Choć mamy już styczeń Jesse Lingard wciąż jest bezrobotny. Odkąd 31-latek opuścił w lipcu Nottingham Forest, był już na dwóch testach i dalej nie znalazł nowego klubu. Pomocną dłoń może podać mu Sean Dyche.

Ostatnie półtora roku nie są udane dla Jessego Lingarda. Po kapitalnym wypożyczeniu do West Hamu, gdzie w 16 meczach strzelił 9 goli i zanotował 5 asyst, trafił jako wolny agent do Nottingham Forest. Przenosiny do beniaminka okazały się totalnym niewypałem. Zagrał niecałe 1000 minut na przestrzeni 17 meczów Premier League, nie brał udziału przy żadnej bramce i Forest bez żalu pożegnało się z nim na koniec sezonu.

Od lipca 2023 dalej pozostaje bez klubu, choć regularnie pojawiały się plotki transferowe z jego udziałem. Lingard był nawet na testach w West Hamie i Al Ittifaq, które prowadzi Steven Gerrard, ale ostatecznie nie doszło do niczego poważnego. Tym samym 31-letni Anglik dalej jest bez klubu, choć są szanse na zmianę stanu rzeczy w ciągu najbliższych tygodni.

Jak podaje Talksport, Lingardem interesuje się Everton. The Toffees mają bardzo skromny budżet, więc na wiele zimowych wzmocnień nie mogą liczyć. Dlatego doświadczony zawodnik mógłby pomóc im w walce o pozostanie w Premier League, zwłaszcza po odjęciu 10 punktów za nieprawidłowości finansowe.

Lingard mógłby się dobrze wpasować w rolę zawodnika grającego za Dominiciem Calvertem-Lewinem. Obecnie tę funkcję pełni Abdoulaye Doucoure, i to z sukcesami, bo ma już 6 goli w tym sezonie, ale ostatnio Malijczyk wypadł przez kontuzję. Dodatkowa para nóg do rotacji bardzo by się przydała. Do tego jest to kolejna okazja dla Seana Dyche’a do odbudowania piłkarza, tak jak to było choćby ze wspomnianym Doucoure, ale też Ashleyem Youngiem czy ostatnio Andre Gomesem, który zaliczył dobry powrót po kontuzji.