W wywiadzie po spotkaniu z Newcastle, Martin Ødegaard przyznał, że Arsenal pałał żądzą zemsty za wydarzenia z listopadowego starcia obu drużyn.

Na początku listopada, Arsenal odniósł pierwszą wówczas porażkę w trwającym sezonie ligowym Premier League. W pokonanym polu Kanonierów zostawiło właśnie Newcastle. Wszystko wydarzyło się jednak w kontrowersyjnych okolicznościach. Obiektem zainteresowania była tutaj zwycięska bramka zdobyta przez Sroki. Sprawdzane w niej było wiele potencjalnych nieprawidłowości, jednak ostateczna decyzja zespołu sędziowskiego była jednoznaczna. Bramka Gordona została jednak uznana.

Oburzony taką decyzją był po spotkaniu Mikel Arteta. Hiszpan wówczas zdecydowanie nie przebierał w słowach, dając wyraz swojemu niezadowoleniu. W sobotni wieczór przyszła jednak pora na rewanż. Od samego początku jak na dłoni widać było, że Kanonierzy są niezwykle zdeterminowani, aby odpłacić Srokom pięknym za nadobne. Tak też się stało. The Gunners zmietli przyjezdnych z powierzchni Emirates i ostatecznie wygrali 4-1.

Jak w pomeczowym wywiadzie przyznał kapitan Kanonierów Martin Ødegaard, listopadowe spotkanie było jednym z faktorów dla tak ogromnej motywacji Arsenalu we wczorajszym meczu.

Myślę, że to, co wydarzyło się na stadionie Newcastle dało nam ogromnego kopa, więcej ognia. Mimo że czuliśmy się zmęczeni po wielu spotkaniach, ogromnym dystansie pokonanym w ich trakcie, chcieliśmy dać to fanom. Chcieliśmy zagrać dobrze i sprawić, że ten wieczór będzie dla naszych kibiców dobry. To nam się udało. 

Mikel odniósł się do starcia z Newcastle, motywując nas. Wszyscy doskonale pamiętamy, co tam się wydarzyło. Wyszliśmy na murawę z tym bagażem z tyłu głowy. Przekuliśmy te uczucia w coś pozytywnego.

Po wczorajszej wygranej, Kanonierzy ponownie zredukowali swój dystans do Manchesteru City i Liverpoolu, od których dzieli ich kolejno punkt i dwa punkty. Newcastle z kolei pozostaje na ósmym miejscu w tabeli Premier League.