John Yems — szkoleniowiec czwartoligowego Crawley został zawieszony przez klub już 23 kwietnia. W oficjalnym oświadczeniu mogliśmy wtedy przeczytać, że powodem jest 'dyskryminujący język i zachowanie wobec piłkarzy’. Wczoraj na światło dzienne wyszły jednak nowe fakty, które stawiają 62-latka w naprawdę złym świetle.

Menedżer Crawley Town słynie z ciętego języka. Niespełna dwa tygodnie temu na konferencji prasowej Yems porównał sytuację jednego z piłkarzy do pracy aktora porno. „W ostatnich 5 meczach mieliśmy do wyboru 16/17 graczy. Hutchinson grał w nich na większej liczbie pozycji niż gdyby zagrał w filmie porno”. Takie stwierdzenie rzecz jasna rozbawiło wszystkich kibiców, jednak ich entuzjazmu nie podzielił zarząd klubu z League Two. Po tej wypowiedzi 62-latni szkoleniowiec został zawieszony.

Jednak nie jest to jedyny powód, dla którego na ławce trenerskiej nie zobaczymy Yemsa. Właściwie w obliczu ustaleń Matta Hughesa — dziennikarza Daily Mail, jest to tylko wierzchołek góry lodowej. Najpoważniejszy zarzut skierowany w stronę szkoleniowca Crawley to rasistowskie zachowanie wymierzone w jego piłkarzy. Według doniesień Hughesa, Yems wyzywał swoich zawodników od 'zamachowców’, 'terrorystów’ czy 'wyjadaczy curry’. Dodatkowo Anglik wydzielił oddzielną szatnię dla graczy białego koloru skóry, zostawiając obcokrajowców w kompletnie innym pomieszczeniu. Jednemu z młodych graczy zabronił przyjeżdżania na trening z plecakiem mówiąc, że pasażerowie w transporcie publicznym byliby przestraszeni, że eksploduje. Na porządku dziennym było także przezywanie graczy o ciemnej karnacji, a także naśmiewanie się z piłkarza cypryjskiego pochodzenia.

Apogeum niewytłumaczalnego zachowania Johna Yemsa było wyrzucenie z klubu dwóch piłkarzy.

Dwóch zawodników zostało wyrzuconych z klubu bez powodu w ubiegłym roku. Zmuszono ich do trenowania indywidualnie i od tamtej pory nikt nie widział ich w klubie. Jeden z kolegów mówił, że widział, jak Yems wykrzyczał im prosto w twarz 'spie******cie z tego klubu’ — powiedział Daily Mail jeden z piłkarzy Crawley.

Wszystko zaczęło się w sezonie 2020/2021 – wyzywa nas w szatni, podczas treningu. Nikt nie chciał się z nim skonfrontować, bo jest menedżerem i nie czuliśmy, że możemy to zrobić. Czasami piłkarze mówią coś nieodpowiedniego w przypływie emocji, ale w przypadku trenera sprawa wygląda inaczej. On jest szefem i to po prostu jest nadużycie władzy — dodał.

Złego zachowania 62-latka nie popierali również współpracownicy. Jeden z członków zarządu Crawley przyznał, że wszyscy byli świadomi tego, co robi Anglik, jednak piłkarze zwyczajnie nie chcieli się 'wychylać’. Jak już wcześniej wspominaliśmy po niefortunnej wypowiedzi na konferencji prasowej, Yems właściwie wpadł na własne życzenie, co ośmieliło niektórych zawodników. Według ustaleń Daily Mail siedmiu piłkarzy złożyło skargę na menedżera do Związku Zawodowych Piłkarzy.