Erling Haaland długo nie zapomni środowego wieczoru w Lidze Mistrzów. Norweg trafiał do siatki pięciokrotnie przeciwko RB Lipsk, a Manchester City bez najmniejszego problemu awansował do ćwierćfinału. Z kolei w wywiadzie pomeczowym supersnajper Obywateli potwierdził, jaki jest główny cel klubu na ten sezon.

Rzecz jasna jest nim zwycięstwo w Champions League. W ostatnich latach ekipa Pepa Guardioli stała się nie do zatrzymania na krajowym podwórku, wygrywając tytuł w czterech z pięciu ostatnich sezonów. Triumfu w Europie jednak jak nie było, tak nie ma. Pep i spółka najbliżej wymarzonego sukcesu byli w 2021 roku, wtedy jednak w finałowym starciu lepsza okazała się Chelsea.

W związku z tym dla Haalanda cel jego przyjścia do Manchesteru jest oczywisty. Klub sięgnął po niego, by wreszcie ruszyć po upragnione zwycięstwo w Champions League.

Oczywiście klub chce wygrać Ligę Mistrzów, wciąż chcą zdobywać trofea. Wygrali Premier League czterokrotnie w ciągu ostatnich pięciu lat, więc to oczywiste, że nie kupili mnie, by wygrać Premier League. Wiedzą jak wygrywać Premier League. Można więc czytać między wierszami. Ale ja jestem tu, by spróbować pomóc zespołowi rozwinąć się jeszcze bardziej, by spróbować wygrać Ligę Mistrzów po raz pierwszy.