Miał wszystko, by zostać najlepszym strzelcem w historii angielskiego futbolu. W wieku 17 lat zadebiutował w pierwszej drużynie Liverpoolu. W 1998 roku został powołany przez Glena Hoddle’a na mundial we Francji. Ustrzelił hat-tricka w Monachium przeciwko Niemcom i do 2004 roku był najważniejszym zawodnikiem ekipy „The Reds”. Michael Owen w młodym wieku wszedł na szczyt piłkarskiego Olimpu, lecz zdołał się na nim utrzymać tylko przez kilka lat, o czym m.in. można przeczytać w jego autobiografii pt. „Michael Owen. Reset. Któregoś dnia wszystko się kończy”, która właśnie ukazała się na rynku wydawniczym jako pozycja SQN Originals.

Zamów książkę „Michael Owen. Reset. Któregoś dnia wszystko się kończy” w promocyjnej cenie lub atrakcyjnych pakietach na ➡ http://idz.do/espressoowen-premiera

Fragment książki:

Nie zaskakuje mnie specjalnie, że część – mniejszość, jak sądzę kibiców The Reds wciąż mnie obraża; ci ludzie myślą, że skoro grałem dla rywali, to absolutnie nie powinienem być ambasadorem Liverpoolu! Moim zdaniem to kibicowska bzdura. Tego typu opinie bardzo mnie bolą, zwłaszcza kiedy wspominam te wszystkie wspaniałe chwile, które dzieliłem z fanami z Anfield.

Sporo osiągnąłem w Liverpoolu. Zdobywałem tam trofea, strzelałem gole, dwa razy dostałem Złoty But dla najlepszego strzelca Premiership, nagrodzono mnie nawet Złotą Piłką. Zagrałem w Liverpoolu 297 razy. Wielokrotnie narażałem zdrowie i poświęcałem się dla tego klubu. Dlaczego gra w barwach rywali miałaby to wszystko negować? Tak nie jest, to obłąkane myślenie.

Fanom bez problemu przychodzi kwestionowanie moich osiągnięć, ale gorsze jest to, że wokół Liverpoolu kręcą się inni, z zabawnymi osiągnięciami i w dresach, a mimo to zostają ambasadorami, choć zagrali na Anfield ledwie sezon, nie zrobili wiele dla klubu i mieli kontakt z piłką może przez jakieś dwie minuty! To absolutny nonsens. Kibice muszą czasami się zatrzymać i  chwilę pomyśleć, jak sprzeczne bywają ich opinie. Warto dodać, że wyrażają je tylko w internecie!

Opis książki:

Szczera, nieszablonowa i dająca do myślenia autobiografia jednego z najbardziej kultowych piłkarzy na przełomie XX i XXI wieku. Pozycja obowiązkowa dla fanów „The Reds”, „Trzech Lwów”, „Srok” i ludzi wkręconych w Premier League.

Michael Owen długo czekał na opowiedzenie wielu historii ze swojego życia i w końcu uznał, że czas rozliczyć się z przeszłością. Pomógł mu w tym Mark Eglinton. Tym razem angielsko-szkocka współpraca okazała się owocna. Dzięki niej powstała nowa, ekscytująca lektura. To nie jest zwykła biografia sportowa, tylko książka z konkretnym przesłaniem kierowanym do młodego pokolenia.

Artykuł sponsorowany