Transfer Mychajło Mudryka do drużyny Chelsea podczas ostatniego zimowego okienka transferowego poprzedziła wielka saga transferowa związana z domniemanym przejściem ukraińskiego skrzydłowego do Arsenalu. Ostatecznie to jednak The Blues przechwycili młodego gracza z rąk lokalnych rywali. Na ten moment nie mogą tego jednak uznać za udany ruch w wykonaniu zarządu ekipy z niebieskiej części stolicy Anglii.

Reprezentant Ukrainy wciąż czeka w końcu na swoją debiutancką bramkę w koszulce Chelsea. W 23 spotkaniach dla swojego obecnego klubu zdobył jedynie 2 asysty. W tym sezonie Premier League spędził na boisku już łącznie 190 minut. Do swojego dorobku nie zdołał dopisać ani jednej bramki lub ostatniego podania. Podobnie zresztą, jak w w spotkaniu 3. rundy tegorocznej edycji Carabao Cup, w którym został zdjęty z placu gry w 68. minucie potyczki z Brighton.

Mimo wszystko trener Mauricio Pochettino nadal wierzy w polepszenie się sytuacji i dyspozycji swojego podopiecznego. 51-letni menedżer stwierdził nawet, że wraz ze swoim sztabem szkoleniowym jest szczęśliwy z tego, jak Mudryk staje się lepszy.

On jest dość wyjątkowy. Misha jest bardzo utalentowanym zawodnikiem, ale trzeba z nim postępować bardzo powoli. Teraz stara się być bardziej otwarty, dostosować się i bardziej zaangażować w każdą sytuację. Nie tylko te mające miejsce wyłącznie bezpośrednio na boisku, ale także poza nim. Zaufajcie mi wszyscy, Mudryk naprawdę wkłada ogromny wysiłek w integrację. On ciągle stara się lepiej zrozumieć, co to znaczy grać jak nasz zespół, a jest wciąż młody i na pewno będzie się rozwijał. Jesteśmy bardzo szczęśliwi z tego, jak się rozwija. – stwierdził argentyński szkoleniowiec. 

Już dzisiaj Mychajło będzie miał zapewne kolejną szansę na pierwsze trafienie do siatki od momentu przejścia do Niebieskich. Chelsea już o 21:00 zmierzy się na Craven Cottage z ekipą Fulham. To spotkanie obejrzycie oczywiście na antenach Viaplay.