Drugi finał angielskiego pucharu z Chelsea w tym roku i drugi wygrany po rzutach karnych. Jürgen Klopp nie krył swojego zadowolenia po wczorajszym finale na Wembley. Oto co do powiedzenia miał niemiecki szkoleniowiec po wczorajszym finale Pucharu FA.

Klopp o walce o poczwórną koronę:

Sięgnięcie po poczwórną koronę byłoby czymś fantastycznym. We wtorek zagramy z Southampton, które z pewnością będzie chciało zabrać nam punkty – tym bardziej, że zagrają ostatni mecz na swoim obiekcie w tym sezonie. Wiele w kwestii mistrzostwa nie zależy jednak jedynie od nas. Poczwórna korona jest możliwa, ale… jednocześnie niemożliwa patrząc na naszą sytuację w tabeli, grę City i wszystko dookoła.

Powiedzmy sobie szczerze. City ma 3 punkty przewagi i lepszy bilans bramkowy o 7 goli. Oczywiście West Ham może jutro z nimi wygrać, ale jeśli Manchester wygra na przykład 4:0, to będą mieli 6 punktów przewagi przed naszym meczem z Southampton. I wtedy my musimy wygrać wysoko oba nasze mecze, a oni muszą przegrać w swoim ostatnim spotkaniu. To głupie myśleć teraz o poczwórnej koronie. Zobaczymy co się stanie jutro. Jak West Ham faktycznie wygra, wtedy zacznę o tym myśleć.

O samym finale na Wembley:

Jeśli się nie mylę, zagraliśmy wczoraj mecz numer 60 w tym bardzo intensywnym sezonie. Jednak muszę Wam (dziennikarzom) coś powiedzieć. Chelsea zagrała niesamowicie, co za drużyna! Zagrali fenomenalnie.

Przestrzelony karny Mane to w głównej mierze moja wina. Wiedziałem, że bramkarz Chelsea zna go doskonale, jednak powiedziałem mu [Mane], żeby podszedł i spróbował pokonać Mendy’ego. Po raz kolejny zdałem sobie sprawę, że powinienem się czasami zamknąć (śmiech). To jednak nieważne. Ważne, że wygraliśmy!

Jasne było, że Chelsea ma odpowiednią jakość, by wrócić do swojej normalnej gry. Stworzyli sobie kilka sytuacji do zdobycia bramki, my mieliśmy swoje ogromne szanse, ale nikt żadnej nie wykorzystał, więc musieliśmy rozwiązać to w rzutach karnych. Nie wyobrażam sobie nawet jak ciężko byłoby nam przełknąć gorycz porażki po 120 minutach takiej gry.

O zachwycie nad swoimi zawodnikami:

Wygraliśmy dwa krajowe puchary w tym sezonie. To naprawdę wyjątkowe. Alexander-Arnold jest najmłodszym piłkarzem w historii, który wygrał sześć najważniejszych pucharów. On ma dopiero 23 lata!

Po meczu powiedziałem Thiago, że gdybym bardziej znał się na jego talencie, sprowadziłbym go już cztery lata wcześniej. On odparł, że w końcu ktoś nauczył go biegać (śmiech). Oczywiście potrafił grać w piłkę na fenomenalnym poziomie, ale w Liverpoolu nauczył się więcej biegać.

Luis Diaz… Co za chłopak, co za piłkarz, jaką on pisze historię! Ale powinien strzelić przynajmniej jedną bramkę! Wszyscy się z tym zgodzimy. Prędkość jaką czasami osiągał w tym meczu to czyste szaleństwo. Widzieliśmy jego jakość w Porto, ale nie zawsze jest tak, że zawodnik od razu wpasuje się do zespołu. Luis pasuje do nas jak rękawiczka do dłoni.