Witamy w niedzielny poranek. Wczorajsze zmagania można spokojnie podsumować: powrót wielkiego De Bruyne. W drugim rozgrywanym meczu Chelsea przepchnęła kolanem zwycięstwo z Fulham i zbliżyła się do miejsc gwarantujących grę w europejskich pucharach. A my zasiadamy z kawą i sprawdzamy, co można znaleźć w dzisiejszej prasie. Zapraszamy.

Zaczniemy od Pepa Guardioli, który pochwalił swoich piłkarzy. City odwróciło losy meczu i wygrali ostatecznie z Newcastle po fenomenalnym wejściu z ławki Kevina De Bruyne. Ekipie City zarzucano w tym sezonie, że są nasyceni wygraniem wszystkiego co możliwe – Pep twierdzi, że zauważył co innego. „Pokazali mi, że rzeczywiście chcą tu być i walczyć do samego końca, chcą utrzymać status mistrza Anglii. To był naprawdę dobry mecz, czasami lepiej jest wygrać w ten sposób, odwrócić losy spotkania. To czasem jest lepsze dla drużyny, dla wszystkich w klubie”. Zapytany o wejście De Bruyne uśmiechnął się i zażartował: „Jestem nim rozczarowany, jestem zły, bo nie strzelił gola z tego rzutu wolnego”. Dodał, że Belg nie był jeszcze gotowy na 90 minut po 5 miesiącach przerwy i niekoniecznie musi zagrać w następnych kolejkach pełne spotkania. „Jest wyjątkowym piłkarzem, jest legendą, dodatkowo ma świeżość i głód gry przez kontuzję”. Liga chyba może się bać takiego Kevina De Bruyne. (Sky)

Ten Hag wbija kolejną szpilkę w zawodników, którzy odeszli z United, tym razem celując w Sancho. „Jeśli chcesz osiągać dobre wyniki, potrzebujesz zawodników głodnych gry, sukcesów. Już to mówiłem, potrzebujemy charakteru w szatni, ludzi chcących walczyć za herb Manchesteru United i innych piłkarzy. Tu nie chodzi o dyscyplinę, chodzi o normalne zachowanie. Chodzi o to, czego możesz oczekiwać od profesjonalisty”. Jesteśmy bardzo ciekawi, jak wypadnie Sancho w Borussii Dortmund i jak będą wyglądały wyniki United w dalszej części sezonu. (Sky)

Mamy aferę w League One. W trakcie meczu ligowego Reading (które spadło w zeszłym sezonie z Championship) z Port Vale, kibice wtargnęli na boisko i protestowali przeciwko właścicielom klubu. W skrócie chodzi o zarządzanie klubowymi finansami – od 2017 roku, kiedy Dai Yongge kupił klub, Reading dostało wiele kar za nieprzestrzeganie regulaminu finansowego, niewypłacane wynagrodzenia dla piłkarzy i pracowników klubu, niepoprawne deklaracje podatkowe. A to tylko część z jego dorobku. Kibice mieli dość i po raz pierwszy w 152-letniej historii klubu doprowadzili do przerwania meczu. Po 68 minutach przerwy, na placu wciąż było kilkudziesięciu fanów Reading, którzy nie dali się siłą ściągnąć z boiska. Mecz został więc odwołany i zostanie rozegrany w innym terminie. (Sky)

Czas na trochę plotek transferowych. Zaczynamy od niedzielnego kącika Manchesteru United, bo czym byłby przegląd bez Czerwonych Diabłów. Latem ten Hag będzie próbował ściągnąć cudownego nastolatka z Benfiki, Joao Nevesa, a rozmowy mają zacząć się już teraz. (Mirror)

Na celowniku holenderskiego menedżera jest także – co za zaskoczenie! – piłkarza Ajaksu. Brian Brobbey, bo o nim mowa, strzelił w tym sezonie ligi Holenderskiej 8 goli. Jak wyjawił napastnik, ten Hag chciał ściągnąć go już wcześniej, ponad rok temu. Mógł zarobić dużo, dużo więcej, ale postanowił wrócić do Ajaksu po przygodzie w Lipsku. (Mirror)

Kolejny wonderkid z krajów Beneluksu? Proszę bardzo. Podobno zaczęły się rozmowy w sprawie Arthura Vermeerena, 18-letniego środkowego pomocnika Antwerpii. W tym sezonie ligi belgijskiej 1 gol i 3 asysty. Kwota jaką miałby zapłacić Manchester United latem? Około 50 milionów funtów. Dokąd to zmierza? (Sun)

Nemanja Matić nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w swojej karierze. Może wrócić na wyspy – zainteresowane jest Fulham. Mieszkał już w okolicy, więc poczuje się jak w domu. (Sun)

Reguilon niedawno wrócił do Tottenhamu z wypożyczenia do Manchesteru United, ale może nie zagrzać długo miejsca u Postecoglu. Tym razem przeprowadzka będzie po sąsiedzku, bo chce go ściągnąć Brentford, desperacko szukające poprawy sytuacji w tabeli. (Mail)

Kolejny Jarrod Bowen? West Ham znów szuka utalentowanego brytyjskiego skrzydłowego i w oko wpadł im jeden z lepszych zawodników Championship tego sezonu. Jack Clarke, bo o nim mowa, już raz odbił się od klubu Premier League, ale może rozważyć ponowną przeprowadzkę na południe. Sunderland wycenia swojego piłkarza na około 20 milionów funtów.

Na dziś to tyle, z niecierpliwością czekamy na popołudniowe zmagania w Premier League, które jak zwykle obejrzycie w Viaplay. Smacznej kawusi, miłego dnia!