Brendan Rodgers opowiedział o narastającej na niego i klub presji. Przyznaje jednak, że wciąż zachowuje poparcie władz klubu.

Ten sezon nie wygląda dobrze dla ekipy Lisów. Obecnie w tabeli znajdują się na 12. miejscu, a ostatnio w fatalnym stylu odpadli z rozgrywek FA Cup. Przegrali 4:1 z Nottingham Forest. Brendan Rodgers po meczu mówił, że jest tym wynikiem zwyczajnie zawstydzony.

Kibice i media zaczęli się zastanawiać nad przyszłością Rodgersa w klubie. Co myśli o tym sam trener?

Mam świetne relacje z ludźmi w klubie, ale rozumiem też, że w tej pracy trzeba osiągać wyniki.

Nigdy nie czułem, że brak mi wsparcia ze strony władz klubu, ale wiem na czym polega piłka nożna. Zawsze jesteś pod presją, gdy nie osiągasz wyników.

Cokolwiek stanie się ze mną w przyszłości moje relacje ze wszystkimi w tym klubie się nie zmienią. To wspaniali ludzie, którzy zawsze mnie wspierają.

Ten rok był dla nas wyzwaniem głównie ze względu na piłkarzy, których nam brakowało. No ale oczywiście nie można tym tłumaczyć naszego fatalnego występu w FA Cup.

W lidze też nie idzie najlepiej. Ostatnio Leicester dwukrotnie straciło punkty ze zwycięskich pozycji. Najpierw przegrali w samej końcówce z Tottenhamem, a potem tylko zremisowali z Brighton.

Jestem otwarty na krytykę. Gdy przegrywasz to jesteś oceniany, taka praca.

Przez jakiś czas mieliśmy świetną passę. Teraz jesteśmy w dołku, ale nie boję się tego. Jesteśmy pod presją i poradzimy sobie.

Rodgers wypowiadał się także o tym, że drużyna potrzebuje świeżości. Skład musi ewoluować, a to oznacza ciekawe letnie okienko tranfserowe.