Naby Keïta, który latem zamienił Liverpool na Werder Brema, ma problemy w niemieckim klubie. Gwinejczyka wciąż trapią problemy zdrowotne, a do tego doszły również wątpliwości dotyczące jego profesjonalizmu.

Werder Brema jest niezadowolony z braku profesjonalizmu, jaki prezentuje Naby Keïta – donosi Daily Star. 29-letni pomocnik trafił do nowego klubu minionego lata po tym, jak dobiegł końca jego kontrakt w Liverpoolu. Od tamtej pory spędził wystąpił w barwach ekipy Bundesligi zaledwie trzykrotnie, spędzając na murawie zaledwie 81 minut.

Kariera Gwinejczyka w Anglii była naznaczona urazami i nie inaczej jest za naszą zachodnią granicą. Piłkarz z Afryki złapał kontuzję już w trakcie przedsezonowych przygotowań. Jego debiut został więc opóźniony o kilka tygodni, ale wypadł ponownie już w trzecim występie w nowych barwach. Od tamtej pory, a więc od początku października, ani razu nie pojawił się na murawie, choć powrócił do zdrowia jeszcze przed końcem roku.

Daily Star, powołując się na informacje niemieckiego DeichStube, twierdzi, że osoby decyzyjne w Werderze mają poważne wątpliwości dotyczące profesjonalizmu Keïty. Gwinejczyk kilkukrotnie podpadł im brakiem punktualności, spóźniając się m.in. na wewnętrzne spotkania. Kilkukrotnie miał również odmówić udziału w wydarzeniach związanych ze sponsorami. W związku z tym jego przyszłość w klubie wciąż nie jest pewna.

Keïta to jeden z największych niewypałów transferowych Liverpoolu w erze Jürgena Kloppa. Środkowy pomocnik został kupiony z RB Lipsk za 60 milionów euro. Na Anfield spędził pięć lat, ale w tym czasie ominął przez problemy zdrowotne aż 95 spotkań i nie potrafił na dłuższą metę osiągnąć spodziewanego po nim wysokiego poziomu. W efekcie jego przygoda w Anglii skończyła się rozczarowaniem i odejściem za darmo.