Już dziś Sandro Tonali będzie miał okazję wrócić na stare śmieci. Na San Siro rozegra się prawdziwy spektakl między Milanem i Newcastle. Włoch miał okazję wyznać na przedmeczowej konferencji prawdę o ciężkich początkach w Anglii i wyjątkowym aspekcie nadchodzącego spotkania… 

„Minione lato było trudne, miałem niezwykle ciężko na samym początku. Nie mogłem się odnaleźć w nowej rzeczywistości, na szczęście miałem ludzi, którzy mnie w tym wspierali i robią to dalej. Po pierwszym spotkaniu poczułem niewymowną ulgę. Szczęście wróciło dzięki pomocy trenera i całego sztabu. Pomogli mi zarówno w kwestiach prywatnych, jak i zawodowych. Koledzy z drużyny również są wspaniali i wyrozumiali, zwłaszcza w kwestii języka. To było bardzo trudne. Na boisku wszystko się zmienia, kiedy z ligi włoskiej przerzucasz się na angielską. Byłem trochę zagubiony, jednak po otrzymanej pomocy w zakresie języka, sportu i taktyki wszystko zdołało się wyprostować”! – mówił Włoch

„Mój tata również będzie na dzisiejszym spotkaniu. Nie jestem pewny, czy będzie wspierał mnie, czy pozostanie wierny klubowi, któremu kibicuje od lat”. – mówił w kontekście dzisiejszego spotkania Tonali

Wspomniany powrót Newcastle do Ligi Mistrzów będzie niezwykle sentymentalny dla nowego lidera środka pola. Niemniej wszyscy kibice Srok wierzą, że presja i stres odejdą na bok, gwarantując niezapomniane i wyrównane widowisko.