Saga z ewentualnym odejściem Bruno Guimarãesa z St James’ Park trwa w najlepsze. Wciąż nie wiadomo czy Brazylijczyk ostatecznie zdecyduje się przedłużyć umowę z zespołem Newcastle. Jedno jest jednak pewne. Pomocnik Srok swoją wypowiedzią na konferencji przed spotkaniem Anglia – Brazylia zdecydowanie podgrzał atmosferę wokół własnej osoby.

Choć wielu osobom wydaje się, że Newcastle United ma nieograniczony budżet transferowy, wcale tak nie jest. Nie tak dawno, menedżer Srok, Eddie Howe przyznał, że lato ma być kluczowe w kwestii poszukiwania nowych źródeł dochodów. Wiele brytyjskich źródeł twierdzi, że na St James’ Park nie powinno dojść do żadnej rewolucji kadrowej. Wiele wskazuje zatem na to, że działacze klubu znad rzeki Tyne zdecydują się na sprzedaż graczy, którzy mieliby przynieść jak największy dochód dla klubu.

Jednym z nazwisk rozważanych w tym kontekście jest Bruno Guimarães. Nazwisko Brazylijczyka od dłuższego czasu pojawia się w mediach jako to, które miałoby opuścić ekipę niedawnego uczestnika fazy grupowej Ligi Mistrzów jako jedno z pierwszych. Sam zawodnik podkręcił nieco atmosferę w kontekście swojego transferu tuż przed sobotnim meczem pomiędzy Anglią a Brazylią. Oto odpowiedź zawodnika na pytanie o jego przyszłość w obecnym zespole.

Nie wiem dokładnie co się stanie. Obecnie jestem szczęśliwy w klubie, w którym gram. Oczywiście, ten sezon jest rozczarowujący, ale wciąż mamy szansę na europejskie puchary. Nie mogę zbyt wiele powiedzieć. Nie wiem, co przyniesie przyszłość – podkreślił 26-latek.

Daily Mail podaje, że osoby decyzyjne w strukturach Newcastle biorą pod uwagę sprzedanie Bruno Guimaraesa, jeśli spłynęłaby do nich oferta od zainteresowanej drużyny. Obecnie w kontekście ewentualnego zatrudnienia byłego zawodnika Olympique Lyon wymienia się trzech europejskich gigantów – FC Barcelonę, Real Madryt i Manchester City. Jak podaje wspomniane źródło, dziesiąta ekipa angielskiej ekstraklasy rozważy sprzedaż reprezentanta Canarinhos za nie mniej niż 100 milionów euro.