiemy, kto poprowadzi Manchester United w następnej kampanii, nie pomaga 24-latkowi. Przez ciągłe rotacje Rashford od początku 2022 roku był zmuszony do gry na 6 różnych pozycjach, w 4 różnych formacjach. W obecnej kampanii reprezentant Anglii rozegrał jedynie 1360 minut, a zaledwie dwa razy przebywał na boisku w pełnym wymiarze czasu. W tych 26 występach Anglik zanotował też 5 trafień, co daje średnią 1 gola na 272 minuty. Statystyki wyglądają wręcz porażająco, jednak jak w ogóle opisać to, co dzieje się Marcusem Rashfordem na boisku?

Z poziomu murawy

W niektórych meczach możemy odnieść wrażenie, że Marcusa w ogóle na boisku nie ma. 24-latek do niedawna był motorem napędowym akcji United, a w tym sezonie potrafi przejść obok spotkania kompletnie niezauważonym. Tak było, chociażby w przypadku ostatnich derbów Manchesteru. Rashford miał w tamtym meczu zatrważające 11 kontaktów z piłką, co przełożyło się na całe 3 celne podania i raptem jeden udany drybling. To tyle. Tamtego popołudnia zawodnik Czerwonych Diabłów nie zrobił absolutnie nic więcej.

Bolesną prawdą jest jednak to, że takie mecze są paradoksalnie lepsze od tych, w których Anglik faktycznie jest zaangażowany w ofensywną grę zespołu. Ciężko wytłumaczyć co siedzi w głowie Rashforda, jednak jego decyzyjność w tym sezonie jest absolutnie koszmarna. Kiedy 24-latek decyduje się na próbę dryblingu czy napędzenia ataku swojej drużyny, zazwyczaj kończy się ona na pierwszym rywalu, który akurat stoi na jego drodze. W większości przypadków Rashford szuka absurdalnych do wykonania prób ominięcia obrońców. Zamiast tego mógłby zwyczajnie oddać futbolówkę do lepiej ustawionego kolegi czy nawet spróbować strzału. Chociaż one też nie wychodzą mu najlepiej.

Niektóre decyzje są po prostu niewytłumaczalne i nie przypominają nawet zachowania godnego profesjonalnego piłkarza. Innym przykładem jest ta przedstawiona na filmiku poniżej. Sytuacja miała miejsce w meczu przeciwko Aston Villi w Pucharze Anglii. Spotkanie szczęśliwie zakończyło się zwycięstwem Czerwonych Diabłów, jednak co w tej akcji zrobił Marcus Rashford? Piłka wyłożona jak na tacy, a on ani myśli do niej dobiegać. 

Problemy siedzą w głowie i na trybunach

Między innymi takie historie lub bierna postawa, jaką pokazał Anglik między innymi w ostatnim meczu z Atlético Madryt, zaczęły poważnie rozwścieczać kibiców. Cytat, który mogliście przeczytać w tytule tego artykułu, pochodzi z oświadczenia Rashforda, dotyczącego niedawnego starcia z kibicami. Po wspomnianym wyżej pojedynku w Lidze Mistrzów piłkarz wdał się w polemikę z jednym z wyzywających go fanów. Zresztą Rashford dosyć chętnie uczestniczy we wszelakich dyskusjach, nawet tych internetowych. Niedawno za pośrednictwem Twittera sprzeczał się z niemieckim dziennikarzem Christianem Falkiem, który podał informacje o konflikcie w szatni Manchesteru United. O tej sytuacji informowaliśmy was na naszym Fanpage’u, na który gorąco zapraszamy.

Po co zawodnikowi takiej klasy te wszystkie słowne utarczki? Wydaje się, że 24-latka zaczyna przerastać hejt, jaki spada na niego w ostatnich miesiącach. Jeżeli się nad tym zastanowimy, problemy siedzące w głowie Rashforda możemy dostrzec również na boisku. Gołym okiem widać duży spadek pewności siebie. Po raz kolejny sytuacja prosto z ostatniego meczu w Champions League. W doliczonym czasie spotkania Anglik miał dogodną okazję na dośrodkowanie. W polu karnym dobrze ustawieni byli Ronaldo, Cavani czy Pogba. Zamiast tego Anglik wybrał wycofanie piłki do Maticia, czym zaprzepaścił szansę na stworzenie zagrożenia pod bramką rywali.

Jaka przyszłość czeka Marcusa Rashforda?

Przed 24-latkiem jeszcze nieco ponad rok kontraktu na Old Trafford. Do tej pory nie usłyszeliśmy jeszcze nic na temat potencjalnej nowej umowy na stole. Pojawiają się z kolei już pierwsze plotki, jakoby Anglik miał być niezadowolony ze swojej pozycji w drużynie i chciał zmienić otoczenie już w najbliższym czasie. Swego czasu Rashfordem interesowała się FC Barcelona, a teraz w mediach, jak to już zwykle bywa w przypadku dużych nazwisk, wymienia się PSG i dość niespodziewanie Juventus.

Plotki na temat przenosin swojego podopiecznego szybko uciął jednak Ralf Rangnick. 

Powinniśmy zakończyć sezon tak dobrze, jak jest to możliwe i później latem będzie wystarczająco dużo czasu, aby o tym [potencjalnym transferze Rashforda] rozmawiać. Na ten moment nikt nie wie, kto będzie menedżerem i jak będzie wyglądała hierarchia klubu. 

Lubię Marcusa Rashforda, jako zawodnika. […] Naszą rolą jest mu pomóc, wydobyć najlepszą wersję Marcusa Rashforda, jaka jest możliwa. Teraz to jest moje zadanie i pokładam całą energię w tym, żeby to osiągnąć. — mówił 63-latek.

Niemiec w swojej wypowiedzi zwrócił uwagę na jeden czynnik, który może okazać się wybawieniem dla wychowanka United. Nowy trener może podłączyć Anglika pod tlen i uczynić go kluczową postacią swojego projektu. Jedno jest pewne — Marcus Rashford potrzebuje gwałtownych zmian. Jednak czy sam następca Ralfa Rangnicka okaże się rozwiązaniem?