Wczorajszy mecz FA Cup pomiędzy Newcastle, a Blackburn dostarczył kibicom wiele emocji, choć większość przed meczem spodziewała się pewnej wygranej Srok. Zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo, ponieważ do wyłonienia zwycięscy potrzebne były rzuty karne.

Newcastle przeżywa w ostatnim czasie mały kryzys. Co prawda w ostatnich 5 ligowych meczach przegrali tylko dwa, jednak nie zmienia to faktu, że aktualna forma jest daleka od tej jaką prezentowali jeszcze nie tak dawno. Mimo słabszej dyspozycji większość kibiców spodziewała się jednak, że mecz z Blackburn powinien być tylko formalnością, tak się jednak nie stało.

Newcastle co prawda objęło prowadzenie, jednak na odpowiedź nie trzeba było długo czekać i po regulaminowym czasie gry widniał wynik 1:1. W dogrywce nie doczekaliśmy się bramek więc potrzebne były rzuty karne. Tam bohaterem okazał się Martin Dúbravka, który obronił dwie jedenastki. Jednak przy decydującym karnym, którego strzelcem był Dominic Hyam doszło do kontrowersyjnej sytuacji. W momencie oddawania strzału przez obrońcę Blackburn Martin Dúbravka nie stał na linii bramkowej. Jest to niezgodne z zasadami, które mówią, że w momencie strzału co najmniej jedna stopa bramkarza musi znajdować się na linii.

Niestety dla zespołu z Championship w tym meczu nie funkcjonował system VAR, który mógłby zweryfikować tą sytuację i nakazać powtórki tego strzału. Sędziowie nie dopatrzyli się żadnych niezgodności i to Newcastle melduje się w kolejnej rundzie Pucharu Anglii.