Zwycięstwo w derbach zawsze smakuje wyjątkowo. Jest również doskonałym momentem do podkreślenia wyższości nad lokalnym rywalem i wyjątkowej celebracji. W miniony weekend boleśnie przekonali się o tym kibice Manchesteru United. Ich drużyna odniosła dotkliwą porażkę na własnym terenie – aż 0:3. Wrzało również po spotkaniu, co wykorzystali lokalni rywale… 

Kiedy sędzia ukrócił końcowym gwizdkiem męki sympatyków Czerwonych Diabłów, doszło do intrygującej scenki z udziałem Erlinga Haalanda i Pepa Guardioli. Szkoleniowiec podszedł do Norwega i obaj panowie z uśmiechami na twarzy wymieniali spostrzeżenia odnośnie przebiegu spotkania i zaistniałych w nim sytuacji. Dziwnym trafem sytuacja w jakiś sposób dotknęła środowisko kibicowskie i wymagała wyjaśnienia. Interpretacji dokonała legenda Manchesteru United – Roy Keane.

„To wszystko jest częścią show. Równie dobrze podobną pogadankę mogliby urządzić sobie w szatni. Nie ma w tym nic wielkiego. To była przepiękna główka, jednak nie musisz zostawać na boisku przez pięć minut po zakończeniu żeby o tym porozmawiać. W takich sytuacjach schodzisz do tunelu i cieszysz się zwycięstwem”. – twierdził emerytowany piłkarz.

Cała afera wydaje się przesadnie wykreowana. Wspomniana w tekście rozmowa niewątpliwie zawierała element prowokacji, jednak nie było to nic nadzwyczajnego. Ot, zwykłe utarcie nosa odwiecznemu rywalowi. Niektórzy jednak, chyba nie potrafią do końca pogodzić się z porażką…