Everton wypożyczył latem Conora Coady’ego z Wolves i jak na razie obie strony wychodzą na tym dobrze. Jak tak dalej pójdzie, to The Toffees pewnie wykupią Anglika, bo klauzula w kontrakcie jest niska.

Conor Coady w Evertonie. Dziwnie to wyglądało, gdy liverpoolczycy ogłaszali przenosiny stopera. W końcu mówimy tu o kapitanie Wolves, niewątpliwym liderze Wilków, który w klubie z Molineaux Stadium był od 2015 roku. Do tego nie zapominajmy, że jest to wychowanek Liverpoolu, czyli największych rywali Evertonu.

Jednakże ze stoperem miał nie dogadywać się Bruno Lage, więc gdy pojawiła się opcja regularnej gry w Premier League, 29-latek nie oponował. W końcu Coady na pewno ma za cel zagrać na zbliżającym się mundialu w Katarze. I jeśli podtrzyma formę, to są ku temu szanse. Może to też przełożyć się na transfer definitywny. Wypożyczenie ma w sobie klauzulę, która wygląda dosyć śmiesznie. Jak informuje The Telegraph, Everton może wykupić obrońcę za zaledwie… 4,5 miliona funtów.

Tym samym Wolves puszczając Coady’ego definitywnie go skreślili. Sam Anglik ma kontrakt jeszcze do 2025 roku, a Transfermarkt wycenia go na 16 milionów funtów. Niemniej, na Molineaux Lage’a już nie ma, gdyż ten został kilka dni temu zwolniony, a faworytem do objęcia wydaje się Julen Lopetegui. Tym samym nie możemy wykluczyć tego, że Coady mimo wszystko będzie chciał wrócić na stare śmieci. Z drugiej strony, po ledwie kilkunastu tygodniach na Goodison Park Coady zdążył już zagrać z opaską kapitana.